“Łowca chwały” dołącza do Igi Świątek. Trzyma asa w rękawie
“Łowca chwały” – tak w ubiegłym roku przedstawiano Wima Fissette’a, gdy zostawał trenerem Belgijek w Billie Jean King Cup. Naomi Osaka, z którą Belg pracował jeszcze we wrześniu, nazywała go “Profesorem Tenisa”. My z coraz większą ciekawością czekamy na efekty jego pracy z Igą Świątek. Nasza tenisistka, jej nowy szkoleniowiec oraz jego wyjątkowy “asystent” są…
“Łowca chwały” – tak w ubiegłym roku przedstawiano Wima Fissette’a, gdy zostawał trenerem Belgijek w Billie Jean King Cup. Naomi Osaka, z którą Belg pracował jeszcze we wrześniu, nazywała go “Profesorem Tenisa”. My z coraz większą ciekawością czekamy na efekty jego pracy z Igą Świątek. Nasza tenisistka, jej nowy szkoleniowiec oraz jego wyjątkowy “asystent” są już w Rijadzie, gdzie 2 listopada zaczną się WTA Finals.
Po prawie dwóch miesiącach poza tourem Iga Świątek wraca do gry. Zwyciężczyni pięciu turniejów wielkoszlemowych spadła w światowym rankingu z miejsca pierwszego na drugie, bo jej nieobecność świetnie wykorzystała Aryna Sabalenka.
Czy Świątek już w WTA Finals w Rijadzie spróbuje skontrować Białorusinkę? Czy to możliwe, żebyśmy już teraz zobaczyli w jej grze coś nowego?
Iga jeszcze bardzo krótko pracuje z nowym trenerem. Angaż Wima Fissette’a ogłosiła 17 października. Po treningach w Warszawie poleciała do Arabii Saudyjskiej razem z nim, a także ze swoją psycholog Darią Abramowicz i ze sparingpartnerem Tomaszem Moczkiem (trener przygotowania fizycznego Maciej Ryszczuk ma dołączyć do ekipy). Fissette trzyma asa w rękawie – zabrał ze sobą wiernego “asystenta”.
Jeśli Świątek potrzebuje planu B, to dobrze trafiła
– Analiza to moje hobby. Zawsze znajduję dwie-trzy rzeczy, które mojej zawodniczce pozwolą wygrać mecz – mówił Fissette w belgijskim serwisie Sporza.be w grudniu 2019 roku.
Wtedy ze swoimi zawodniczkami miał wygrane cztery turnieje wielkoszlemowe (trzy z Kim Clijsters i jeden z Angelique Kerber). Wtedy opowiadał, jak pracuje z Naomi Osaką. Teraz krótko po rozstaniu z Japonką, z którą zdobył dwa szlemy, zaczyna pracę z Igą Świątek. I – tego wszyscy mogą być pewni – jest wierny temu, co przynosiło mu sukcesy z poprzednimi tenisistkami.
Przez 15 lat kariery trenerskiej 44-letni Fissette dobre, bardzo dobre i świetne wyniki uzyskiwał z Clijsters, Lisicki (m.in. finał Wimbledonu), Halep (m.in. finał Roland Garros), Azarenką (m.in. wygrany Sunshine Double), Kontą (m.in. półfinał Wimbledonu), Kerber czy Osaką. Na swojej stronie internetowej w zakładce “Mój styl trenerski” Belg podkreśla: “Każdy tenisista jest inny”. Przez te wszystkie lata w wywiadach też powtarzał, że do każdej zawodniczki podchodził indywidualnie. Opisywał, że na przykład Azarenka chciała dostawać dużo informacji o rywalkach i świetnie potrafiła z nich korzystać, a Kerber nadmiar analiz szkodził, więc jej trzeba było skromnie dawkować dane. Ale – no właśnie – każdej z nich Fissette przygotowywał plan. Albo raczej wiele planów. A skoro co jakiś czas powtarzamy, że Świątek nie ma planu B, to chyba Fissette będzie umiał temu zaradzić.
Bayern, Mercedes i Wim Fissette
– Kiedyś oglądałem mecze tenisa z kartką papieru i długopisem. Rysowałem kort i zaznaczałem, gdzie dana zawodniczka serwuje oraz gdzie returnuje – opowiadał trener pięć lat temu dla Sporza.be w tekście zatytułowanym “Sekret sukcesu Wima Fissette’a”. Wtedy belgijski portal tłumaczył, że szkoleniowiec wszedł na szczyt dzięki temu, że ma analityczny umysł i jest wierny temu, co kocha. – Zajmowanie się danymi to moje hobby – mówił tam Fissette.
