Lewandowski sam sobie zaprzeczył? Kibice wypominają mu “le cabaret”
Robert Lewandowski nie zagłosował na Viniciusa Juniora w plebiscycie FIFA The Best, co spotkało się z krytyką. Fani wypominają mu, że nie docenił triumfatora plebiscytu, podczas gdy kilka lat temu, kiedy dostał mało punktów w głosowaniu Złotej Piłki, sam nazwał ją “kabaretem”. FIFA The Best. “Le cabaret” wraca do Lewandowskiego “Le cabaret” – to słowa,…
Robert Lewandowski nie zagłosował na Viniciusa Juniora w plebiscycie FIFA The Best, co spotkało się z krytyką. Fani wypominają mu, że nie docenił triumfatora plebiscytu, podczas gdy kilka lat temu, kiedy dostał mało punktów w głosowaniu Złotej Piłki, sam nazwał ją “kabaretem”.
FIFA The Best. “Le cabaret” wraca do Lewandowskiego
“Le cabaret” – to słowa, jakie Lewandowski napisał w mediach społecznościowych w 2016 roku, gdy nie znalazł się nawet w czołowej dziesiątce plebiscytu magazynu “France Football”. Wtedy napastnika reprezentacji Polski wyprzedzili między innymi Arturo Vidal czy Pierre-Emerick Aubameyang. Lewandowski otrzymał zaledwie 3 głosy. Triumfował Cristiano Ronaldo z liczbą aż 745 punktów. Teraz kibice wracają do tamtych słów, a to dlatego, że nie spodobały im się głosy “Lewego” w tegorocznym plebiscycie FIFA The Best.
Nagrodę dla najlepszego piłkarza minionego sezonu 17 grudnia odebrał Vinicius Junior z Realu Madryt, który wyprzedził Rodriego z Manchesteru City i swojego klubowego kolegę, Jude’a Bellinghama. Sam Lewandowski, który jest zawodnikiem FC Barcelony, nie zagłosował ani na Anglika, ani na Brazylijczyka. Na pierwszym miejscu postawił na Rodriego, co akurat jest zrozumiałe, bo ten niedawno sięgnął po Złotą Piłkę. Na drugiej lokacie umieścił jednak klubowego kolegę, Lamine’a Yamala. Czy ten faktycznie bardziej zasłużył na nagrodę niż Vinicius?
Liczby Lamine’a Yamala vs liczby Viniciusa Juniora
Za młodym skrzydłowym FC Barcelony przemawia fakt, że rozegrał dobre mistrzostwa Europy, gdzie sięgnął z reprezentacją Hiszpanią po złoty medal. Zanotował jednak fatalny sezon klubowy. Rozegrał 50 spotkań we wszystkich rozgrywkach, w których dobył 7 goli i 9 asyst. Nie sięgnął po żadne trofeum. Co innego Vinicius, który zdobył mistrzostwo Hiszpanii, Superpuchar Hiszpanii i przede wszystkim Ligę Mistrzów. Był przy tym kluczowym graczem Realu Madryt, strzelając gole w półfinale i wielkim finale. W 39 spotkaniach dla swojego klubu zdobył aż 24 bramki i zaliczył 11 asyst. W oczach Lewandowskiego był jednak gorszy niż Lamine Yamal i nie zasłużył nawet na miejsce w pierwszej trójce. Podium “Lewego” uzupełnił bowiem Dani Carvajal.
Swoje głosy w plebiscycie FIFA The Best ujawnił też dziennikarz Michał Pol. Ten na pierwszym miejscu umieścił Daniego Carvajala, który z Realem Madryt sięgał po Ligę Mistrzów i dołożył do tego triumf z reprezentacją Hiszpanii na mistrzostwach Europy. Na drugiej lokacie dał Viniciusa, a na trzeciej Rodriego.
Lewandowski sam sobie zaprzeczył? Kibice wypominają mu “le cabaret”
Robert Lewandowski, jeden z najlepszych piłkarzy współczesnego świata, niejednokrotnie stawał się bohaterem dyskusji nie tylko na temat jego fenomenalnych umiejętności na boisku, ale również jego postawy poza nim. W ostatnich dniach, po pewnym wywiadzie, pojawiły się kontrowersje, które zaskoczyły nie tylko kibiców, ale i samego Lewandowskiego. Pytanie, które zdominowało medialne spekulacje to: czy Robert Lewandowski zaprzeczył sam sobie? Kibice nie szczędzą mu krytyki, nazywając to „le cabaret”, co z kolei wywołuje jeszcze większą burzę w mediach społecznościowych. Co takiego powiedział Lewandowski i dlaczego jego słowa wywołały taką reakcję?
Słowa Lewandowskiego, które wywołały burzę
Robert Lewandowski od lat jest uznawany za ikonę polskiego futbolu, a jego osiągnięcia w Bundeslidze, a także na poziomie reprezentacyjnym, sprawiły, że jego zdanie jest szanowane i analizowane w każdym szczególe. Niedawno jednak, w jednym z wywiadów, Lewandowski powiedział coś, co zaskoczyło wielu jego fanów i ekspertów. Piłkarz stwierdził, że nie ma zamiaru wracać do swojej przeszłości, nie ma potrzeby skupiać się na dawnych sukcesach i raczej nie chciałby być utożsamiany z historią, której już nie żyje. Na pierwszy rzut oka, to nic niezwykłego – przecież wielu sportowców mówi o potrzebie patrzenia w przyszłość, nie zatrzymywania się na laurach i ciągłego dążenia do nowych celów. Jednakże, kontekst tych słów nieco zmienia ich odbiór.
