Historyczne starcie Polaków zakończone! Krzysztof “Diablo” Włodarczyk nowym tymczasowym mistrzem świata WBC w kategorii bridger
Za nami wyjątkowa walka, jakiej jeszcze w Polsce nie było – dwóch polskich pięściarzy zmierzyło się o tymczasowy pas mistrza świata WBC w kategorii bridger (do 101,6 kg). Podczas gali Knockout Boxing Night 39 w Kaliszu 43-letni Krzysztof “Diablo” Włodarczyk po raz 14. wystąpił w pojedynku o mistrzostwo świata i choć w piątej rundzie padł na deski po ciosie Adama Balskiego, to w ósmej odsłonie odpowiedział równie mocno. Walka była krwawa i pełna zwrotów akcji, a zakończyła się w dziesiątej rundzie potężnym lewym sierpowym “Diablo”, który zapewnił mu zwycięstwo przez techniczny nokaut.
Starcie Polaków z jednej grupy – sytuacja bez precedensu
Gala wyjątkowo odbyła się w niedzielę, by nie kolidować z sobotnią MB Boxing Night w Opocznie i ostatnią kolejką Ekstraklasy. Mimo szacunku kibiców, którzy licznie zjawili się w hali w Kaliszu, po walce wyczuwalny był pewien niedosyt. Może dlatego, że wielu liczyło na dłuższy bój albo że ich faworyt – lokalny bohater Adam Balski – nie zdołał dokończyć walki.
To miała być walka życia dla Balskiego. 34-latek debiutował w 2013 roku w Londynie, odniósł 20 zwycięstw i przegrał tylko dwukrotnie. W 2022 roku nie wykorzystał szansy w pojedynku o pas WBC Silver z Alenem Babiciem, ale teraz – w swoim rodzinnym Kaliszu – dostał kolejną szansę na wielki sukces. – To dla mnie niesamowita chwila. Dziękuję promotorowi za tę możliwość – mówił przed walką.
“Diablo” nie zważał na atmosferę. Wszedł jak po swoje
Włodarczyk, który w przeszłości zdobywał już pasy federacji IBF i WBC w kategorii cruiser, był niezwykle skoncentrowany od samego początku. Pomimo dopingu dla przeciwnika, od razu po hymnie zaatakował agresywnie. W drugiej rundzie trafił Balskiego mocnym ciosem w twarz, po czym walka nieco zwolniła tempo.
– Adam to bardzo nieprzewidywalny rywal, co czyni go niebezpiecznym – oceniał przed pojedynkiem Włodarczyk. Być może dlatego w kolejnych rundach był bardziej ostrożny i unikał niepotrzebnego ryzyka.
Wszystko zmieniło się w piątej rundzie – Balski trafił potężnym lewym sierpowym, a “Diablo” upadł. Sędzia rozpoczął liczenie, ale doświadczony bokser zdołał się pozbierać i kontynuować pojedynek. W szóstej rundzie napięcie nieco opadło, ale w ósmej sytuacja odwróciła się – to Balski wylądował na deskach, a jego zakrwawiona twarz wskazywała, że siły zaczynają go opuszczać.
Finał jak z filmu! Włodarczyk kończy mocnym ciosem
Dziewiąta runda była pełna emocji, a obaj pięściarze rzucili się do ataku. Ostatecznie jednak to dziesiąta odsłona przyniosła rozstrzygnięcie – “Diablo” znokautował Balskiego potężnym lewym sierpowym, kończąc walkę w widowiskowym stylu. Publiczność zamarła – ich faworyt przegrał, ale nikt nie mógł odmówić Włodarczykowi klasy.
Włodarczyk zdobył tym samym trzeci w karierze mistrzowski pas, a jego rekord poprawił się do 65 zwycięstw (w tym 44 przez nokaut), 4 porażek i 1 remisu. Czy to była jego ostatnia walka? Na razie pozostaje tajemniczy. – Nie wiem. Zobaczymy. Niech się dzieje wola nieba – powiedział po zwycięstwie.
Bez względu na przyszłość “Diablo”, jedno jest pewne – Kalisz był świadkiem historycznego starcia, które zapisze się w annałach polskiego boksu.