Koszmar Świątek wyeliminowany z Roland Garros. W niedzielę hit: Świątek – Rybakina
Iga Świątek mogła po raz kolejny zmierzyć się z Jeleną Ostapenko – zawodniczką, która od lat pozostaje jej zmorą. Łotyszka była na dobrej drodze do czwartej rundy Roland Garros, gdzie czekałaby na nią liderka światowego rankingu. Jednak ku zaskoczeniu wielu kibiców, Ostapenko uległa Jelenie Rybakinie aż 2:6, 2:6 w trzeciej rundzie turnieju. Tym samym to reprezentantka Kazachstanu stanie naprzeciw Świątek w niedzielnym hicie IV rundy paryskiego szlema.
Ulga dla Świątek i jej kibiców
Dla wielu sympatyków Igi była to wiadomość przyjęta z ogromną ulgą. Polka aż sześciokrotnie mierzyła się z Ostapenko i nigdy nie zdołała jej pokonać – bilans 0:6 to najgorszy, jaki notuje z jakąkolwiek rywalką. W samym 2024 roku przegrała z Łotyszką już dwukrotnie – najpierw w półfinale turnieju w Dosze (3:6, 1:6), a następnie w ćwierćfinale Stuttgartu (3:6, 6:3, 2:6).
Z kolei dotychczasowe pojedynki z Rybakiną układają się zdecydowanie bardziej po myśli Igi – bilans wynosi 4:4, a dwa ostatnie mecze w tym sezonie padły łupem Polki. W styczniowym United Cup w Sydney zwyciężyła 7:6, 6:4, natomiast w lutym w Dosze pokonała Kazaszkę 6:2, 7:5. Choć Rybakina to groźna przeciwniczka, nie wywołuje u Świątek tego samego napięcia co Ostapenko, która przez wielu nazywana jest jej tenisowym „koszmarem”.
Fatalny występ Ostapenko
Spotkanie pomiędzy Ostapenko a Rybakiną, rozegrane na korcie Simonne-Mathieu – a nie, co dla wielu było zaskoczeniem, na głównej arenie turnieju – nie dostarczyło spodziewanych emocji. Mimo że naprzeciw siebie stanęły dwie mistrzynie wielkoszlemowe (Ostapenko triumfowała w Paryżu w 2017, Rybakina w Wimbledonie w 2022), mecz był jednostronnym widowiskiem.
Od pierwszych piłek Ostapenko prezentowała się bardzo słabo – już w inauguracyjnym gemie, trwającym aż 15 minut, popełniła pięć podwójnych błędów serwisowych. Rybakina potrzebowała aż sześciu okazji na przełamanie, ale w końcu dopięła swego. – Ogromne problemy ma Ostapenko. Rozjeżdża jej się serwis, rozjeżdża się cały rytm gry – komentował Tomasz Wiktorowski, były trener Świątek. – Jeśli gdzieś przełamać tę fatalną passę z Ostapenko, to właśnie tutaj – dodał.
Dawid Olejniczak, współkomentujący mecz, zwracał uwagę, że niektóre uderzenia Łotyszki lądowały nawet dwa metry poza kortem. Statystyki nie pozostawiały złudzeń – po zaledwie dwóch gemach Ostapenko miała na koncie już 11 niewymuszonych błędów, przy ośmiu po stronie Rybakiny.
Dominacja Rybakiny
Pierwszy set zakończył się szybkim zwycięstwem Rybakiny 6:2 po 39 minutach. Druga partia rozpoczęła się niemal identycznie – od błyskawicznego przełamania na korzyść Kazaszki. Po niespełna godzinie prowadziła już 6:2, 3:1. Choć Ostapenko zdołała jeszcze odrobić stratę jednego przełamania, chwilę później ponownie oddała swój serwis. – Oglądamy bardzo słaby mecz Ostapenko i solidną grę Rybakiny – ocenił Olejniczak tuż przed ostatnim gemem.
Kazaszka domknęła spotkanie wynikiem 6:2, 6:2 po zaledwie 75 minutach rywalizacji. Nie musiała wspinać się na wyżyny swoich umiejętności – wystarczyła konsekwencja i cierpliwość, by pokonać kompletnie zagubioną rywalkę.
Niedzielne starcie gigantów
W IV rundzie Roland Garros dojdzie do długo wyczekiwanego meczu Świątek – Rybakina. Choć Kazaszka prezentuje bardzo solidny poziom, kibice Igi mogą podchodzić do tego starcia z umiarkowanym optymizmem – Polka ma za sobą zwycięstwa w dwóch ostatnich bezpośrednich pojedynkach. W sobotę Świątek bez większych problemów ograła Jaqueline Cristian 6:2, 7:5 i pewnie zameldowała się w kolejnej rundzie.
– Mam wrażenie, że Iga byłaby faworytką zarówno w meczu z Ostapenką, jak i z Rybakiną – ocenił Dawid Olejniczak. Faktem jest, że po odpadnięciu zawodniczki, z którą Polka ma najgorszy bilans w karierze, droga do obrony tytułu wydaje się nieco prostsza. Ale Rybakina to wciąż rywalka, której lekceważyć nie można. Czy niedzielny pojedynek dostarczy emocji, których zabrakło w sobotnim meczu Ostapenko – Rybakina? Przekonamy się już niebawem.