Lewandowski z kluczowym golem, ale co zrobił Szczęsny. Hiszpanie nie mogą wyjść z podziwu
FC Barcelona wymęczyła zwycięstwo z Rayo Vallecano i objęła prowadzenie w La Liga. Polacy bohaterami spotkania FC Barcelona sięgnęła po skromne, lecz niezwykle cenne zwycięstwo nad Rayo Vallecano (1:0), które pozwoliło jej objąć prowadzenie w tabeli La Liga. Jedyną bramkę meczu zdobył Robert Lewandowski, wykorzystując rzut karny. Choć to jego trafienie przesądziło o losach spotkania,…
FC Barcelona wymęczyła zwycięstwo z Rayo Vallecano i objęła prowadzenie w La Liga. Polacy bohaterami spotkania
FC Barcelona sięgnęła po skromne, lecz niezwykle cenne zwycięstwo nad Rayo Vallecano (1:0), które pozwoliło jej objąć prowadzenie w tabeli La Liga. Jedyną bramkę meczu zdobył Robert Lewandowski, wykorzystując rzut karny. Choć to jego trafienie przesądziło o losach spotkania, to hiszpańskie media nie szczędziły również pochwał dla Wojciecha Szczęsnego, który zachował czyste konto dzięki kilku kluczowym interwencjom.
Barcelona wykorzystała potknięcia rywali i została liderem
Przed spotkaniem z Rayo Vallecano sytuacja w czołówce La Liga stała się niezwykle interesująca. Zarówno Real Madryt, jak i Atletico niespodziewanie tylko zremisowały swoje mecze, tracąc cenne punkty. Dla „Dumy Katalonii” była to ogromna szansa, by wskoczyć na fotel lidera, pod warunkiem, że uda się pokonać rywala z Madrytu.
Mecz z Rayo nie należał jednak do najłatwiejszych. Barcelona długo nie potrafiła sforsować defensywy przeciwnika, a jej ataki często kończyły się na dobrze zorganizowanej obronie rywala. Dopiero w drugiej połowie udało się przełamać impas, gdy arbiter podyktował rzut karny po faulu na Iñigo Martínezie. Do piłki podszedł Robert Lewandowski i pewnym strzałem pokonał bramkarza, choć piłka po drodze odbiła się jeszcze od słupka.
Zwycięstwo Barcelony nie przyszło łatwo, a w końcowych minutach drużyna Xaviego musiała bronić się przed naporem Rayo, które próbowało wyrównać wynik. Na szczęście dla gospodarzy, świetnie między słupkami spisywał się Wojciech Szczęsny, który w 38. minucie popisał się dwiema znakomitymi interwencjami, ratując swój zespół przed stratą gola.
Robert Lewandowski bohaterem, choć z odrobiną szczęścia
Hiszpańskie media szeroko komentowały występ Roberta Lewandowskiego, podkreślając, że choć nie był to jego najlepszy mecz, to ostatecznie to właśnie on zapewnił Barcelonie cenne trzy punkty.
„Im częściej go drażnisz, tym częściej będzie reagował. Tym razem wykorzystał rzut karny, który również się liczy. Król strzelców” – napisał kataloński “Sport”, oceniając występ polskiego napastnika na “7”.
Z kolei dziennik “Marca” zwrócił uwagę na fakt, że Lewandowski miał jeszcze jedną świetną okazję do zdobycia gola, ale przestrzelił po dośrodkowaniu Pedriego. Pomimo tego, jego występ oceniono na “6”.
“Na szczęście wykorzystał rzut karny, dzięki któremu było 1-0, umacniając swoją pozycję jako Pichichi i zapewniając wygraną Barcelonie. Często się cofał, by wspierać ofensywną linię pomocy, chociaż brakowało mu iskry w wykańczaniu piłek” – można było przeczytać w “Mundo Deportivo”.
Dziennik “AS” podkreślił, że choć Lewandowski miał trochę szczęścia, to najważniejsze jest to, że zdobył swojego 20. gola w La Liga:
“Pichichi nie zawodzi i dodaje kolejnego gola do swojego dorobku. W meczu z Rayo strzelił swojego 20. gola w La Liga. Tym razem był to rzut karny i miał trochę szczęścia, bo piłka po odbiciu od słupka wpadła do bramki.”
Wojciech Szczęsny z jeszcze lepszymi recenzjami. „Jeden z jego najlepszych występów”
Choć to Lewandowski zdobył jedynego gola w meczu, to jeszcze większe uznanie hiszpańskich mediów zdobył Wojciech Szczęsny, który wielokrotnie ratował Barcelonę przed stratą bramki.
Dziennik “Sport” ocenił jego występ na “7”, podkreślając, że choć Rayo nie atakowało zbyt często, to kiedy już dochodziło do groźnych sytuacji, Szczęsny był na posterunku. “Miał niewiele pracy, ale kiedy był potrzebny, wystawiał rękę, która uratowała Barcę przed wyrównaniem.”
W “Marce” również podkreślono kluczowe interwencje polskiego bramkarza: “Polak interweniował, wybijając dośrodkowanie, które było pierwszym niebezpiecznym podejściem Rayo, a chwilę później obronił kolejny kluczowy strzał Nteki. Zapobiegł zdobyciu bramki przez De Frutos dzięki dobremu ustawieniu i blokowaniu piłki.”
“Mundo Deportivo” przyznało, że Szczęsny nie miał wielu okazji do interwencji, ale gdy już musiał działać, robił to perfekcyjnie: “Dla niego zagrożenie było raczej znikome niż realne. Polski bramkarz musiał interweniować tylko raz, ale zachował się zgodnie z oczekiwaniami, świetnie broniąc strzał Nteki. De Frutos miał dwie szanse, z czego jedna była nieudana, a druga przestrzelił obok bramki.”
Największe pochwały pod adresem Szczęsnego wystosował dziennik “AS”, który nazwał jego występ jednym z najlepszych w tym sezonie:
“Jeden z jego najlepszych występów w bramce, z trzema świetnymi interwencjami. Na szczególną uwagę zasługuje jego dwukrotna obrona strzałów Nkety i Alvara, bo była ona bardzo skuteczna. Wykazał się również dużą czujnością, gdy De Frutos wykonał niecelny strzał. Polski bramkarz znów zachowuje czyste konto.”
Barcelona liderem, ale przed nią kolejne wyzwania
Dzięki skromnemu, ale niezwykle cennemu zwycięstwu nad Rayo Vallecano, FC Barcelona objęła prowadzenie w tabeli La Liga, wykorzystując potknięcia Realu Madryt i Atletico. Mimo że styl gry „Dumy Katalonii” pozostawiał wiele do życzenia, to kluczowe było zdobycie trzech punktów, które pozwoliły im wskoczyć na pierwsze miejsce w tabeli.
W kolejnym meczu Barcelona będzie musiała udowodnić, że potrafi grać lepiej i skuteczniej. Xavi ma nad czym pracować, zwłaszcza jeśli chodzi o ofensywę, która w starciu z Rayo miała spore problemy ze stwarzaniem klarownych sytuacji bramkowych.
Niemniej jednak, to spotkanie pokazało, że Polacy w barwach Barcelony mogą odegrać kluczowe role w walce o mistrzostwo. Robert Lewandowski zdobył gola na wagę zwycięstwa, a Wojciech Szczęsny zachował czyste konto, dzięki czemu „Blaugrana” mogła cieszyć się z kolejnej wygranej. Teraz pozostaje pytanie: czy Barcelona utrzyma się na szczycie tabeli? Odpowiedź poznamy w kolejnych tygodniach.