Koszmar Polaka na mistrzostwach świata. Zabrakło 0,04 sek.
Pecha Macieja Staręgi na mistrzostwach świata w Trondheim! Zabrakło 0,04 sekundy do awansu Nieudane eliminacje i symboliczny gest na mecie Mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym w Trondheim miały być dla Macieja Staręgi wyjątkowe – to jego ostatni występ w tej prestiżowej imprezie. 35-letni biegacz narciarski marzył o udanym starcie w sprincie techniką dowolną, jednak los…
Pecha Macieja Staręgi na mistrzostwach świata w Trondheim! Zabrakło 0,04 sekundy do awansu
Nieudane eliminacje i symboliczny gest na mecie
Mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym w Trondheim miały być dla Macieja Staręgi wyjątkowe – to jego ostatni występ w tej prestiżowej imprezie. 35-letni biegacz narciarski marzył o udanym starcie w sprincie techniką dowolną, jednak los okazał się wyjątkowo okrutny. Polak zakończył eliminacje na 31. miejscu, tracąc do awansu zaledwie 0,04 sekundy. W sporcie na tak wysokim poziomie to niemal niezauważalna różnica, która jednak miała kolosalne znaczenie – przesądziła o jego odpadnięciu już na pierwszym etapie rywalizacji.
Po przekroczeniu linii mety Staręga nie krył rozczarowania. Kamery uchwyciły jego wymowny gest – uniósł rękę i zrobił minę pełną niedowierzania. Wiedział, że to koniec jego ostatnich mistrzostw świata i że nie będzie miał już okazji powalczyć o lepszy wynik. — Dałem z siebie wszystko. Nie mogłem więcej, ktoś musiał być 31. Szkoda, że padło na mnie — mówił wyraźnie poruszony przed kamerami Eurosportu.
Polscy biegacze bez awansu. Smutny obraz w Trondheim
Eliminacje sprintu techniką dowolną na trasie w Trondheim okazały się wyjątkowo trudne dla Polaków. Żaden z naszych reprezentantów nie zdołał awansować do kolejnej fazy rywalizacji. Oprócz Staręgi, który był najbliżej sukcesu, dalekie miejsca zajęli:
Dominik Budy – 49. miejsce,
Kamil Bury – 53. miejsce,
Piotr Jarecki – 65. miejsce.
Przed startem liczyliśmy, że chociaż jeden z polskich biegaczy pokaże się z dobrej strony i przebije się do fazy pucharowej. W szczególności nadzieje pokładano w Starędze, który ma największe doświadczenie i od lat jest czołową postacią polskiego sprintu. Niestety, tym razem szczęście mu nie dopisało.
Drobne setne części sekundy decydują o wszystkim
Eliminacje wygrał norweski faworyt Johannes Hoesflot Klaebo, który uzyskał najlepszy czas i potwierdził swoją dominację. Staręga stracił do niego 9,64 sekundy, jednak kluczowa była strata do ostatniego zawodnika, który awansował do fazy finałowej. Tym szczęśliwcem okazał się Czech Ondrej Cerny, który wyprzedził Staręgę dosłownie o setne części sekundy.
Gdyby Polak był minimalnie szybszy, to właśnie on znalazłby się w gronie najlepszych 30 zawodników i mógłby powalczyć o coś więcej. — Jestem już starym lisem, to moje ostatnie mistrzostwa świata. Jest wielu lepszych, młodszych, ale cieszę się, że miałem okazję tu z nimi porywalizować — mówił po zawodach.
Ostatni start na mistrzostwach świata – koniec pewnej epoki
Maciej Staręga od lat był liderem polskich biegów narciarskich w sprincie. Reprezentował nasz kraj na licznych mistrzostwach świata i igrzyskach olimpijskich, osiągając solidne wyniki na międzynarodowej arenie. Chociaż nigdy nie stanął na podium MŚ, wielokrotnie dostarczał kibicom emocji i był jednym z najbardziej doświadczonych zawodników w polskiej kadrze.
Jego pechowe odpadnięcie w Trondheim symbolicznie kończy pewien rozdział w historii polskich biegów narciarskich. To koniec kariery na najwyższym poziomie sportowym, choć sam zawodnik jeszcze nie zdradził, jakie ma dalsze plany.
Bez wątpienia pozostawi po sobie wielki ślad w polskim narciarstwie, a kibice na długo zapamiętają jego walkę, determinację i ten dramatyczny finisz na ostatnich mistrzostwach świata.
https://x.com/Eurosport_PL/status/1895053616769122425?ref_src=twsrc%5Etfw%7Ctwcamp%5Etweetembed%7Ctwterm%5E1895053616769122425%7Ctwgr%5E2c61da0c0bd3dd5b883ad706a8d548bef7b144a3%7Ctwcon%5Es1_c10&ref_url=https%3A%2F%2Fpulsembed.eu%2Fp2em%2FKoByfWSJR%2F