Polska pokonała Brazylię w meczu legend! Kuriozalna sytuacja na boisku
Na Stadionie Śląskim w Chorzowie odbyło się prawdziwe piłkarskie święto. Reprezentacja Polski, prowadzona przez Adama Nawałkę, zmierzyła się z legendarną drużyną Brazylii w wyjątkowym meczu pokazowym. Choć spotkanie miało charakter towarzyski i jego celem była przede wszystkim dobra zabawa, emocji i zaskakujących momentów nie brakowało. Ostatecznie to Biało-Czerwoni triumfowali po serii rzutów karnych, a zwycięstwo 4:2 wywołało niemałe poruszenie wśród kibiców.
Na boisku pojawiły się prawdziwe gwiazdy sprzed lat. W polskich barwach zagrali m.in. Artur Boruc, Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek. Po stronie rywali wystąpili tacy wirtuozi jak Ronaldinho, Maicon czy Roberto Carlos. Atmosfera na trybunach była fantastyczna, a spotkanie obfitowało w ciekawe akcje, efektowne podania i sentymentalne wspomnienia.
Niestety, nie obyło się bez kontrowersji. W końcówce meczu, gdy losy rywalizacji wciąż były otwarte, doszło do kuriozalnej wpadki ze strony brazylijskiej ekipy. Jeden z internautów udostępnił zrzut ekranu, na którym widać aż 12 zawodników w żółtych koszulkach na boisku. Co więcej, bramkarz również znajdował się na murawie, co oznaczało, że Brazylia przez moment grała… w trzynastu. – “Ktoś zauważył, że remisujemy z Brazylią, która ma na boisku trzynastu piłkarzy?” – pytał w mediach społecznościowych jeden z użytkowników.
Wydaje się, że zamieszanie było efektem licznych zmian dokonywanych w obu zespołach. W ferworze emocji końcówki meczu i rotacji personalnych, doszło do zbyt dużego tłoku na murawie. Jeden z brazylijskich zawodników zorientował się po chwili, że dzieje się coś niedozwolonego, i szybko opuścił boisko. Mimo to rywale przez kilka chwil kontynuowali grę w dwunastoosobowym składzie. Sędziowie nie zareagowali, choć taka sytuacja w oficjalnym spotkaniu byłaby poważnym naruszeniem przepisów.
Na szczęście to tylko mecz pokazowy, dlatego cała sytuacja została potraktowana z przymrużeniem oka. Co ciekawe, nawet pomimo tej przewagi liczebnej Brazylijczycy nie zdołali zdobyć bramki. W doliczonym czasie gry to właśnie Polacy stworzyli sobie lepsze sytuacje i byli bliżsi zwycięstwa.
Spotkanie zakończyło się remisem 2:2, a o końcowym rozstrzygnięciu zdecydowały rzuty karne. W serii “jedenastek” lepsi okazali się gospodarze – Polacy wygrali 4:2, a decydujący strzał pewnie wykorzystał Kamil Wilczek. Choć wynik nie miał sportowego znaczenia, dla kibiców i uczestników była to miła pamiątka i dowód na to, że emocje w futbolu potrafią udzielić się nawet wtedy, gdy stawką nie są punkty, a wspomnienia.