Iga Świątek zaczęła najgorzej od pięciu lat. Nadchodzi wielka szansa
Po raz pierwszy od sezonu 2020, Iga Świątek w dwóch pierwszych miesiącach roku nie zdołała wygrać żadnego turnieju. Najbliższą okazją do powiększenia kolekcji tytułów polskiej tenisistki będzie rozpoczynający się w środę turniej WTA 1000 w kalifornijskim Indian Wells. Sezon 2020 — pierwszy pełny w profesjonalnym tenisie w wykonaniu Świątek — został przerwany na pół roku…
Po raz pierwszy od sezonu 2020, Iga Świątek w dwóch pierwszych miesiącach roku nie zdołała wygrać żadnego turnieju. Najbliższą okazją do powiększenia kolekcji tytułów polskiej tenisistki będzie rozpoczynający się w środę turniej WTA 1000 w kalifornijskim Indian Wells.
Sezon 2020 — pierwszy pełny w profesjonalnym tenisie w wykonaniu Świątek — został przerwany na pół roku z powodu pandemii COVID-19, a jego dokończenie jesienią przyniosło Polce pierwszy tytuł w Wielkim Szlemie, który wywalczyła w Paryżu.
Turniej WTA w Indian Wells: od 2020 r. Świątek tak długo nie czekała na wygraną
Kolejny miał już stabilny przebieg, a zaczął się od dłuższego niż zwykle cyklu imprez na antypodach. W wielkoszlemowym Australian Open Świątek odpadła w 1/8 finału, ale tuż po nim triumfowała w Adelajdzie, zdobywając pierwszy tytuł pod egidą WTA. Był to jej trzeci występ w roku.
Pierwszych pięć imprez sezonu 2022 — pierwszego pod wodzą trenera Tomasza Wiktorowskiego, który zastąpił Piotra Sierzputowskiego, i prawdopodobnie najlepszego w wykonaniu Świątek — przyniosło jej półfinały w Adelajdzie i Australian Open oraz 2. rundę w Dubaju, a także triumfy w Dausze oraz Indian Wells. Jej szósty start — w Miami — też zakończył się pełnym sukcesem, co pozwoliło się jej cieszyć z tzw. Sunshine Double na amerykańskich kortach.
Początek następnego roku też był dla Polki udany. W pierwszych pięciu startach sięgnęła po dwa zwycięstwa — w Dausze i już na mączce w hali w Stuttgarcie, a przesunięcie wynikało z faktu, że z powodu kontuzji wycofała się z imprezy w Miami.
Sezon 2024 zaczęła od 3. rundy w Australian Open, ale seria kolejnych występów — wygrana w Dausze, półfinał w Dubaju i triumf w Indian Wells — musiał robić wrażenie.
W tym roku wiceliderka światowego rankingu — już z Belgiem Wimem Fissette’em, z którym współpracuje od połowy października, w roli szkoleniowca — ma za sobą indywidualne starty w Australian Open i na Bliskim Wchodzie, ale kolekcji turniejowych zwycięstw do 23. nie zdołała powiększyć. W Melbourne odpadła w półfinale, choć była o jedną piłkę od pierwszego w karierze finału. W Dausze, także na półfinale, zatrzymała ją najbardziej dla niej niewygodna rywalka — Łotyszka Jelena Ostapenko. W Dubaju w ćwierćfinale uległa wschodzącej gwieździe tenisa — 17-letniej Rosjance Mirze Andriejewej.
Iga Świątek zaczęła najgorzej od pięciu lat. Nadchodzi wielka szansa
Iga Świątek, światowa liderka tenisa i największa gwiazda polskiego sportu, przyzwyczaiła kibiców do dominacji na kortach. Od kilku sezonów jej gra cechowała się niezwykłą regularnością, co sprawiło, że fani uwierzyli w jej niemal nieomylność. Jednak początek obecnego sezonu był dla niej wyjątkowo trudny – najgorszy od pięciu lat.
Czy to chwilowy kryzys, czy może naturalna konsekwencja ogromnych oczekiwań? A może nadchodząca część sezonu przyniesie przełom i kolejne wielkie sukcesy? Przyjrzyjmy się sytuacji Polki, analizując jej dotychczasowe wyniki, problemy, ale także szanse, jakie przed nią stoją.
Słaby początek sezonu – co poszło nie tak?
Po kilku latach dominacji w kobiecym tenisie każdy sezon zaczynał się dla Świątek od mocnych występów i pewnych zwycięstw. Jednak ten rok jest inny. Polka nie błyszczy tak jak w poprzednich latach, a jej wyniki pozostawiają wiele do życzenia.
