Obie zawodniczki nie wybrały obiektów treningowych Aorangi, które nieco różnią się trawą od kortów meczowych, a na tym poziomie detale robią gigantyczną różnicę. W drugim tygodniu rywalizacji meczów jest już mniej, w związku z czym dostępność obiektów “mistrzowskich” jest bardziej dostępna. Zresztą, co ciekawe, oprócz Ludmiły Samsonowej i Igi Świątek, na ten sam kort tuż po Polce wyszła… Mirra Andriejewa, którą los może połączyć z naszą rozpędzoną gigantką.
Iga Świątek na pełnej intensywności. Polka “w gazie”
Iga na trening przyszła, jak do pracy, którą trzeba wykonać na pełnych obrotach. Razem ze swoim teamem, czyli trenerem Wimem Fissette’em, sparingpartnerem Tomaszem Moczkiem, trenerem przygotowania fizycznego Maciejem Ryszczukiem i psycholożką Darią Abramowicz.
De facto pojawiła się pięć minut przed czasem, bo była wpisana na godzinę 11, ale obiekt już pozostawał wolny. Zostawiła torbę na krzesełku, wzięła łyk wody i już była gotowa do zajęć w pełnym słońcu, w temperaturze przekraczającej 25 stopni Celsjusza.
Od razu zaczęła od długich wymian z Tomaszem Moczkiem od linii końcowej do linii, wkładając w nie nie tylko dużo siły, ale i precyzji. Po kilku minutach już była przy siatce, odbijając piłki posyłane na stronę bekhendową i forhendową.
Pięć minut intensywnej pracy i przerwa. Ale krótka, znów tylko na wodę i zmiana. Tym razem to Moczek powędrował pod siatkę, a Iga zagrywała mocne piłki z końca kortu. Następnie przyszedł czas na dynamiczne forhendy po crossie, z narożnika do narożnika kortu. A w dalszym kroku nasza gwiazda, po kilku odbiciach forhendem, wykańczała taką akcję bekhendem posyłanym wzdłuż linii bocznej.
Po tej serii, przyszedł czas na mocne bekhendy, posyłane po najciaśniejszym skosie. Najdłuższy, trzyminutowy odpoczynek, nastąpił o godzinie 11:04. A po nim Iga razem z Tomaszem zmienili się stronami i kontynuowali imponującą intensywność zagrań. Iga rzadko kiedy chybiła, częściej mylił się jej treningowy partner.
Po piętnastu minutach przyszła kolej na serię serwisów. I tutaj już pojawiły się pewne prośby ze strony Świątek w kierunku Moczka. “Jeszcze jeden bekhend” – krzyknęła Iga. Po czym dodała “ostatni”. A później ponowiła prośbę, tym razem o dwa ostatnie forhendy. “Tommy, trochę dłużej, możesz zagrać w aut” – instruowała ćwierćfinalistka Wimbledonu.
Iga Świątek: Tomek, z cztery takie męskie jedynki
Po chwili śledzący przebieg treningu kibice aż kręcili głowami i z uznaniem popatrzyli po sobie, gdy napędzona Iga zawołała do Moczka: “Tomek, z cztery takie męskie jedynki”. I Tomasz zaczął bardziej “bombardować”, ale Iga podbijała także to bardziej odrzucające podanie.
W kolejnym kroku to Iga przeszła na pole serwisowe i tutaj wykonała właściwie najdłuższą pracę w jednej serii, bo przez prawie 10 minut trenowała ten element gry. Gwoli ścisłowści po pięciu minutach na moment przestała, poszła napić się wody, ale ten “break” trwał nie dłużej niż 10 sekund.
O godzinie 11:25 Iga przeszła na drugą stronę kortu, a pierwszy raz aktywnie do akcji wkroczył Wim Fissette. Wrzucał Idze z narożnika kortu różne piłki w pół kortu, a zadaniem Polki było szukanie najlepszych kierunków i precyzji. Wybiła 11:27 i nastąpił koniec zajęć, będących rozgrzewką przed nadchodzącym pojedynkiem na korcie numer jeden.
Wcześniej 30 minut swoich zajęć przeprowadziła Ludmiła Samsonowa. Choć nie przyglądałem się im od pierwszej minuty, tylko dotarłem w trakcie, intensywność była nieporównywalna. Naturalnie do treningu nie nalezy przykładać zbyt dużej miary, ale gdyby wyciągać wnioski z tych obu praktyk, to po stronie Polki wyraźnie była widoczna przewaga narzędzi, by dziś poprowadzić mecz pod swoje dyktando.
– Moim zdaniem, jeśli Ludmiła nie będzie zmuszała Świątek do biegania, to Iga zdominuje ten mecz – powiedział Interii oglądający trening Rosjanki obok mnie Markus Theil, komentator Amazon Prime Video.
Artur Gac, Wimbledon
Zawodnik tenisa wykonuje zamach rakietą podczas gry na kortach trawiastych, w tle widoczna publiczność obserwująca mecz oraz zielone panele ogrodzenia.
Iga ŚwiątekArtur GacPUSTE
Tenisistka ubrana w białą odzież sportową wykonuje uderzenie w czasie meczu na trawiastej nawierzchni kortu, w tle widoczna grupa kibiców śledzących rozgrywkę.
Iga ŚwiątekArtur GacPUSTE
Zawodniczka ubrana w biały sportowy strój oraz białą czapkę wykonuje dynamiczny ruch rakietą tenisową na tle zielonego kortu.
Iga Świątek podczas meczu Wimbledonu 2025DAISUKE URAKAMIAFP