koniec! Wszyscy o niej mówią, jej nazwisko to dowód
Koszmar Igi Świątek dobiegł końca – historia walki o uniewinnienie Iga Świątek zakończyła jedną z najtrudniejszych batalii w swojej karierze. Mimo że nie została całkowicie uniewinniona, udało jej się udowodnić, że wykryta w jej organizmie zakazana substancja nie została przyjęta świadomie, a jej ilość była zbyt mała, by mogła wpłynąć na wydolność organizmu. Dzięki sprawnej…
Koszmar Igi Świątek dobiegł końca – historia walki o uniewinnienie
Iga Świątek zakończyła jedną z najtrudniejszych batalii w swojej karierze. Mimo że nie została całkowicie uniewinniona, udało jej się udowodnić, że wykryta w jej organizmie zakazana substancja nie została przyjęta świadomie, a jej ilość była zbyt mała, by mogła wpłynąć na wydolność organizmu. Dzięki sprawnej pracy sztabu Polki udało się zebrać dowody, które znacząco wpłynęły na złagodzenie kary.
Wykrycie zakazanej substancji
W 2023 roku Iga Świątek przeszła aż 20 testów antydopingowych. Jeden z nich, przeprowadzony 12 sierpnia podczas przygotowań do turnieju w Cincinnati, przyniósł pozytywny wynik. W organizmie Polki wykryto trimetazydynę (TMZ) – lek stosowany w leczeniu chorób serca, który potencjalnie może zwiększać przepływ krwi i poprawiać wytrzymałość. Choć nie zostało to naukowo potwierdzone, substancja ta znajduje się na liście zakazanych przez WADA.
12 września Świątek otrzymała informację o wyniku testu i została tymczasowo zawieszona. W tym momencie rozpoczął się wyścig z czasem – zarówno dla samej tenisistki, jak i dla jej zespołu. Stawką było udowodnienie, że substancja znalazła się w organizmie Igi w wyniku nieświadomego działania.
Podobny przypadek Jannika Sinnera
Przypadek Świątek wywołał ożywioną dyskusję, także ze względu na wcześniejszą sprawę Jannika Sinnera. Włoski tenisista, lider rankingu ATP, również miał pozytywny wynik testu antydopingowego – w jego organizmie wykryto klostebol, zakazany steryd anaboliczny. Sinner został jednak oczyszczony z zarzutów, ponieważ dowiedziono, że substancja pochodziła z leczniczego sprayu używanego przez jego masażystę. Choć Włoch otrzymał dwa pozytywne wyniki testów, ITIA uznała, że nie było w tym jego winy ani zaniedbania.
Porównanie obu przypadków wywołało kontrowersje w środowisku tenisowym. Wielu obserwatorów zarzucało ITIA stosowanie podwójnych standardów, zwłaszcza w kontekście różnic w czasie trwania obu dochodzeń.
Dochodzenie w sprawie Świątek
Sytuacja Igi Świątek była jednak bardziej skomplikowana. W trakcie śledztwa wykazano, że zakazana substancja dostała się do jej organizmu w wyniku spożycia zanieczyszczonego suplementu diety – melatoniny. Zgodnie z przepisami antydopingowymi zawodnik ponosi pełną odpowiedzialność za wszystko, co przyjmuje, niezależnie od okoliczności.
Mimo że stężenie trimetazydyny było minimalne i nie miało wpływu na wyniki sportowe, ITIA uznała, że w sprawie Świątek wystąpił “brak znaczącej winy lub zaniedbania”. Polka została ukarana symbolicznym, miesięcznym zawieszeniem.
Walka o dowody
Po otrzymaniu wyników testów próbki A i B, sztab Świątek rozpoczął intensywne poszukiwania źródła zanieczyszczenia. Wszystkie produkty, których tenisistka używała przed 12 sierpnia, zostały przesłane do laboratoriów w Strasburgu i Paryżu. W toku analizy okazało się, że partia melatoniny firmy LEK-AM, którą zażywała Świątek, była zanieczyszczona trimetazydyną.
Znalezienie odpowiednich dowodów nie było jednak proste. ITIA nie mogła zlecić badań w laboratorium akredytowanym przez WADA w Salt Lake City, ponieważ producent suplementu nie dostarczył oryginalnego opakowania z tej samej serii. Zespół Świątek musiał samodzielnie znaleźć identyczne opakowanie w Polsce. Udało się to dopiero 4 października, a badania potwierdziły, że zanieczyszczenie faktycznie miało miejsce.
Symboliczne zawieszenie i powrót do rywalizacji
Dochodzenie zakończyło się 27 listopada. ITIA przychyliła się do wyjaśnień Polki, uznając, że wykryta substancja nie miała wpływu na jej wydolność, a przyjęcie trimetazydyny było nieświadome. Świątek przyjęła miesięczne zawieszenie, które zakończyło się 5 grudnia.
W specjalnym oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych Świątek podzieliła się swoimi doświadczeniami z ostatnich miesięcy. Wyjaśniła, że melatoninę stosuje ze względu na problemy z bezsennością wynikające z częstych podróży i zmian stref czasowych.
Dyskusje o podwójnych standardach
Sprawa Igi Świątek wywołała szeroką debatę na temat działania ITIA i stosowania przepisów antydopingowych w tenisie. Porównanie przypadków Świątek i Sinnera stało się punktem zapalnym, ukazując różnice w podejściu do poszczególnych zawodników. Niektórzy obserwatorzy zarzucają organizacji niesprawiedliwe traktowanie oraz faworyzowanie niektórych sportowców.
Niezależnie od kontrowersji, Świątek może teraz wrócić na kort, skupiając się na dalszej karierze. Koszmar, który trwał cztery miesiące, dobiegł końca, ale wątpliwości związane z funkcjonowaniem systemu antydopingowego w tenisie pozostają nierozwiązane.