Kolejny błysk Ewy Pajor, Polka jedną z bohaterek. Rywalki na kolanach w hicie Ligi Mistrzyń
Wielka Niedziela z wielkim występem Ewy Pajor. Polka błyszczy w półfinale Ligi Mistrzyń, a FC Barcelona rozbija Chelsea Dla wielu Wielka Niedziela to czas odpoczynku, rodzinnych spotkań i chwil wytchnienia od codziennych obowiązków. Jednak dla Ewy Pajor ten dzień miał zupełnie inny wymiar – sportowy, emocjonalny i historyczny. 20 kwietnia okazał się jednym z najważniejszych…
Wielka Niedziela z wielkim występem Ewy Pajor. Polka błyszczy w półfinale Ligi Mistrzyń, a FC Barcelona rozbija Chelsea
Dla wielu Wielka Niedziela to czas odpoczynku, rodzinnych spotkań i chwil wytchnienia od codziennych obowiązków. Jednak dla Ewy Pajor ten dzień miał zupełnie inny wymiar – sportowy, emocjonalny i historyczny. 20 kwietnia okazał się jednym z najważniejszych momentów w jej piłkarskiej karierze. W barwach FC Barcelony Polka rozegrała pierwszy mecz półfinału Ligi Mistrzyń przeciwko londyńskiej Chelsea, dając kibicom powód do zachwytu, a swojej drużynie ogromne nadzieje na finał.
Ewa Pajor – polska nadzieja na triumf w Europie
Dla 27-letniej napastniczki to nie pierwszy raz, gdy staje tak blisko piłkarskiego szczytu. Czterokrotnie występowała już w finałach Ligi Mistrzyń, ale za każdym razem jej drużyna musiała uznać wyższość rywalek. W tym sezonie jednak sytuacja wygląda inaczej. Po transferze z niemieckiego Wolfsburga do Barcelony, Ewa Pajor trafiła do zespołu, który w ostatnich latach dominuje na europejskich boiskach.
Od 2021 roku kobieca drużyna „Blaugrany” trzykrotnie sięgała po najcenniejsze klubowe trofeum w Europie, jedynie raz przegrywając – w sezonie 2021/2022 z Olympique Lyon. Sprowadzenie Pajor miało być kolejnym krokiem w budowie niepokonanej maszyny. I wszystko wskazuje na to, że był to ruch idealny. Polka od początku sezonu imponuje skutecznością i stylem gry. Już wcześniej zachwycała kibiców dwoma golami przeciwko Sevilli, a z 19 trafieniami przewodzi klasyfikacji najlepszych strzelczyń ligi hiszpańskiej.
Przewaga od początku – FC Barcelona kontra Chelsea
Pierwsze minuty spotkania rozegranego na stadionie Camp Nou pokazały, że Barcelona nie zamierza zostawiać niczego przypadkowi. Drużyna Pere Romeu ruszyła do ataku z dużą determinacją. Już w 10. minucie mogło być 1:0, gdyż arbiter podyktował rzut karny dla gospodyń. Do piłki podeszła Alexia Putellas, jednak jej intencje świetnie wyczuła bramkarka Chelsea, ratując swój zespół przed utratą gola.
Mimo niepowodzenia, ofensywa Barcelony nie ustawała. Choć londyńska defensywa robiła wszystko, by powstrzymać napór rywalek, w 34. minucie nie miała już nic do powiedzenia. Po znakomitym podaniu Ewa Pajor znalazła się w sytuacji sam na sam z dwiema obrończyniami. Z dużą łatwością minęła je, a następnie precyzyjnym strzałem umieściła piłkę w siatce. Gol Polki wyprowadził Barcelonę na prowadzenie i otworzył wynik tego niezwykle ważnego meczu.
Druga połowa – Chelsea się budzi, ale to za mało
Po przerwie Barcelona grała już z większym spokojem, mając przewagę jednej bramki. Chelsea zdołała w końcu przejąć inicjatywę w niektórych fragmentach gry, jednak nie potrafiła tego przełożyć na konkrety. Przełomowy moment przyszedł w 70. minucie – Ony Batlle zagrała bajeczne podanie do Claudii Piny, która z bliska wpakowała piłkę do siatki. Wynik 2:0 dawał Barcelonie znaczący komfort, ale jak się okazało – nie na długo.
Zaledwie trzy minuty później „Blaugrana” popełniła kosztowny błąd w środku pola, który szybko wykorzystały zawodniczki Chelsea. Sandy Baltimore otrzymała podanie tuż przed polem karnym i technicznym strzałem pokonała Catę Coll, zdobywając gola kontaktowego. Londyński zespół poczuł, że jeszcze nie wszystko stracone, ale Barcelona nie pozwoliła im długo cieszyć się nadzieją.
Już w 74. minucie, po rzucie rożnym, zza pola karnego w pole karne wbiegła Irene Paredes i strzałem głową nie dała szans bramkarce Chelsea. Gol na 3:1 wyraźnie podciął skrzydła przeciwniczkom, a piłkarki Barcelony znów zaczęły dominować. Tuż przed końcem regulaminowego czasu gry, Claudia Pina po raz drugi wpisała się na listę strzelczyń, ustalając wynik spotkania na 4:1.
Wspaniała zaliczka przed rewanżem
Zwycięstwo 4:1 to nie tylko pokaz siły Barcelony, ale również jasny sygnał dla rywalek – „Duma Katalonii” nie zamierza wypuścić szansy na kolejny finał. Rewanż odbędzie się 27 kwietnia na Stamford Bridge i choć Chelsea z pewnością postara się odwrócić losy dwumeczu, to zadanie wydaje się niemal niewykonalne.
Dla Ewy Pajor to kolejny krok w stronę spełnienia marzeń – zdobycia Ligi Mistrzyń. Jej forma, skuteczność i pewność siebie sprawiają, że Polka stała się jednym z kluczowych ogniw Barcelony. Jeśli utrzyma ten poziom, być może już za kilka tygodni usłyszymy o niej jako o pierwszej polskiej piłkarce, która sięgnęła po najcenniejsze trofeum w klubowej piłce kobiecej.