“Koszmar Świątek” grzmi po historycznym turnieju. O tych słowach będzie głośno
Turniej w Charleston przeszedł do historii – kontrowersje wokół elektronicznego systemu wywoływania autów na kortach ziemnych Turniej WTA w Charleston w 2025 roku zyskał miano historycznego nie tylko z powodu rywalizacji na wysokim poziomie, ale przede wszystkim dzięki technologicznej innowacji, jaką było zastosowanie elektronicznego systemu wywoływania autów na kortach ziemnych. Po raz pierwszy w historii…
Turniej w Charleston przeszedł do historii – kontrowersje wokół elektronicznego systemu wywoływania autów na kortach ziemnych
Turniej WTA w Charleston w 2025 roku zyskał miano historycznego nie tylko z powodu rywalizacji na wysokim poziomie, ale przede wszystkim dzięki technologicznej innowacji, jaką było zastosowanie elektronicznego systemu wywoływania autów na kortach ziemnych. Po raz pierwszy w historii tenisa ziemnego na tej nawierzchni zdecydowano się na rezygnację z tradycyjnych sędziów liniowych i zastąpienie ich automatycznym systemem ELC Live. Choć nowoczesne technologie coraz częściej pojawiają się w sporcie, by minimalizować błędy wynikające z ludzkiego czynnika, to w tym przypadku spotkały się one z mieszanymi opiniami samych zawodniczek.
Ostapenko: „To już nie jest taka zabawa”
Jedną z tenisistek, która nie kryła swojego rozczarowania nowym rozwiązaniem, była Jelena Ostapenko. Łotyszka zakończyła swój udział w turnieju w Charleston na etapie 1/8 finału, przegrywając z Danielle Collins 5:7, 3:6. Po meczu została zapytana o swoje zdanie na temat elektronicznego wywoływania autów.
Ostapenko przyznała, że jej zdaniem nowy system odbiera tenisowi element emocji i interakcji, który dotąd był jego integralną częścią. – „To już nie jest taka zabawa” – skomentowała krótko. – „Zawsze był ten moment napięcia, kiedy patrzyło się, czy piłka dotknie linii, czy wypadnie poza kort. Można było poprosić sędziego o sprawdzenie śladu. Teraz tego brakuje. To było trochę stresujące, ale nadawało smaku rywalizacji” – dodała.
Eva Lys: „Nie możemy się kłócić z maszyną”
Jeszcze ostrzejszy komentarz w tej sprawie opublikowała Eva Lys, niemiecka tenisistka zajmująca obecnie 70. miejsce w światowym rankingu. W tym roku zasłynęła świetnym występem na Australian Open, gdzie dotarła do 1/8 finału, ulegając liderce rankingu, Idze Świątek. Obecnie rywalizowała w turnieju w La Bisbal d’Emporda, gdzie jednak odpadła po meczu z Węgierką Panną Udvardy (4:6, 6:2, 3:6). Swoje zdanie na temat nowej technologii przedstawiła w serwisie X (dawniej Twitter), co wywołało szeroką dyskusję w środowisku tenisowym.
– „Elektroniczne wywoływanie linii na kortach ziemnych to okropny pomysł. Nie możemy się kłócić z maszyną. Jeśli widzisz wyraźny ślad poza kortem, a system mówi, że piłka była w środku, to nie ma możliwości odwołania się czy zatrzymania gry” – napisała Lys.
Nowa era tenisa – czy technologia się sprawdzi?
System ELC Live po raz pierwszy został przetestowany już w 2017 roku podczas turnieju ATP Next Gen Finals, jednak dopiero teraz wprowadzany jest szerzej na korty ziemne. Z założenia ma on zwiększyć precyzję sędziowania i zmniejszyć liczbę kontrowersji, lecz – jak widać – nie wszyscy są przekonani co do jego skuteczności, zwłaszcza na specyficznej, miękkiej nawierzchni jaką jest mączka.
W trakcie sezonu przekonamy się, czy nowe rozwiązanie rzeczywiście poprawi jakość rozgrywek, czy może wręcz przeciwnie – doprowadzi do większych kontrowersji i sprzeciwu ze strony zawodniczek. Turniej w Charleston był dopiero pierwszym krokiem w tym kierunku. Zgodnie z informacjami opublikowanymi na portalu wtatennis.com, elektroniczny system wywoływania autów zostanie również wykorzystany podczas prestiżowych turniejów WTA 1000 w Madrycie (Mutua Madrid Open) oraz w Rzymie (Internazionali BNL d’Italia).
Bez wątpienia tenis wchodzi w nową erę, w której technologia odgrywa coraz większą rolę. Jednak jak pokazują reakcje czołowych zawodniczek, proces ten nie będzie pozbawiony wyzwań i krytyki.