Klęska Jeleny Rybakiny w meczu o wszystko! Potrzebuje cudu
Już wydawało się, że Jelena Rybakina będzie w stanie odwrócić losy spotkania. Po porażce w tie-breaku odrobiła stratę seta, ale w trzeciej partii Qinwen Zheng była już bezlitosna. To ona wygrała 7:6(4), 3:6, 6:1 i wciąż jest w grze o awans do półfinału WTA Finals. Za to Rybakina potrzebuje cudu, jakim byłyby dwie kolejne porażki…
Już wydawało się, że Jelena Rybakina będzie w stanie odwrócić losy spotkania. Po porażce w tie-breaku odrobiła stratę seta, ale w trzeciej partii Qinwen Zheng była już bezlitosna. To ona wygrała 7:6(4), 3:6, 6:1 i wciąż jest w grze o awans do półfinału WTA Finals. Za to Rybakina potrzebuje cudu, jakim byłyby dwie kolejne porażki Aryny Sabalenki. Nic nie wskazuje jednak na to, by to mogło faktycznie się wydarzyć.
Dla obu tenisistek mecz drugiej kolejki WTA Finals był realnie meczem o być albo nie być w turnieju. Obie przegrały swoje pierwsze starcia, a druga porażka dla każdej z nich oznaczałaby już niemal pewną eliminację. Wszystko miało wyjaśnić się dopiero po drugim dzisiejszym meczu, w którym zagrają Aryna Sabalenka i Jasmine Paolini. A jednak Zheng i Rybakina nie zamierzały pozostawiać niczego przypadkowi.
Po tym, co działo się na początku turnieju i ogólnie rzecz biorąc w ostatnich tygodniach, za faworytkę należało uznać Qinwen Zheng. Choć notowana w rankingu nieco niżej, to ona ma na koncie w ostatnich miesiącach wygrany turniej olimpijski, a także finał w Wuhan i zdobyty tytuł w Tokio. Z kolei dwumiesięczna absencja Jeleny Rybakiny pozostawiła sporo obaw o poziom jej gry, a lawina błędów w starciu z Paolini zupełnie ich nie rozwiała.
WTAWTA
ATP
ATP
Australian Open
Australian Open
Roland Garros
Roland Garros
Wimbledon
Wimbledon
US Open
US Open
WTA Finals
WTA Finals
ATP Finals
ATP Finals
SuperLiga
Przegląd Sportowy OnetTenisKlęska Jeleny Rybakiny w meczu o wszystko! Potrzebuje cudu
Klęska Jeleny Rybakiny w meczu o wszystko! Potrzebuje cudu
Piotr Bernaciak
Piotr Bernaciak
4 listopada 2024, 16:10
2
Iga Świątek
Hubert Hurkacz
Magda Linette
Rafael Nadal
Novak Djoković
Roger Federer
Nick Kyrgios
Agnieszka Radwańska
Serena Williams
Jelena RybakinaJelena Rybakina (Foto: NurPhoto / Getty Images)
Już wydawało się, że Jelena Rybakina będzie w stanie odwrócić losy spotkania. Po porażce w tie-breaku odrobiła stratę seta, ale w trzeciej partii Qinwen Zheng była już bezlitosna. To ona wygrała 7:6(4), 3:6, 6:1 i wciąż jest w grze o awans do półfinału WTA Finals. Za to Rybakina potrzebuje cudu, jakim byłyby dwie kolejne porażki Aryny Sabalenki. Nic nie wskazuje jednak na to, by to mogło faktycznie się wydarzyć.
Więcej informacji znajdziesz w Przeglądzie Sportowym Onet
DODAJ KOMENTARZ
Dla obu tenisistek mecz drugiej kolejki WTA Finals był realnie meczem o być albo nie być w turnieju. Obie przegrały swoje pierwsze starcia, a druga porażka dla każdej z nich oznaczałaby już niemal pewną eliminację. Wszystko miało wyjaśnić się dopiero po drugim dzisiejszym meczu, w którym zagrają Aryna Sabalenka i Jasmine Paolini. A jednak Zheng i Rybakina nie zamierzały pozostawiać niczego przypadkowi.