W turniejach, które w poprzednich sezonach traktowano jako „pewniaki” dla Igi, tym razem odnotowała wczesne porażki. Przede wszystkim nie udało jej się obronić kilku tytułów, co sprawiło, że pojawiły się pytania o jej formę i dyspozycję psychiczną.
Eksperci zauważają kilka czynników, które mogły wpłynąć na ten słabszy początek roku:
1. Presja liderki rankingu – Od czasu, gdy Świątek została numerem jeden na świecie, jej każdy występ jest analizowany pod kątem jej dominacji. Rywalki są coraz lepiej przygotowane, a oczekiwania fanów są ogromne.
2. Zmiany w stylu gry rywalek – Widać, że przeciwniczki Igi uczą się, jak z nią grać. Coraz więcej zawodniczek przyjmuje agresywną taktykę, starając się skracać wymiany i wywierać presję.
3. Problemy fizyczne i kontuzje – Choć Świątek nie zmagała się z poważnymi urazami, mówi się o drobnych problemach zdrowotnych, które mogły wpłynąć na jej przygotowania do sezonu.
4. Zmiany w sztabie trenerskim i przygotowaniach – Każdy sezon to nowe wyzwania, a ewentualne korekty w przygotowaniach mogą wpłynąć na dyspozycję zawodnika, zwłaszcza na początku roku.
Czy to już kryzys?
Choć niektóre media zaczęły mówić o „kryzysie” w grze Igi, warto spojrzeć na to z szerszej perspektywy. Każda zawodniczka – nawet najlepsza na świecie – miewa trudniejsze momenty. Niewiele tenisistek w historii było w stanie utrzymać najwyższą formę przez cały czas.
Co więcej, statystyki pokazują, że pomimo słabszych wyników na starcie sezonu, Świątek wciąż gra na bardzo wysokim poziomie. Wiele jej meczów kończy się w wyrównanych końcówkach, co oznacza, że różnice są minimalne, a forma nie jest daleka od optymalnej.
Wielka szansa na przełamanie
Mimo trudnego początku sezonu, nadchodząca część roku daje Świątek ogromne możliwości. Sezon na kortach ziemnych, który zawsze był jej mocną stroną, zbliża się wielkimi krokami. To właśnie na tej nawierzchni Polka odnosiła swoje największe sukcesy, w tym trzy triumfy w Roland Garros.
Eksperci wskazują, że kluczowe dla Igi będzie teraz kilka rzeczy:
1. Mentalność mistrzyni – Świątek pokazała już wiele razy, że potrafi radzić sobie z presją. Teraz będzie miała okazję udowodnić, że nawet po słabszym początku potrafi wrócić na szczyt.
2. Fizyczne przygotowanie – Jeśli rzeczywiście jakieś drobne urazy wpłynęły na jej grę, teraz będzie czas na dopracowanie formy przed najważniejszymi turniejami.
3. Powrót na ulubioną nawierzchnię – Korty ziemne to królestwo Świątek. Jej styl gry, bazujący na świetnej defensywie, topspinowych uderzeniach i niezwykłej mobilności, sprawia, że w tym okresie sezonu czuje się jak ryba w wodzie.
Czy Świątek wróci do dominacji?
Najbliższe tygodnie dadzą odpowiedź na pytanie, czy ten sezon będzie kolejnym rokiem wielkich sukcesów Igi. Roland Garros, turnieje w Rzymie i Madrycie oraz zbliżające się igrzyska olimpijskie w Paryżu to okazje, by ponownie pokazać swoją siłę.
Kibice wciąż wierzą w swoją mistrzynię. Świątek wielokrotnie udowodniła, że potrafi wychodzić z trudnych sytuacji silniejsza niż wcześniej. Jej zdolność do analizowania gry, poprawiania niedoskonałości i dostosowywania się do nowych wyzwań sprawia, że nie można jej lekceważyć.
Podsumowanie
Choć początek sezonu był dla Igi Świątek najtrudniejszy od pięciu lat, nie oznacza to, że rok ten będzie stracony. Przed nią wielkie turnieje, w których może udowodnić swoją wartość i wrócić na zwycięską ścieżkę.
Każdy sportowiec miewa momenty słabości, ale to, co odróżnia mistrzów od reszty, to zdolność do podnoszenia się po porażkach. Jeśli Świątek wykorzysta nadchodzące turnieje jako okazję do odbudowy, możemy być świadkami kolejnego rozdziału jej wielkiej kariery.
Czy Polka wróci na szczyt? Odpowiedź poznamy już wkrótce. Jedno jest pewne – nigdy nie można jej skreślać.