Iga Świątek ukarana karami i zmaga się z kolejnym ciosem, gdy Aryna Sabalenka zdobywa pierwsze miejsce.
Fani byli zaskoczeni, gdy obudzili się i zobaczyli, że Świątek straciła pozycję lidera, mimo że nie broniła żadnych punktów w tej rundzie rankingu. Okazało się, że obie zawodniczki zostały ukarane za niewystąpienie w wymaganej liczbie turniejów, a Świątek poniosła większe straty niż Sabalenka, co doprowadziło do utraty pozycji numer jeden w rankingu. Białorusinka zdołała zbliżyć…
Fani byli zaskoczeni, gdy obudzili się i zobaczyli, że Świątek straciła pozycję lidera, mimo że nie broniła żadnych punktów w tej rundzie rankingu.
Okazało się, że obie zawodniczki zostały ukarane za niewystąpienie w wymaganej liczbie turniejów, a Świątek poniosła większe straty niż Sabalenka, co doprowadziło do utraty pozycji numer jeden w rankingu.
Białorusinka zdołała zbliżyć się do Świątek po zwycięstwie w WTA 1000 w Wuhan 20 października. Oznaczało to, że w ubiegłotygodniowym rankingu pozostała na drugim miejscu, zaledwie 69 punktów za pięciokrotną mistrzynią wielkoszlemową.
Ani jedna, ani druga zawodniczka nie brały udziału w zawodach w ubiegłym tygodniu i nie broniły żadnych punktów rankingowych z 2023 roku, więc ich pozycje miały pozostać bez zmian. Dlatego zaskoczeniem było ogłoszenie przez WTA, że Sabalenka wróciła na pierwsze miejsce, dethronizując Świątek w poniedziałek.
Na dzień 21 października Sabalenka ma 9706 punktów, a Świątek 9665. Tour tenisowy kobiet potwierdził, że jest to wynikiem zasady penalizującej zawodników, którzy nie spełniają wymagań dotyczących rozegrania sześciu turniejów WTA 500 w sezonie. Za każdy brakujący turniej na ich rankingu nakładane są zera. Świątek w tym roku wzięła udział w dwóch kwalifikujących się turniejach 500 – United Cup i Stuttgart. Z kolei Sabalenka zagrała w czterech – Brisbane, Stuttgart, Berlin i Waszyngton.
Ubiegłotygodniowy Ningbo Open, w którym żadna z zawodniczek nie wystartowała, był przedostatnim turniejem WTA 500 w sezonie i jedną z ich ostatnich szans na spełnienie wymagań. Ponieważ nie zagrały, utraciły punkty rankingowe, aby „nałożyć” zera za pominięte turnieje WTA 500.
W tym tygodniu, ponieważ pozostał tylko jeden turniej WTA 500 w sezonie, rywalki zaczynają „odczuwać wpływ” pomijania obowiązkowych zawodów. Sabalenka straciła 10 punktów za swoją porażkę w pierwszej rundzie w Dubaju na początku roku, podczas gdy Świątek utraciła 120 punktów po odpadnięciu w 1/8 finału w Miami.
Obie zawodniczki otrzymają kolejną karę w przyszłym tygodniu, aby zera zostały nałożone na ich punkty po zakończeniu turnieju WTA 500 w Tokio. Sabalenka straci 65 punktów, a Świątek 195.
Oznacza to, że Białorusinka powiększy swoją przewagę na szczycie z 9641 punktami do 9470 punktów Świątek do momentu, gdy dotrą do finałów WTA w Rijadzie.
Ranking numer jeden będzie do zdobycia, ponieważ obie zawodniczki mają wystartować w zakończeniu sezonu od 2 listopada.
Jako obrończyni tytułu, Świątek broni 1500 punktów, podczas gdy Sabalenka ma do obrony 625 punktów. Finały WTA będą pierwszym turniejem Polki od US Open. Opuszczała azjatycką część sezonu po dokonaniu istotnej zmiany w sztabie szkoleniowym.
Świątek rozstała się z Tomaszem Wiktorowskim po trzech latach współpracy i zatrudniła Wima Fissette, „super trenera”, który niedawno zakończył współpracę z Naomi Osaką i pracował także z takimi zawodniczkami jak Simona Halep i Wiktoria Azarenka.