Jest decyzja Barcelony ws. transferu napastnika. Lewandowski już wie, co go czeka
FC Barcelona rezygnuje z ofensywnych wzmocnień latem. Lewandowski pozostaje kluczowym napastnikiem na sezon 2024/25 Madrycki dziennik “Marca” poinformował, że FC Barcelona podjęła już ostateczną decyzję dotyczącą letnich ruchów transferowych, a konkretnie – ewentualnych wzmocnień w linii ataku. Jeśli te doniesienia okażą się prawdziwe, oznaczać to będzie, że pozycja Roberta Lewandowskiego w zespole nie ulegnie żadnej…
FC Barcelona rezygnuje z ofensywnych wzmocnień latem. Lewandowski pozostaje kluczowym napastnikiem na sezon 2024/25
Madrycki dziennik “Marca” poinformował, że FC Barcelona podjęła już ostateczną decyzję dotyczącą letnich ruchów transferowych, a konkretnie – ewentualnych wzmocnień w linii ataku. Jeśli te doniesienia okażą się prawdziwe, oznaczać to będzie, że pozycja Roberta Lewandowskiego w zespole nie ulegnie żadnej istotnej zmianie, a Polak pozostanie podstawowym napastnikiem drużyny prowadzonej przez nowego trenera, Hansiego Flicka.
Na przestrzeni ostatnich miesięcy media często spekulowały na temat potencjalnych ofensywnych wzmocnień “Dumy Katalonii”. W gronie kandydatów do gry na Camp Nou przewijały się nazwiska takich piłkarzy jak Victor Gyökeres (Sporting), Alexander Isak (Newcastle United), Rafael Leão (AC Milan) czy Luis Díaz (Liverpool). Jednak największe nadzieje kibiców wiązane były z Nico Williamsem z Athletic Club. Utalentowany hiszpański skrzydłowy, będący bliskim przyjacielem Lamine’a Yamala, był łączony z Barceloną już rok temu, lecz wówczas postanowił pozostać w Bilbao, aby pomóc macierzystemu klubowi w walce o sukcesy, m.in. w Lidze Europy, której finał odbędzie się właśnie na San Mamés.
Jak informuje “Marca”, FC Barcelona zrezygnowała z planów sprowadzenia latem jakiegokolwiek nowego zawodnika do ofensywy. Oznacza to, że ani Nico Williams, ani żaden inny atakujący nie wzmocni drużyny przed startem kolejnego sezonu. Taka decyzja to jednocześnie jasny sygnał – klub w dalszym ciągu ufa Robertowi Lewandowskiemu i widzi w nim głównego napastnika na sezon 2024/25.
W kontekście Nico Williamsa warto zaznaczyć, że decyzja Barcelony może oznaczać dla niego utratę szansy na dołączenie do klubu, w którym występuje jego przyjaciel Lamine Yamal. Mało prawdopodobne, by Hiszpan zdecydował się przedłużyć kontrakt z Athletic Club, zwłaszcza że interesują się nim czołowe kluby Premier League. Wydaje się więc, że Williams latem przeniesie się do Anglii, gdzie będzie mógł kontynuować rozwój w jednej z najsilniejszych lig świata.
Brak planów dotyczących pozyskania klasycznego środkowego napastnika potwierdza pełne zaufanie zarządu i sztabu szkoleniowego do Roberta Lewandowskiego. Polak, który w przyszłym sezonie będzie miał już 38 lat (licząc rocznikowo), pozostanie pierwszym wyborem na pozycji numer 9. Władze klubu liczą, że jego doświadczenie, profesjonalizm i wciąż imponujące umiejętności pomogą Barcelonie osiągać sukcesy, nawet mimo zaawansowanego jak na piłkarza wieku.
Obecnie Lewandowski ma na koncie 99 goli zdobytych w barwach Barcelony. Wszystko wskazuje na to, że w przyszłym sezonie postawi sobie za cel przekroczenie granicy 100 trafień i rozpoczęcie marszu ku drugiej „setce”. Polak wielokrotnie podkreślał, że czuje się świetnie fizycznie i nie zamierza jeszcze kończyć kariery na najwyższym poziomie.
Według informacji przekazanych przez “Markę”, rolę zmienników Lewandowskiego mają pełnić Ferran Torres oraz Dani Olmo. Ten drugi, choć naturalnie występuje na pozycji ofensywnego pomocnika lub skrzydłowego, może być ustawiany także jako tzw. fałszywa dziewiątka, co daje trenerowi dodatkowe pole manewru taktycznego.
Decyzja o rezygnacji z letnich wzmocnień w ataku spotkała się jednak z mieszanym odbiorem wśród kibiców FC Barcelony. Wielu z nich zwraca uwagę na fakt, że pierwsza linia drużyny jest bardzo obciążona fizycznie i mentalnie w najważniejszym okresie sezonu. Brak dodatkowych opcji w ofensywie może być ryzykowny, szczególnie jeśli zespół ma walczyć na kilku frontach – w La Liga, Lidze Mistrzów oraz krajowych rozgrywkach pucharowych.
Pomimo krytyki ze strony części fanów, wydaje się, że Barcelona konsekwentnie realizuje strategię opartą na ograniczonym budżecie oraz większym zaufaniu do już posiadanych piłkarzy. Czas pokaże, czy ta decyzja okaże się trafiona, czy też klub pożałuje braku wzmocnień w kluczowym elemencie drużyny.