Kibice Legii pokazali, co myślą o meczu z Chelsea. “Tak nam dziękujecie?”
Powrót Michała Żewłakowa do Legii przyćmiony przez protest kibiców dotyczący cen biletów na mecz z Chelsea W czwartek Legia Warszawa oficjalnie ogłosiła podpisanie kontraktu z Michałem Żewłakowem, który objął stanowisko dyrektora sportowego. Choć dla wielu był to istotny ruch kadrowy, fani zgromadzeni na trybunie “Żylety” mieli inne priorytety. Podczas meczu z Pogonią Szczecin skupili się…
Powrót Michała Żewłakowa do Legii przyćmiony przez protest kibiców dotyczący cen biletów na mecz z Chelsea
W czwartek Legia Warszawa oficjalnie ogłosiła podpisanie kontraktu z Michałem Żewłakowem, który objął stanowisko dyrektora sportowego. Choć dla wielu był to istotny ruch kadrowy, fani zgromadzeni na trybunie “Żylety” mieli inne priorytety. Podczas meczu z Pogonią Szczecin skupili się na wyrażeniu swojego niezadowolenia wobec polityki klubu, a konkretnie cen biletów na nadchodzący ćwierćfinałowy mecz Ligi Konferencji Europy przeciwko Chelsea Londyn.
Protest na “Żylecie” – kibice kontra władze klubu
Kilka minut przed pierwszym gwizdkiem na trybunie “Żylety” pojawił się wymowny transparent skierowany przeciwko zarządowi Legii. Napis na banerze brzmiał: „Na Chelsea z kibiców pieniądze zedrzecie, za wsparcie w lidze tak nam dziękujecie?”. Hasło jasno odzwierciedlało oburzenie kibiców związane z cenami wejściówek na to historyczne spotkanie.
Zainteresowanie meczem z Chelsea jest ogromne, co już wcześniej podkreślał wiceprezes Legii, Marcin Herra, w rozmowie z portalem weszlo.com. Stwierdził on, że gdyby klub zdecydował się na otwartą sprzedaż, to mógłby bez problemu sprzedać bilety na trzy pełne stadiony Legii. Szacuje się, że chętnych na obejrzenie tego spotkania byłoby nawet 80 tysięcy osób. Nie brano jednak pod uwagę przeniesienia meczu na Stadion Narodowy, co wynikało między innymi z procedur UEFA.
Zarząd Legii ustalił ceny biletów na mecz z Chelsea na poziomie, który wywołał duże kontrowersje. Nawet posiadacze karnetów muszą zapłacić 133 złote, aby zobaczyć to prestiżowe starcie. To właśnie ta decyzja stała się głównym powodem niezadowolenia wśród kibiców.
Michał Żewłakow ponownie dyrektorem sportowym Legii – decyzja klubu, która nie wywołała euforii
Mimo że czwartkowe ogłoszenie powrotu Michała Żewłakowa na stanowisko dyrektora sportowego było znaczącym wydarzeniem, w cieniu protestu kibiców nie wywołało ono większych emocji wśród fanów Legii.
Legia przez ponad trzy miesiące nie miała oficjalnie dyrektora sportowego. Poprzedni, Jacek Zieliński, zakończył swoją kadencję tuż przed ubiegłoroczną Wigilią, pozostając w klubie w roli doradcy zarządu do spraw sportowych. Po długich poszukiwaniach nowego kandydata, które obejmowały między innymi takie nazwiska jak Jiri Bilek, Marcel Klos, Mindaugas Nikolicius czy Roel Vaeyens, ostatecznie prezes Dariusz Mioduski postawił na Żewłakowa – człowieka, który był już częścią klubu w latach 2015-2017.
Podjęcie tej decyzji przez Mioduskiego mogło być dla wielu zaskoczeniem, ponieważ Żewłakow kojarzony był głównie z okresem rządów Bogusława Leśnodorskiego. To właśnie za tamtych czasów pracował w Legii i współtworzył politykę transferową klubu. Po jego odejściu mówił otwarcie o różnicach w podejściu do zarządzania klubem: „Prezes Mioduski nie chce ryzyka, obawia się go, idzie w kierunku stabilizacji” – powiedział Żewłakow w programie Liga+ Extra w 2017 roku.
Mimo pewnych obaw związanych z powrotem Żewłakowa, trener Legii, Gonçalo Feio, na konferencji prasowej przed meczem z Pogonią Szczecin wyraził zadowolenie z decyzji klubu: „Cieszę się z tej decyzji, bo został nadany kierunek, a każdy projekt musi go mieć. W naszych rękach i nogach jest dokończyć ten sezon jak najlepiej. Co do współpracy z nowym dyrektorem, myślę, że będzie dobra” – skomentował Feio.
Powrót Żewłakowa – nadzieja na lepszą przyszłość?
Trzeba jednak jasno powiedzieć, że Michał Żewłakow nie przychodzi do Legii jako cudotwórca. W swoim pierwszym okresie pracy w klubie wykonał wiele dobrych ruchów transferowych, ale nie brakowało również decyzji, które spotkały się z krytyką. Jednym z najbardziej kontrowersyjnych epizodów był transferowy zamiennik dla Nemanji Nikolicia i Aleksandara Prijovicia. Ich odejście miało być zrekompensowane przez Daniela Chimę Chukwu oraz Tomasa Necida – jednak obaj okazali się sporymi rozczarowaniami.
Czy Żewłakow tym razem zdoła skutecznie wzmocnić Legię i przywrócić jej dawną świetność? Na odpowiedź przyjdzie jeszcze poczekać. Na ten moment uwaga kibiców skupia się jednak przede wszystkim na meczu z Chelsea i polityce cenowej klubu, która wzbudziła wiele negatywnych emocji wśród fanów.