Po tym, co działo się na początku turnieju i ogólnie rzecz biorąc w ostatnich tygodniach, za faworytkę należało uznać Qinwen Zheng. Choć notowana w rankingu nieco niżej, to ona ma na koncie w ostatnich miesiącach wygrany turniej olimpijski, a także finał w Wuhan i zdobyty tytuł w Tokio. Z kolei dwumiesięczna absencja Jeleny Rybakiny pozostawiła sporo obaw o poziom jej gry, a lawina błędów w starciu z Paolini zupełnie ich nie rozwiała.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Atak od samego początku
Jako pierwsza szanse na przełamanie dość niespodziewanie miała Jelena Rybakina, która już w drugim gemie serwisowym Zheng mogła wyjść na prowadzenie. Rywalka wybroniła się jednak kapitalną defensywą, a już po chwili… to ona zadała cios Rybakinie. Kazaszka miała spore problemy zwłaszcza podczas dłuższych wymian, które zazwyczaj szły na konto mistrzyni olimpijskiej.
Dzięki temu triumfatorka z Tokio prowadziła już 4:1 i wydawało się, że wygranie pierwszego seta jest dla niej tylko kwestią czasu. I wtedy nagle… dwa wyrównane gemy padły łupem Rybakiny. Zupełnie niespodziewanie mistrzyni Wimbledonu sprzed dwóch lat wróciła na swój najwyższy poziom i Zheng znalazła się w sporych tarapatach. Z 4:1 zrobiło się już 4:4.
Mistrzyni olimpijska jakby zdała sobie sprawę z tego, że absolutnie nie może lekceważyć poziomu swojej przeciwniczki. Do końca seta nie doszło już do przełamań, zatem decydować musiał tie-break. Wszystko przypominało pierwszy mecz Rybakiny, w którym pierwszy set również był wyrównany i rozstrzygnął się dopiero w tie-breaku.
Klęska. A potem nagły zwrot
I jeszcze raz Kazaszka nie była w stanie zmusić rywalki do błędu! Gorszy początek tie-breaka poskutkował wypracowaniem przewagi przez Zheng. Nie oddała już jej do końca seta, którego wygrała 7:6(4). W tym momencie Rybakina znalazła się już w bardzo trudnej sytuacji, bo przegranie jeszcze jednej partii znacząco zmniejszyłoby jej szansę na awans do półfinału WTA Finals.
Ale tym razem to właśnie ona była w stanie w końcu podnieść swój poziom po początkowym kryzysie! Tie-break nie był już potrzebny, choć to Qinwen Zheng przełamała jako pierwsza i była o mały krok od zwycięstwa. Chinka prowadziła 6:7(4), 2:3, i od tego momentu… nie wygrała ani jednego gema w drugim secie. Rybakina odpowiedziała w najlepszy możliwy sposób, zdobywając cztery gemy z rzędu i doprowadzając do trzeciego seta.
Wydawało się, że znów wszystko jest możliwe, a Kazaszka miała za sobą chyba najlepszy okres od początku tegorocznego turnieju. Zheng wystarczyła jednak tylko chwila, by odzyskać inicjatywę i zyskać arcyważną przewagę w decydującej partii spotkania. Uczyniła to w zaledwie kilkanaście minut.
Od stanu 1:2 w trzecim secie gra Rybakiny znów się posypała, a mistrzyni IO tylko z tego korzystała. Szybko powiększyła prowadzenie, najpierw do 1:4, a potem jeszcze raz przełamała przeciwniczkę. W tym momencie Rybakinę jakby opuściła wiara w to, że jest w stanie odrobić tę stratę.
I faktycznie już nie była w stanie jej nie odrobić. Tym samym to Qinwen Zheng wciąż ma nadzieję na awans do półfinału WTA Finals, o który zawalczy w trzeciej kolejce z Jasmine Paolini. Z kolei Rybakina jest już o krok od odpadnięcia z turnieju, o którym może zadecydować już mecz Sabalenki z Paolini.
Wydawało się, że znów wszystko jest możliwe, a Kazaszka miała za sobą chyba najlepszy okres od początku tegorocznego turnieju. Zheng wystarczyła jednak tylko chwila, by odzyskać inicjatywę i zyskać arcyważną przewagę w decydującej partii spotkania. Uczyniła to w zaledwie kilkanaście minut.
Od stanu 1:2 w trzecim secie gra Rybakiny znów się posypała, a mistrzyni IO tylko z tego korzystała. Szybko powiększyła prowadzenie, najpierw do 1:4, a potem jeszcze raz przełamała przeciwniczkę. W tym momencie Rybakinę jakby opuściła wiara w to, że jest w stanie odrobić tę stratę.
I faktycznie już nie była w stanie jej nie odrobić. Tym samym to Qinwen Zheng wciąż ma nadzieję na awans do półfinału WTA Finals, o który zawalczy w trzeciej kolejce z Jasmine Paolini. Z kolei Rybakina jest już o krok od odpadnięcia z turnieju, o którym może zadecydować już mecz Sabalenki z Paolini.