Kulisy pobytu Łukasza Żaka w areszcie. “Jest bezczelny i próbuje gwiazdorzyć” Piotr HalickiObserwuj
Łukasz Żak podczas transportu do aresztuKomenda Stołeczna Policji / Komenda Stołeczna Policji Łukasz Żak podczas transportu do aresztu Łukasz Żak jest w polskim areszcie niespełna tydzień, a już dał się we znaki strażnikom więziennym. Jak ustalił nieoficjalnie Onet, 26-latek notorycznie nie stosuje się do ich poleceń i reguł panujących za kratami, dlatego już skierowano wobec…
Łukasz Żak podczas transportu do aresztuKomenda Stołeczna Policji / Komenda Stołeczna Policji
Łukasz Żak podczas transportu do aresztu
Łukasz Żak jest w polskim areszcie niespełna tydzień, a już dał się we znaki strażnikom więziennym. Jak ustalił nieoficjalnie Onet, 26-latek notorycznie nie stosuje się do ich poleceń i reguł panujących za kratami, dlatego już skierowano wobec niego dwa wnioski o kary dyscyplinarne. – Jest butny, arogancki i próbuje gwiazdorzyć – słyszymy od naszych informatorów.
Łukasz Żak już w drodze do Warszawy stwarzał problemy. — Kiedy pojawiła się policyjna kamera i operator zaczął go nagrywać, strzelił focha, zaczął się rzucać i odmawiać wykonywania poleceń — mówi jedno ze źródeł Onetu
Podobnie jest w areszcie. — Mężczyzna nie chce się zastosować do panujących reguł. Zachowuje się ordynarnie w stosunku do funkcjonariuszy. Jest wyjątkowo bezczelny i butny – słyszymy od innego informatora
Za to czekają go kary dyscyplinarne. Jak dowiedział się Onet, już dwa wnioski o ich zastosowanie trafiły na biurko dyrektora aresztu
Mężczyzna przebywa w wieloosobowej celi. — Można odnieść wrażenie, że jego zachowanie może być taką pokazówką dla innych więźniów — tłumaczy jeden z naszych rozmówców
Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
Łukasz Żak wrócił do Polski w ubiegły czwartek, 14 listopada br. 26-latek podejrzany o spowodowanie tragicznego wypadku na Trasie Łazienkowskiej został sprowadzony do Polski na podstawie zgody niemieckiego sądu w ramach procedury europejskiego nakazu aresztowania. Z Lubeki na granicę z Polską dowiozły go tamtejsze służby, a potem przejęli go szczecińscy i stołeczni policjanci, którzy przetransportowali go do Warszawy.
“Dopóki będę kręcony, nie zdejmę kaptura”
Jak ustaliliśmy nieoficjalnie, już w drodze zaczął stwarzać problemy. – Na początku zachowywał się spokojnie, choć od początku był rozkapryszony, butny i roszczeniowy w stosunku do funkcjonariuszy. Nie stawiał jednak oporu przy wsadzaniu do samochodu. Nie był też agresywny, gdy już w nim siedział – słyszymy od jednego z naszych informatorów.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Jej mąż zginął we wstrząsającym wypadku na Trasie Łazienkowskiej. “Zabrakło 10 minut”
— Kiedy pojawiła się policyjna kamera i operator zaczął go nagrywać, strzelił jeszcze większego focha, zaczął się rzucać i odmawiać wykonywania poleceń. Np. nie chciał ściągnąć kaptura z głowy. “Dopóki będę kręcony, nie zdejmę go” – burczał. Bardzo mu się to nie podobało. Najwidoczniej już teraz filmowanie przestało mu się podobać. A jak ustalili przecież śledczy, gdy jechał te ponad 200 km na godzinę na Trasie Łazienkowskiej, to kierownicę trzymał jedną ręką, a w drugiej miał telefon i wszystko nagrywał – dodaje nasz rozmówca.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Po przewiezieniu do stolicy Łukasz Żak trafił najpierw do aresztu na warszawskiej Białołęce. Następnego dnia został przewieziony do Prokuratury Rejonowej w Śródmieściu, gdzie odmówił składania wyjaśnień i podania informacji dotyczących źródła swoich zarobków. Usłyszał zarzut, do którego się przyznał.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Łukasz Żak przyznał się do czynu. Prokurator ujawnia: przekomarzał się
— Jest to zarzut spowodowania wypadku samochodowego ze skutkiem śmiertelnym i ciężkimi obrażeniami u części pasażerów w związku z ucieczką z miejsca zdarzenia, jak również złamania zakazu prowadzenia pojazdów. Jest to czyn zagrożony karą pozbawienia wolności do lat 12 — poinformował prok. Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Są dwa wnioski o kary dla Żaka. “Próbuje gwiazdorzyć, jest bezczelny i butny”
Potem został ponownie przetransportowany do aresztu na Białołęce, gdzie obecnie przebywa. Jak ustalił nieoficjalnie Onet, trafił do tzw. celi przejściowej, na ogólnych zasadach. Jest traktowany jak każdy inny tymczasowo aresztowany. Został umieszczony w celi wieloosobowej, wraz z nim przebywają tam również inni więźniowie.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Ranna w wypadku była partnerka Łukasza Żaka chciałaby się z nim spotkać. Podaje powód
Jak słyszymy nieoficjalnie, zachowanie 26-latka pozostawia jednak wiele do życzenia. — Mężczyzna nie chce się zastosować do panujących w areszcie reguł. Zachowuje się ordynarnie w stosunku do funkcjonariuszy. Nie chodzi o agresję fizyczną, tylko bardziej werbalną. Próbuje gwiazdorzyć, jest wyjątkowo bezczelny i butny. Za swoje zachowanie i sprzeciwianie się panującym w areszcie zasadom, ma już dwa wnioski o zastosowanie kary dyscyplinarnej. A to dopiero początek, bo jest w warszawskim areszcie niecały tydzień – podkreśla inny z naszych informatorów.
