Katastrofa Drągowskiego w 47. sekundzie hitu! Aż padł na kolana
Wielki dramat Bartłomieja Drągowskiego! Polski bramkarz w fatalnym stylu rozpoczął hitowy mecz greckiej Superligi pomiędzy Olympiakosem a Panathinaikosem. Już po 47 sekundach spotkania popełnił kosztowny błąd, który kosztował jego drużynę stratę gola. To była chwila, która na długo pozostanie w jego pamięci – niestety, w negatywnym kontekście. Mecz odbywał się w ramach pierwszej kolejki grupy…
Wielki dramat Bartłomieja Drągowskiego! Polski bramkarz w fatalnym stylu rozpoczął hitowy mecz greckiej Superligi pomiędzy Olympiakosem a Panathinaikosem. Już po 47 sekundach spotkania popełnił kosztowny błąd, który kosztował jego drużynę stratę gola. To była chwila, która na długo pozostanie w jego pamięci – niestety, w negatywnym kontekście.
Mecz odbywał się w ramach pierwszej kolejki grupy mistrzowskiej ligi greckiej, w której najlepsze zespoły sezonu zasadniczego walczą o tytuł mistrzowski. Spotkanie Olympiakosu i Panathinaikosu od dawna uważane jest za jedno z najgorętszych w Grecji, a kibice obu drużyn czekają na nie z wielką niecierpliwością. Tym razem jednak emocje rozpoczęły się wyjątkowo szybko – i dla Bartłomieja Drągowskiego były one wyjątkowo bolesne.
Już w 47. sekundzie spotkania doszło do sytuacji, która zmieniła przebieg meczu. Wszystko zaczęło się od wyrzutu z autu na lewej stronie boiska, który wykonał Filip Mladenović, były piłkarz Legii Warszawa. Serbski zawodnik podał do jednego ze swoich kolegów z defensywy, a ten błyskawicznie odegrał piłkę do Bartłomieja Drągowskiego. Polski golkiper miał przed sobą kilka opcji rozegrania piłki, ale zdecydował się na długie wybicie na drugą stronę boiska. Niestety, popełnił przy tym katastrofalny błąd – uderzył futbolówkę wprost w nadbiegającego Romana Jaremczuka.
Piłka odbiła się od Ukraińca i ku ogromnej radości fanów Olympiakosu wpadła do bramki. Stadion w Pireusie eksplodował radością, podczas gdy Drągowski padł na murawę, zasłaniając głowę rękoma. Było jasne, że polski bramkarz jest w szoku i przeżywa trudne chwile. Ten fatalny kiks był dla niego bolesnym doświadczeniem, a dla jego drużyny – ogromnym ciosem na samym początku meczu.
Niestety, na tym problemy Drągowskiego się nie skończyły. W 16. minucie gospodarze podwyższyli prowadzenie. Tym razem na listę strzelców wpisał się Chiquinho, który popisał się fantastycznym strzałem z około szesnastu metrów. Polski bramkarz nie miał w tej sytuacji większych szans na skuteczną interwencję, ale ponownie musiał wyjmować piłkę z siatki. Panathinaikos znalazł się w trudnej sytuacji, przegrywając 0:2 już po kwadransie gry.
Goście jednak nie zamierzali się poddawać i w 25. minucie zdobyli bramkę kontaktową. Autorem gola był Filip Mladenović, który dobrze odnalazł się w polu karnym i skutecznie pokonał bramkarza Olympiakosu. Dzięki tej bramce Panathinaikos wrócił do gry, a kibice zielono-białych zaczęli wierzyć w możliwość odwrócenia losów meczu.
Do przerwy wynik nie uległ zmianie – Olympiakos prowadził 2:1. Dla Bartłomieja Drągowskiego pierwsza połowa była prawdziwym koszmarem. Portal statystyczny Sofascore wystawił mu najniższą ocenę spośród wszystkich zawodników na boisku – zaledwie 5,5. To pokazuje, jak trudny był to dla niego mecz i jak wielki wpływ na jego ocenę miał fatalny błąd w pierwszej minucie spotkania.
Sezon 2023/2024 jest dla Drągowskiego bardzo intensywny. Polski bramkarz wystąpił już w 36 meczach dla Panathinaikosu, w których stracił 34 gole, ale aż 15 razy zachował czyste konto. Jego forma w lidze greckiej była solidna, jednak mecz z Olympiakosem z pewnością nie należał do tych, które będzie wspominał z dumą.
Warto również dodać, że niedawno Drągowski przebywał na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Choć znalazł się w kadrze na eliminacyjne mecze mistrzostw świata z Litwą i Maltą, to oba spotkania oglądał z ławki rezerwowych. Konkurencja wśród polskich bramkarzy jest bardzo silna, a takie błędy, jak ten w meczu z Olympiakosem, mogą wpłynąć na jego pozycję w kadrze narodowej.
Czy Bartłomiej Drągowski zdoła odbudować swoją pewność siebie po tym koszmarnym błędzie? Czy Panathinaikos mimo wczesnej straty zdołał odwrócić losy meczu? Odpowiedzi na te pytania przyniesie druga połowa spotkania, a kibice z pewnością będą śledzić dalsze losy polskiego bramkarza w lidze greckiej.