Komentator był bezlitosny dla rywalki Świątek. “Ktoś może pomyśleć, że to juniorka”
Iga Świątek bez większego wysiłku pokonuje Dajanę Jastremską w Indian Wells Iga Świątek po raz kolejny udowodniła swoją dominację na kortach, wygrywając w trzeciej rundzie turnieju WTA 1000 w Indian Wells z Dajaną Jastremską w przekonującym stylu – 6:0, 6:2. Choć wynik jednoznacznie wskazuje na przewagę Polki, nie można nie zauważyć, że w dużej mierze…
Iga Świątek bez większego wysiłku pokonuje Dajanę Jastremską w Indian Wells
Iga Świątek po raz kolejny udowodniła swoją dominację na kortach, wygrywając w trzeciej rundzie turnieju WTA 1000 w Indian Wells z Dajaną Jastremską w przekonującym stylu – 6:0, 6:2. Choć wynik jednoznacznie wskazuje na przewagę Polki, nie można nie zauważyć, że w dużej mierze Ukrainka sama przyczyniła się do swojej klęski, popełniając ogromną liczbę niewymuszonych błędów.
Pojedynek bez historii
Dwa i pół tygodnia temu obie zawodniczki zmierzyły się w Dubaju. Tam Jastremska pokazała się z lepszej strony, szczególnie w pierwszym secie, który przegrała dopiero 5:7. Jednak druga partia była dla niej dramatem – przegrała ją 0:6. W Indian Wells scenariusz był jeszcze bardziej jednostronny, a Ukrainka sprawiała wrażenie całkowicie zagubionej.
Od początku meczu Świątek narzuciła swoje warunki, ale to nie ona decydowała o wyniku – rywalka wręcz rozdawała punkty. Po zaledwie 15 minutach gry było już 3:0 dla Polki, a Jastremska miała na koncie aż 13 niewymuszonych błędów. Komentatorzy Canal+ Sport, Żelisław Żyżyński i Klaudia Jans-Ignacik, zwracali uwagę na to, że Świątek nie musiała nawet wznosić się na wyżyny swoich możliwości. – To jest dopiero trzeci bezpośrednio wygrany punkt przez Igę po własnym zagraniu. Bo Jastremska szybciej psuje niż Iga zdąży zagrać winnera – zauważył Żyżyński przy stanie 3:0, 40:15.
Pierwszy set zakończył się błyskawicznie – po 31 minutach było 6:0. Aż 22 z 30 punktów zdobytych przez Świątek pochodziło z błędów rywalki.
Jastremska bez pomysłu, Świątek bez przeciwniczki
Przed drugim setem Jastremska skorzystała z dłuższej przerwy i zeszła do szatni, próbując się pozbierać. – Musi to przemyśleć. Nie ma żadnych argumentów – mówił Żyżyński. Niestety, po powrocie na kort wciąż ich nie miała. Już w pierwszym gemie drugiego seta Świątek ponownie przełamała Ukrainkę, a ta nadal wyglądała na bezradną.
Choć wynik 6:0, 6:2 może sugerować, że Świątek zagrała perfekcyjny mecz, w rzeczywistości było to jednostronne widowisko, w którym jedna zawodniczka prezentowała solidny poziom, a druga popełniała błąd za błędem. Jastremska przypominała bardziej juniorkę niż półfinalistkę ubiegłorocznego Australian Open. – Ktoś, kto nie śledzi tenisa, może pomyśleć, że to juniorka – skomentował Żyżyński przy stanie 6:0, 2:0 dla Świątek. – Tu nie ma meczu. Do meczu, jak do tanga, trzeba dwojga, trzeba dwóch zawodniczek, a tutaj gra jedna – dodał później, gdy Polka prowadziła już 6:0, 4:0.
Klaudia Jans-Ignacik słusznie zauważyła, że Jastremska nie była gotowa na ten mecz mentalnie. Wydaje się, że po porażce 5:7, 0:6 w Dubaju Ukrainka wciąż miała w głowie tamten mecz i nie potrafiła się odbudować.
Czy łatwe mecze mogą być problemem dla Świątek?
Dla Świątek to kolejne błyskawiczne zwycięstwo w Indian Wells – wcześniej pokonała Caroline Garcię 6:2, 6:0. Jednak tak łatwe mecze mogą nie być najlepszym przygotowaniem do trudniejszych wyzwań. W kolejnej rundzie Polka zmierzy się z bardziej wymagającą przeciwniczką – być może z Karoliną Muchovą, która zajmuje 15. miejsce w rankingu WTA i słynie z inteligentnej, wszechstronnej gry. Jeśli jednak Muchova przegra z rodaczką Kateriną Siniakovą, to znak, że ta druga jest w wysokiej formie.
Bez względu na to, z kim zagra Świątek, można być pewnym, że nie będzie mogła liczyć na tyle prezentów, ile dostała od Jastremskiej. Jej celem jest triumf w Indian Wells po raz trzeci – po zwycięstwach w 2022 i 2024 roku. Na razie wszystko idzie zgodnie z planem, ale prawdziwe testy dopiero przed nią.