Lewandowski w swojej wypowiedzi mówił także, że „piłka nożna to nie teatr” i że ma dość rozmawiania o „błahych sprawach”, które są tematem numer jeden w mediach. Z kolei, kiedy dziennikarze zaczęli analizować te słowa, szybko wskazano na ewidentną sprzeczność w jego wcześniejszych działaniach. Lewandowski, który niejednokrotnie udzielał się w reklamach, pojawiał się na galach i był szeroko komentowany nie tylko za sprawą swoich osiągnięć sportowych, ale również życia prywatnego, nagle zaczął krytykować powierzchowność i medialny teatr, który sam współtworzył. To zaprzeczenie własnej postawy w oczach kibiców było zaskakujące, zwłaszcza w kontekście jego wielkiej kariery.
„Le cabaret” – czyli reakcja kibiców
W odpowiedzi na słowa Lewandowskiego, wielu kibiców zaczęło wyśmiewać jego postawę, nazywając ją „le cabaret”, co jest aluzją do francuskiej tradycji kabaretu – formy teatralnej, która łączyła muzykę, taniec i satyrę. Określenie to ma w tym przypadku wyraźnie negatywny wydźwięk, sugerując, że Lewandowski sam stał się częścią tego „teatru” i teraz, w sposób niemal karykaturalny, stara się oddzielić siebie od tego, co kiedyś tworzył.
Kibice zwracali uwagę na to, jak niezgodna z rzeczywistością jest taka postawa. Lewandowski, który stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych sportowców na świecie, sam stał się częścią medialnej machiny, którą teraz wydaje się odrzucać. Choć jego słowa mogą być wyrazem chęci zdystansowania się od zbędnej eksponowania prywatności, to dla wielu fanów zabrzmiały one jak forma zaprzeczenia własnej kariery i tego, czym stał się na przestrzeni lat. W ich oczach Lewandowski stał się kimś, kto najpierw czerpał z tego systemu korzyści, a teraz próbuje go krytykować.
„Le cabaret” stało się w tym kontekście pewnym symbolem hipokryzji – Lewandowski jako osoba, która „odgrywa rolę” w mediach, teraz wyraża niechęć do całego tego spektaklu. Kibice zauważają, że jego obecność w reklamach, na czerwonych dywanach i w relacjach ze światem show-biznesu jest nieodłącznym elementem jego kariery, a teraz stawia się go w opozycji do tego wszystkiego. Dla wielu, to sprzeczność, która trudno im zaakceptować.
Przeszłość kontra przyszłość – czy Lewandowski faktycznie zmienia swoje podejście?
Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy słowa Lewandowskiego rzeczywiście wskazują na jakieś głębsze zmiany w jego podejściu do kariery i życia. Może być to jedynie chwilowa frustracja, spowodowana napięciem wynikającym z jego wielkiej popularności. Sportowcy, którzy znajdują się w takim centrum uwagi przez długi czas, niejednokrotnie czują się zmuszeni do wyrażenia swoich obaw i wątpliwości w sposób publiczny. Lewandowski, jako osoba o dużej samoświadomości, może być po prostu zmęczony byciem stale ocenianym przez innych.
Jakkolwiek jednak rozumieć te słowa, nie można zapominać, że Lewandowski przez lata budował swój wizerunek. Dla wielu kibiców, jego sukcesy na boisku były zawsze powiązane z jego działalnością poza nim. Kiedy stawał się twarzą wielu reklam, uczestniczył w różnych wydarzeniach, niejednokrotnie dawał do zrozumienia, że życie sportowca to nie tylko ciężka praca, ale i umiejętność zarządzania swoją popularnością. Teraz, odcinając się od tego wizerunku, stawia pod znakiem zapytania całą swoją dotychczasową postawę.
Media, show-biznes i sport – granice prywatności
Kontrowersje wokół Lewandowskiego wskazują na szerszy problem, który dotyczy wszystkich gwiazd sportu. Z jednej strony, media i kibice oczekują od swoich idolów, aby ci nie tylko świetnie grali, ale również byli obecni w życiu publicznym, dostarczali tematów do dyskusji, angażowali się w różne akcje charytatywne, reklamowe i w końcu – byli częścią wielkiego spektaklu. Z drugiej strony, pojawia się pytanie o granice prywatności i o to, czy sportowiec ma prawo do odrzucenia medialnej otoczki, którą sam pomógł stworzyć.
Lewandowski od lat jest świadom swojej roli w tym systemie, a jego zachowanie może być wyrazem zmęczenia. Może to być również sposób na pokazanie, że piłka nożna, mimo że jest sztuką, nie powinna sprowadzać się do bezustannego spektaklu, w którym sportowiec staje się tylko marionetką w rękach mediów. To wyważenie między byciem ikoną a chęcią życia w cieniu jest dla każdego sportowca nie lada wyzwaniem. W przypadku Lewandowskiego może to być sygnał, że zaczyna on szukać równowagi między tymi dwoma światami.
Podsumowanie
Słowa Roberta Lewandowskiego, które wywołały falę krytyki, stanowią tylko fragment szerszego problemu, z którym zmaga się każdy sportowiec na szczycie. Z jednej strony są to wyraz jego zmęczenia medialnym światem, z drugiej – oznaka hipokryzji, której nie da się tak łatwo wybaczyć kibicom. „Le cabaret” stało się dla wielu symbolem sprzeczności, które Lewandowski sam sobie stworzył. Niezależnie od tego, czy te kontrowersje rzeczywiście zmienią jego podejście do kariery, jedno jest pewne: piłkarz, który niejednokrotnie udowadniał swoją klasę na boisku, wciąż pozostaje postacią, którą niełatwo jednoznacznie ocenić.