Linette postawiła się wielkiej faworytce! Wymowna mina Radwańskiej
Magda Linette przegrała z Jessiką Pegulą 4:6, 2:6 w drugiej rundzie turnieju WTA 1000 w Indian Wells. Komentatorzy zwrócili uwagę na zachowanie Agnieszki Radwańskiej podczas tego spotkania. Wskazali także na kluczowy moment drugiego seta. W nocy z piątku na sobotę Magda Linette rywalizowała w drugiej rundzie turnieju w Indian Wells z Amerykanką Jessicą Pegulą. Panie…
Magda Linette przegrała z Jessiką Pegulą 4:6, 2:6 w drugiej rundzie turnieju WTA 1000 w Indian Wells. Komentatorzy zwrócili uwagę na zachowanie Agnieszki Radwańskiej podczas tego spotkania. Wskazali także na kluczowy moment drugiego seta.
W nocy z piątku na sobotę Magda Linette rywalizowała w drugiej rundzie turnieju w Indian Wells z Amerykanką Jessicą Pegulą. Panie wyszły na kort główny tuż po zakończeniu spotkania Igi Świątek z Francuzką Caroline Garcią.
Linette (36. WTA) nie miała szczęścia w losowaniu. Już w drugim meczu w Kalifornii musiała rywalizować z jedną z głównych faworytek. Pegula to czwarta rakieta świata, która od lat należy do czołówki kobiecego tenisa. Na dodatek znajduje się w dobrej formie – zaledwie kilka dni temu okazała się najlepsza podczas imprezy WTA 250 w Austin.
Linette walczyła z Pegulą na oczach Radwańskiej
Pierwszy set pokazał, że Linette wyszła odważnie na to spotkanie, nie obawiając się faworyzowanej rywalki. Dwukrotnie była w stanie przełamać serwis Amerykanki. Ze stanu 1:3 doprowadziła do 3:3. Piąty gem to był jej popis, gdy łatwo obroniła serwis, grała szybko, przejmowała inicjatywę. – Pokazała Magda na jakim poziomie jest w stanie grać – podsumował wtedy komentator Canal+ Sport Żelisław Żyżyński.
Chwilę później realizator pokazał nam Agnieszkę Radwańską, która siedziała na trybunach kalifornijskiej imprezy, a od początku roku pracuje jako konsultantka Magdy Linette. – Widać taki luz, spokój na twarzy Agnieszki Radwanskiej – ocenił Żyżyński.
Jej podopieczna wyglądała naprawdę obiecująco na tle czołowej tenisistki świata, grała płasko, agresywnie. Niestety to Pegula okazała się lepsza w końcówce pierwszej partii. Wyszła na 4:3 po defensywnym lobie, który pozwolił jej utrzymać się w wymianie. – Aj, jaka szkoda – przyznała wówczas komentująca Klaudia Jans-Ignacik. To przełamanie serwisu Linette okazało się decydujące.
Jessica Pegula wygrywała kluczowe piłki, pomógł jej także serwis w ostatnim gemie. Po 38 minutach prowadziła 6:4, ale musiała się natrudzić, by zdobywać kolejne punkty.
Szkoda szansy
Drugi set zaczął się źle dla Linette, która szybko została przełamana. Przy serwisie rywalki przy stanie 1:2 miała jednak szanse na odrobienie strat. 40:30, break point dla Polki, która świetnie returnuje i zmusza Amerykankę do głębokiej obrony. Pegula podbija piłkę wysoko, Linette idzie do siatki, może skończyć akcję, ale wyrzuca poza linię boczną.
– Ale uciekła Magdzie ta piłka. Nie wiem, czy to nie była najważniejsza piłka tego seta, oby nie – martwił się Żelisław Żyżyński. Tak chyba po części się stało. Polka mogła wyrównać na 2:2, a zrobiło się 1:3, a po chwili 1:4. Magda Linette przegrała siedem akcji z rzędu, a przewaga Peguli tylko rosła.
Po 76 minutach Jessica Pegula zwyciężyła ostatecznie 6:4, 6:2. Szkoda, bo nasza tenisistka momentami potrafiła zagrozić przeciwniczce. Posłała wiele naprawdę dobrych uderzeń, szukała okazji w atakach. Sam wynik spotkania nie oddaje, jak wymagający to był pojedynek dla Amerykanki.
W przeszłości Magda Linette była w stanie ogrywać największe gwiazdy kobiecych rozgrywek, jak m.in. byłe liderki rankingu Ashleigh Barty, Wiktorię Azarenkę czy Naomi Osakę, a także Caroline Garcię, Jasmine Paolini i Ons Jabeur. Tym razem Jessica Pegula okazała się dla niej zbyt mocna.
Amerykańska tenisistka awansowała do trzeciej rundy turnieju w Indian Wells, w której zmierzy się z Xinyu Wang (42. WTA). Chinka pokonała Jelenę Ostapenko (Łotwa, 26.) 6:4, 6:4. Łotyszka po zwycięstwie nad Igą Świątek w lutym w półfinale w Dosze obniżyła loty i to jej kolejny słabszy występ. Transmisje z turnieju w w Canal+ Sport, relacje w Sport.pl.