Z reguły pierwszy wniosek traktuje się jako swego rodzaju ostrzeżenie. Przy drugim jednak kary są już dotkliwsza. Ich rodzaj reguluje kodeks karny wykonawczy. Wśród nich są m.in. nagana, wstrzymanie na trzy miesiące paczek żywnościowych, pozbawienie możliwości udziału w zajęciach kulturalno-oświatowych lub sportowych czy dokonywania zakupów artykułów żywnościowych lub papierosów, pozbawienie możliwości korzystania z widzeń i samoinkasującego telefonu, a nawet umieszczenie w celi izolacyjnej na okres do 28 dni.
“Jego zachowanie może być taką pokazówką dla innych więźniów”
Wnioski czekają na razie na rozpatrzenie dyrektora. Na osobistym spotkaniu z nim osadzony ma jeszcze prawo się bronić i próbować wytłumaczyć swoje zachowanie. Na koniec to dyrektor podejmuje decyzję co do wyboru reperkusji.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Jechał w aucie z Łukaszem Żakiem w momencie tragicznego wypadku. Nowe fakty
— Nie mam przekonania, czy te kary w ogóle na niego wpłyną, biorąc pod uwagę jego zachowanie. Co prawda konfliktów ze współwięźniami na razie nie ma. Ale można podejrzewać, że jeżeli nie zmieni swego zachowania, to mogą się pojawić. Można też odnieść wrażenie, że jego zachowanie może być taką pokazówką właśnie dla innych więźniów – tłumaczy nasze źródło.
— Refleksja przychodzi często po usłyszeniu wyroku, a jemu grozi akurat dość wysoka kara. Wtedy człowiek sobie zdaje sprawę, że spędzi tu dość długi czas i albo się uspokoi i zaadoptuje do panujących warunków, albo nadal sam sobie będzie utrudniał życie – podsumowuje nasz rozmówca.
Tragiczny wypadek na Trasie Łazienkowskiej
Do tragedii doszło w nocy z 14 na 15 września na Trasie Łazienkowskiej w Warszawie. Biały volkswagen, którego prowadził 26-latek, z wielkim impetem uderzył w tył forda, którym podróżowała czteroosobowa rodzina. Ojciec zginął na miejscu. Z kolei matka z dwójką dzieci z ciężkimi obrażeniami trafili do szpitala.
Jak się okazało, volkswagenem jechało pięć osób. Za kierownicą siedział 26-letni Łukasz Żak. On i trzech jego kolegów tuż po wypadku oddaliło się z miejsca zdarzenia, zostawiając w nim ciężko ranną, nieprzytomną koleżankę. Wcześniej w 10 osób byli na imprezie w Śródmieściu, suto zakrapianej alkoholem, a potem postanowili pojechać na kolejną balangę na Pragę. Wsiedli do dwóch aut i po drodze urządzili sobie nielegalne wyścigi ulicami miasta. To wtedy doszło do wypadku.
Łukasz Żak uciekł z miejsca zdarzenia. Zabrali go koledzy z drugiego auta. Potem pojechali do mieszkania na Bielanach, gdzie obmyślali dalszy plan działania. 26-latek zaczął wysyłać wiadomości do różnych osób, informując, że wyjeżdża za granicę, ale każdemu podawał inny kraj docelowy. Nad ranem pożyczył od kolegi auto i pojechał do Niemiec. 18 września został zatrzymany w Lubece w Niemczech. Wcześniej wystawiony został za nim najpierw list gończy, a potem europejski nakaz aresztowania.
Żak został sprowadzony do Polski na podstawie zgody niemieckiego sądu w ramach procedury ENA. Mężczyzna był wielokrotnie karany za jazdę pod wpływem alkoholu, kilkakrotnie za jazdę bez uprawnień, za oszustwa i posiadanie narkotyków. W ubiegłym roku sąd zakazał mu prowadzenia pojazdów mechanicznych.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Subskrybuj Onet Premium. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Data utworzenia: 21 listopada 2024, 05:08
Zobacz również
Masz ciekawy temat? Napisz do nas list!
Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie znajdziecie tutaj.