Polki pokonują Serbki w Lidze Narodów i awansują na podium światowego rankingu
Reprezentacja Polski siatkarek kontynuuje znakomitą passę w tegorocznej edycji Ligi Narodów. W niedzielny wieczór w Belgradzie Biało-Czerwone zmierzyły się z gospodyniami – Serbkami – i po raz kolejny udowodniły swoją klasę. Mimo że rywalki to aktualne mistrzynie świata, nie zdołały zagrozić dobrze dysponowanej ekipie Stefano Lavariniego. Polki wygrały 3:1, kończąc tym samym turniej w stolicy Serbii bez ani jednej porażki. Co więcej, zwycięstwo to pozwoliło im wskoczyć na podium światowego rankingu FIVB.
Pewna wygrana w Belgradzie, mimo trudnego początku
Spotkanie rozpoczęło się od niespodziewanych problemów po stronie Polek. Serbki, dopingowane przez własną publiczność, wygrały pierwszego seta 25:22. Jednak jak przystało na zespół z aspiracjami do walki o najwyższe cele, Biało-Czerwone szybko zareagowały. W kolejnych partiach pokazały klasę, zwyciężając trzy razy z rzędu – wszystkie sety do 22 lub 23 punktów. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 3:1 dla Polski (22:25, 25:22, 25:22, 25:23).
Dzięki temu zwycięstwu Polki zakończyły belgradzki turniej Ligi Narodów z kompletem trzech wygranych, wcześniej pokonując także Koreanki i Niemki. Przed ostatnim turniejem fazy zasadniczej zajmują drugie miejsce w tabeli, ustępując jedynie Włoszkom. Awans do turnieju finałowego mają już jednak zapewniony – jako gospodynie tej imprezy – ale w grze pozostaje kwestia jak najwyższego rozstawienia.
Serbki w głębokim kryzysie
Zupełnie odmienne nastroje panują po stronie serbskiej. Mistrzynie świata z 2018 i 2022 roku notują fatalny okres. W Belgradzie przegrały wszystkie trzy mecze, a ich sytuacja w tabeli Ligi Narodów jest katastrofalna – zajmują ostatnie, 18. miejsce. To oznacza, że zakończą tę fazę rozgrywek na samym dnie, bez względu na wyniki pozostałych spotkań.
Serbki, które jeszcze niedawno były dominatorkami światowej siatkówki, obecnie znajdują się dopiero na 11. pozycji w rankingu FIVB. Taki spadek ma bezpośrednie przełożenie na wartość punktową, jaką otrzymują rywalki za ewentualne zwycięstwo nad nimi. Dlatego mimo pokonania aktualnych mistrzyń świata, Polki otrzymały zaledwie 0,93 punktu rankingowego – wynik daleki od tego, czego można by się spodziewać po tak prestiżowym zwycięstwie.
Niewielki zysk, ogromne znaczenie
Choć zwycięstwo z Serbią nie przyniosło Polkom wielkiego zysku punktowego, miało istotne znaczenie w kontekście klasyfikacji światowej. Dzięki zdobytym niespełna jednemu punktowi oraz jednoczesnej porażce Turczynek z Brazylią (za którą straciły ponad pięć punktów), siatkarki Lavariniego awansowały na trzecie miejsce w rankingu FIVB. Wyprzedziły tym samym drużynę z Turcji, która do tej pory plasowała się tuż przed nimi.
Obecnie Polki znajdują się na najniższym stopniu podium światowego zestawienia. Lepsze są jedynie Brazylijki, które przewodzą rankingowi, oraz Włoszki – liderki tabeli tegorocznej Ligi Narodów. To potwierdza, że reprezentacja Polski należy dziś do absolutnej światowej czołówki, a regularna gra na wysokim poziomie przynosi wymierne efekty.
Przed finałem walka o rozstawienie
Choć Polki mają już zapewniony udział w turnieju finałowym Ligi Narodów, nie zamierzają odpuszczać kolejnych spotkań. Każde zwycięstwo może poprawić ich pozycję w rankingu i zwiększyć szanse na korzystniejsze losowanie w dalszych etapach rywalizacji. Dodatkowo, forma zespołu w fazie zasadniczej będzie miała wpływ na morale przed decydującą rozgrywką.
Zespół Lavariniego pokazuje, że potrafi nie tylko wygrywać mecze, ale i radzić sobie z presją oraz rosnącymi oczekiwaniami. Wygrana z Serbią, mimo że punktowo nie była zbyt cenna, stanowi kolejny dowód na to, że Biało-Czerwone potrafią utrzymać wysoki poziom nawet w trudnych warunkach i przy nieprzychylnej publiczności.
Polska siatkówka na fali wznoszącej
Polska reprezentacja kobiet nie przestaje imponować. Stabilna forma, szeroka kadra i coraz lepsze zgranie zespołu sprawiają, że z optymizmem można patrzeć na zbliżające się najważniejsze wydarzenia sezonu. Finały Ligi Narodów, a później igrzyska olimpijskie w Paryżu – to będą wielkie testy dla drużyny, która już teraz pokazuje, że może walczyć z najlepszymi jak równy z równym.