Kilka lat później wiadomo, że to coś więcej niż hobby. Gdy do tenisa wchodziło niemieckie przedsiębiorstwo informatyczne SAP, to Fissette był jego ambasadorem w tym światku. Korzystanie z danych firmy znanej ze współprac m.in. Bayernem Monachium, zespołem Mercedesa z Formuły 1 czy z ligą NHL, na pewno jeszcze mocniej utwierdziło Belga, że są z tego korzyści. Wielkie korzyści.
– To mi pomaga lepiej komunikować się z tenisistką, ponieważ nie muszę już mówić, że mam przeczucie albo wydaje mi się, że powinna lepiej wykonać zadanie X albo że musimy popracować nad zadaniem Y. Teraz mogę dokładnie pokazać, dlaczego musimy popracować nad konkretnymi obszarami. Wszystko możemy zobaczyć w statystykach – tłumaczył w podkaście “The Adam Blicher Show”.
Fissette przebija Wiktorowskiego
Ci, którzy znają Tomasza Wiktorowskiego, do niedawna szkoleniowca Świątek, podkreślają, że to trener analityczny. Ale znający Fissette’a twierdzą, że nikt nie ma tego obszaru opanowanego tak dobrze jak on.
W 2018 roku Świątek i Fissette się poznali. Na Wimbledonie Iga wygrała turniej juniorek, a Wim jako trener poprowadził Kerber do triumfu w głównym turnieju. – W zeszłym roku, gdy zaczynałem pracę z Angie, przejrzałem wszystkie jej statystyki z poprzedniego roku i zauważyłem, że miała 75-procentową skuteczność serwowania na bekhend i powiedziałem jej, że najszybciej musimy podnieść procent jej serwisów na forhend. Już po pierwszym miesiącu, gdy grała w Australii, zobaczyliśmy, jak bardzo się poprawiła [w Australian Open Kerber dotarła do półfinału – red.] – opowiadał po wimbledońskim triumfie portalowi ESPN.
Fissette podkreślał wtedy, że dzięki programom wspomagającym analizę stał się dużo lepszym trenerem. Tłumaczył, że szybki dostęp do statystyk zmienił jego życie, bo kiedyś musiał poświęcić dwie godziny na obejrzenie jednego meczu, a teraz w 20-30 minut może porównać 10 meczów danej zawodniczki i wyciągnąć wnioski.
– Nazywam to moim asystentem trenera – stwierdził. Już wtedy Fissette podkreślał, że tych wszystkich danych trzeba używać mądrze, z wyczuciem. Z indywidualnym podejściem do swojej zawodniczki. Z pamiętaniem, że naprawdę każda jest inna od wszystkich poprzednich. Ale podkreślał, że zawsze dobrze być przygotowanym i mieć te tylko dwie-trzy uwagi dla Kerber, która przy większej liczbie podpowiedzi czuła się przytłoczona, a równie dobrze było móc dawać mnóstwo danych Azarence, która “chciała mieć zawsze dużo informacji, im więcej, tym lepiej”.
Trener Świątek jak nowocześni trenerzy z futbolu
Półtora roku temu Sporza.be pisała, że zostając trenerem narodowej kadry Belgii Fissette udostępni zawodniczkom i współpracownikom swój laptop. Jakby to był największy skarb. Portal twierdził, że akurat dla tego tenisowego szkoleniowca laptop jest tak samo ważny jak dla nowoczesnych trenerów ze świata piłki nożnej.
A Fissette ciekawie podsumowywał to wszystko w podkaście “De Tribune”. – Od początku mojej kariery, kiedy zacząłem pracować z Kim Clijsters, sprawdzałem statystyki meczów, statystyki przeciwniczek i szukałem sposobów, w jakie moglibyśmy pokonać przeciwniczki. Z biegiem lat przybywało dostępnych danych. Współpracowałem także z firmą, która dostarczała oprogramowanie dla WTA, aby zaprojektować platformę do wykorzystania tych danych. Zamiast polegać na wyczuciu w pracy nad określonym elementem, na podstawie danych można po prostu zobaczyć, że to czy tamto wymaga poprawy. Można też zobaczyć, jaka taktyka może okazać się skuteczna, aby pokonać przeciwniczkę – tłumaczył.
Ciekawe czy laptop Fissette’a okaże się jego szczególnie ważnym asystentem również w pracy ze Świątek. Jeśli Belg sprawi, że Iga do swojego temperamentu na korcie będzie potrafiła dodać więcej chłodnej kalkulacji, to ich cele na pewno będą w zasięgu. A przecież oboje chcą tego samego i zarazem tego, czego chcemy my – kolejnych tytułów wielkoszlemowych i kolejnych tygodni na pierwszym miejscu w światowym rankingu.