WTA Rzym. Aryna Sabalenka sensacyjnie wyeliminowana. Qinwen Zheng zatrzymała liderkę rankingu
Aryna Sabalenka przystępowała do turnieju WTA 1000 w Rzymie jako jedna z głównych faworytek do tytułu. Tymczasem jej udział zakończył się niespodziewanie już na etapie ćwierćfinału. Białorusinka przegrała z Qinwen Zheng, która w ostatnich miesiącach prezentowała się poniżej oczekiwań. W całym meczu Sabalenka zdołała ugrać zaledwie siedem gemów i momentami wyglądała na zupełnie bezradną – szczególnie w końcówce pierwszego seta. W pewnym momencie liderka światowego rankingu nie potrafiła ukryć zdziwienia przebiegiem wydarzeń na korcie.
Qinwen Zheng rozpoczęła sezon 2025 poniżej swojego potencjału – nie przypominała zawodniczki, która jeszcze kilka miesięcy temu zdobyła złoty medal olimpijski w Paryżu, a potem triumfowała w Tokio i dotarła do finału WTA Finals. W pierwszych trzech turniejach nowego roku odpadała już w drugiej rundzie, a w kolejnych – najwyżej w ćwierćfinale. W Madrycie pożegnała się z turniejem już po pierwszym występie (rozpoczęła zmagania od drugiej rundy, jako rozstawiona).
W związku z tym w Rzymie nikt nie upatrywał w niej potencjalnej pogromczyni największych gwiazd. Gdy cała uwaga kibiców i ekspertów skupiała się na Sabalence, Świątek i Gauff, Zheng krok po kroku przesuwała się coraz wyżej w drabince, nie tracąc nawet seta. Pokonała kolejno Olgę Danilović, Magdalenę Fręch oraz Biankę Andreescu i zameldowała się w ćwierćfinale, gdzie czekała na nią liderka rankingu.
Dotychczas Zheng przegrała wszystkie sześć spotkań z Aryną Sabalenką, dlatego mało kto wierzył, że właśnie w stolicy Włoch przełamie tę serię. Tymczasem Chinka sprawiła ogromną niespodziankę – zwyciężyła 6:4, 6:3 i po raz pierwszy w karierze pokonała Białorusinkę, meldując się w półfinale, gdzie zmierzy się z Coco Gauff.
Frustracja Sabalenki i zaskakujące zagranie Zheng
Początek spotkania nie zapowiadał dramatu liderki rankingu. Gra toczyła się gem za gem, a Sabalenka była nawet bliska przełamania rywalki. Nie wykorzystała jednak break pointów, a chwilę później sama straciła podanie. Zheng szybko objęła prowadzenie i spokojnie zmierzała po zwycięstwo w pierwszym secie. Wtedy doszło do sytuacji, która zdezorientowała Sabalenkę.
https://x.com/hoppang121/status/1922713137461043376
Przy stanie 5:4 i serwisie Chinki, Zheng zaskoczyła nietypowym zagraniem – zaserwowała lobem, który przeleciał wysoko nad głową rywalki. Białorusinka była wyraźnie zaskoczona i sfrustrowana, lecz po chwili zareagowała z uśmiechem i uniesionym kciukiem w stronę rywalki, doceniając jej kreatywność.
Po meczu Zheng nie kryła zadowolenia z przełamania niekorzystnej passy w pojedynkach z Sabalenką.
– Czasami byłam naprawdę blisko, ale nigdy mi się nie udawało. To pierwszy raz, kiedy grałyśmy ze sobą na kortach ziemnych. Myślę, że na tej nawierzchni czuję się znacznie pewniej, bo zdobyłam na niej sporo doświadczenia – powiedziała Chinka.
Zdradziła również, że kluczem do sukcesu była cierpliwość i konsekwencja.
– Jestem po prostu zadowolona ze swojego występu i szczęśliwa, że zrobiłam krok naprzód, pokonując liderkę rankingu – podsumowała Zheng.