Kontrowersja w meczu Świątek. Sędziowie się nie popisali. “Oj nie, nie. Absolutnie”
Jeszcze dobrze nie zaczął się mecz Igi Świątek z Jeleną Ostapenko, a mieliśmy pierwszą kontrowersję. Nasza tenisistka atakowała serwis rywalki, a po jednym z returnów sędzia niespodziewanie zarządził powtórkę. – Nie mówię tego dlatego, że gra Polka – analizowali komentatorzy Canal+ Sport. Świątek przegrała z Łotyszką w Stuttgarcie, ale wypadła dużo lepiej niż w ich…
Jeszcze dobrze nie zaczął się mecz Igi Świątek z Jeleną Ostapenko, a mieliśmy pierwszą kontrowersję. Nasza tenisistka atakowała serwis rywalki, a po jednym z returnów sędzia niespodziewanie zarządził powtórkę. – Nie mówię tego dlatego, że gra Polka – analizowali komentatorzy Canal+ Sport. Świątek przegrała z Łotyszką w Stuttgarcie, ale wypadła dużo lepiej niż w ich poprzednim starciu w Dosze. Czy w końcu przełamie się w pojedynkach z Ostapenko?
Iga Świątek przegrała z Jeleną Ostapenko 3:6, 6:3, 2:6 w ćwierćfinale imprezy WTA 500 w Stuttgarcie. Polka próbowała pierwszy raz w karierze pokonać rywalkę z Łotwy, ale po tym meczu bilans między nimi wynosi już 0:6.
Świątek chciała zacząć bardzo agresywnie spotkanie z Jeleną Ostapenko. Atakowała od początku serwis rywalki, ale jej returny w pierwszym gemie serwisowym Łotyszki nie trafiały w kort. W efekcie po kilku błędach przegrywała 0:1.
Po chwili było już 0:2, bo Polka miała kłopoty z własnym podaniem. Przy tym stanie gry Ostapenko serwowała po raz kolejny, a pierwszy punkt trzeciego gema wywołał sporo kontrowersji.
Sędzia zaskoczył Igę Świątek i komentatorów
Świątek znów weszła głęboko na piłkę, chciała zaatakować i posłała świetny return na linię. Nie zdobyła wtedy jednak punktu, bo sędzia Kader Nouni niespodziewanie zrządził powtórkę akcji. Dlaczego?
Gdy wiceliderka rankingu zareturnowala prosto pod nogi Jeleny Ostapenko przeciwniczka odbiła piłkę daleko w aut. Z jej zachowania można było wyczytać, że uważa, iż Świątek pomyliła się. Tuż po uderzeniu Łotyszki sędzia liniowy krzyknął rzeczywiście “aut”, ale natychmiast arbiter główny poprawił go słowami: “Piłka była dobra”.
W tej sytuacji jednak zamiast punktu dla Świątek mieliśmy powtórkę serwisu Ostapenko. Polka próbowała zareagować, ale sędzia wytłumaczył jej, że nie zmieni decyzji. Komentatorzy Canal+ Sport byli zaskoczeni podejściem Nouniego.
– Oj, nie nie. Absolutnie, przecież ta decyzja nie miała wpływu na Ostapenko – powiedziała Paula Kania-Choduń. – To powinno być 0:15. Nie mówię tego dlatego, że gra Polka. Ale piłka naprawdę pod nogi, nie zareagowałaby inaczej Jelena – dodał Żelisław Żyżyński.
Sędzia główny nie zdecydował się powtórzyć punktu prawdopodobnie dlatego, iż uznał, że Ostapenko zasugerowała się decyzją sędziego liniowego. Gdyby nie usłyszała “aut”, to mogłaby wprowadzić piłkę w kort. Na powtórkach widać jednak, że najpierw Łotyszka odbiła, a potem wywołano aut.
Polka próbowała reagować
Można mieć spore wątpliwości co do zasadności decyzji podjętej przez Kadera Nouniego. To uznany arbiter, który od lat prowadzi najważniejsze mecze tenisowe na świecie. Nie raz już sędziował spotkania Świątek, ale w tym wypadku wydaje się, że popełnił błąd. Szkoda, bo Polka przegrała tamtego gema do 30. Gdyby jako pierwsza zdobyła punkt, to kto wie, czy nie zdołałaby od razu przełamać Ostapenko i doprowadzić do 1:2. A tak po kilku chwilach było już 0:3 w pierwszej odsłonie pojedynku.
Pomimo tego zamieszania Jelena Ostapenko w pełni zasłużenie wygrała sobotni ćwierćfinał. Z przebiegu całego spotkania była lepsza, grała skuteczniej, mniej się myliła. Jej siła gry robi wrażenie, a serwis pozostawał bardziej stabilny.
Z punktu widzenia Igi Świątek żal tym większy, że zaprezentowała się dużo lepiej niż w ich lutowej konfrontacji w Dosze w półfinale (3:6, 1:6). Szwankował jednak nadal serwis polskiej tenisistki, z czego korzystała Łotyszka. Wielokrotne atakowała podanie Polki, także w ostatnim gemie. Świątek zaś nie wykorzystała przy stanie 2:4 w ostatniej partii break pointa, który mógł ją “przywrócić” do gry. Pomyliła się wtedy minimalnie, odbierając serwis Ostapenko. Zamiast 3:4, zrobiło się 2:5.
Teraz Madryt
W nagrodę Łotyszka w półfinale turnieju w Stuttgarcie zmierzy się z Jekateriną Aleksandrową, która pokonała Jessicę Pegulę 6:0, 6:4. W pozostałych ćwierćfinałach Aryna Sabalenka zagra z Elise Mertens, a Coco Gauff z Jasmine Paolini. Impreza w Niemczech kończy się w poniedziałek.
Igę Świątek czeka zaś kilka dni przerwy od startów. We wtorek 22 kwietnia w Madrycie startuje kolejna impreza rangi WTA 1000. Polka broni tam tytułu. Jako rozstawiona z “dwójką” do rywalizacji na kortach Caja Magica przystąpi zapewne dopiero w czwartek lub piątek od drugiej rundy.
Po sobotnim meczu z Ostapenko najbardziej cieszyć może wola walki, jaką zaprezentowała Świątek. Od stanu 0:4 w pierwszym secie grała dużo lepiej. Nie poddała się, gdy w drugiej partii zamiast 4:1 dla niej było 3:3. Odwagi w podejmowaniu ryzyka jej nie brakowało.
Wiceliderka rankingu próbowała też grać inaczej niż zwykle, stosować więcej slajsa, rozrzucać rywalkę po korcie, zmuszać do biegania. Ta taktyka momentami dawała świetny efekt, ale Łotyszka tak komfortowo czuje się w rywalizacji ze Świątek, że bardzo ciężko ją zatrzymać na dystansie całego seta, nie mówiąc już o meczu.
Szóste starcie nie dało wygranej Polce z Ostapenko. Czy w kolejnym meczu przełamie się? Pamiętajmy, że w tenisie wszystko jest możliwe – Jannik Sinner miał początkowo bilans bezpośrednich spotkań z Daniłem Miedwiediewem tak samo negatywny (0:6). A dziś? Prowadzi z Rosjaninem 8:7.