Katarzyna Niewiadoma. Mocy w nogach jej nie brakowało
Od dawna należy do grona najlepszych zawodniczek globu, ale przez pewien czas brakowało jej spektakularnych zwycięstw. Do tego roku, gdy wygrała Strzałę Walońską i Tour de France Femmes. Właściwie od dekady przed każdym niesprinterskim wyścigiem, w którym bierze udział, Katarzyna Niewiadoma jest wymieniana wśród kandydatek do zwycięstwa. Niesprinterskim, bo wiadomo, że jeśli ma rozstrzygnąć finisz…
Od dawna należy do grona najlepszych zawodniczek globu, ale przez pewien czas brakowało jej spektakularnych zwycięstw. Do tego roku, gdy wygrała Strzałę Walońską i Tour de France Femmes.
Właściwie od dekady przed każdym niesprinterskim wyścigiem, w którym bierze udział, Katarzyna Niewiadoma jest wymieniana wśród kandydatek do zwycięstwa. Niesprinterskim, bo wiadomo, że jeśli ma rozstrzygnąć finisz z peletonu, to nie jest trasa dla niej. Zresztą z takich imprez często rezygnuje – tak było podczas tegorocznych mistrzostw Europy, które ominęła, oddając rolę liderki Darii Pikulik, a ta spisała się znakomicie, zdobywając brązowy medal. Podczas pagórkowatych lub górskich etapów i wyścigów Niewiadomą zawsze trzeba było jednak brać pod uwagę jako kandydatkę do podium, ale lista jej wygranych nie była długa.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Wygrała w Walonii
Można było nawet mówić o pewnej niemocy. Wprost trudno w to uwierzyć, jeśli się o tym słyszy pierwszy raz, ale w latach 2020–23 mimo licznych drugich i trzecich miejsc nie odniosła żadnego zwycięstwa na szosie. Sama Niewiadoma przyznawała, że frustracja w niej narastała, bo wiedziała, że była wystarczająco mocna, by
wygrać. Nie miała łatwego zadania, bo w kobiecym peletonie dominuje supermocna drużyna SD Worx. Przełomowe okazały się rozgrywane pod koniec sezonu 2023 gravelowe mistrzostwa świata. Tam Niewiadoma wywalczyła złoto, co dodało jej pewności siebie. Zawodniczka zespołu Canyon//Sram przyznała, że po tamtym osiągnięciu jeszcze raz uwierzyła, iż wszystko jest możliwe.
I było to widać w tym roku. Otworzyła go bardzo mocno drugą lokatą w wyścigu dookoła regionu Walencja, potem była czwarta w Strade Bianche i druga w Ronde van Vlaanderen. A zatem „klątwa” bycia drugą i trzecią trwała. Do czasu. 17 kwietnia wreszcie się udało. Niewiadoma okazała się walońską strzałą. Piekielnie trudny – choć wcale nie długi – podjazd na Mur de Huy na finiszu La Fleche Wallonne pokonała najszybciej ze wszystkich. Minęła linię mety przed Demi Vollering, z którą jej drogi przecięły się kilka miesięcy później.
Walka do końca
Kobieca odsłona Tour de France nie ma tak długiej tradycji i tak wielu etapów jak męska, ale szybko zyskuje na prestiżu, jest bardzo wymagająca i gromadzi na starcie światową czołówkę. Niewiadoma była w tym wyścigu dwukrotnie trzecia, a teraz też zajmowała trzecie miejsce w połowie imprezy.
Na piątym etapie z Bastogne do Amneville przejęła żółtą koszulkę liderki i już jej nie oddała, choć walka trwała do samego końca. Ostatni etap miał metę zaplanowaną w Alpe d’Huez. Finałowy podjazd można nazwać kultowym, znamy go dobrze z męskiej Wielkiej Pętli. Tego dnia najlepsza była Vollering, ale nie udało jej się odrobić strat do Niewiadomej.
Polka walczyła z całych sił i zachowała cztery sekundy przewagi nad Holenderką. W ten sposób odniosła najważniejszy sukces w karierze. Dzięki niemu, wygranej w Walonii i kilku innym świetnym występom Niewiadoma na koniec sezonu była w cyklu World Tour na szóstym miejscu. Czyli… oczko niżej niż rok wcześniej.
Wypada też wspomnieć, że jeszcze przed Tour de France Niewiadoma także we Francji wzięła udział w igrzyskach olimpijskich. Wyścig szosowy po ulicach Paryża zakończyła na ósmym miejscu, a na mecie nie kryła rozżalenia i łez. Może sytuacja potoczyłaby się inaczej, gdyby nie kraksa, która zablokowała trasę i wstrzymała część zawodniczek, w tym także Niewiadomą. Szkoda, bo mocy w nogach jej nie brakowało.
Ekspert: Małgorzata Jasińska (selekcjonerka reprezentacji Polski kobiet na szosie):
Nie zacznę od jej wyników, ale od tego, jaką Kasia jest osobą. Mimo tylu lat spędzonych na rowerze pozostaje wielką pasjonatką kolarstwa. Wkłada w to całe serce. Jest doceniana jako koleżanka zarówno w kadrze, jak i w swojej grupie zawodowej. Cieszy się szacunkiem wśród gwiazd peletonu, ale także wśród młodszych zawodniczek. Dla nich jest wzorem i idolką. Kasia nie spoczywa na laurach i właśnie dlatego jest fajnym wzorem. Szuka ciągle swoich rezerw. Zastanawia się i analizuje, jak może się jeszcze lepiej przygotować do wyścigów – mentalnie, sportowo czy fizycznie. W tym sezonie jej najważniejszy wynik to ten historyczny, czyli zwycięstwo w Tour de France. Liczyła na medal olimpijski, ale się nie udało. Szkoda, bo jazdą na igrzyskach pokazała, że było ją stać na to podium.