Łzy Igi Świątek zobaczył cały świat. Jest reakcja Sabalenki
Iga Świątek z pewnością chciałaby, żeby 2025 rok przyniósł kolejne wielkie triumfy. Polka znów będzie jedną z głównych faworytek do zwycięstw w turniejach. Duże nadzieje zapewne wiązać będzie z występem we French Open. To w tych rozgrywkach – w 2024 roku – rozegrała jeden z najtrudniejszych meczów. Po starciu z Naomi Osaką Polka ze szczęścia…
Iga Świątek z pewnością chciałaby, żeby 2025 rok przyniósł kolejne wielkie triumfy. Polka znów będzie jedną z głównych faworytek do zwycięstw w turniejach. Duże nadzieje zapewne wiązać będzie z występem we French Open. To w tych rozgrywkach – w 2024 roku – rozegrała jeden z najtrudniejszych meczów. Po starciu z Naomi Osaką Polka ze szczęścia zalała się łzami. Do tamtych wydarzeń wróciła największa rywalka Świątek Aryna Sabalenka.
Każdy wielki sportowiec potrzebuje wielkiego rywala, który będzie go napędzać w karierze i motywować do walki o kolejne trofea i wyróżnienia. Kimś takim w 2024 roku dla Igi Świątek z pewnością była Aryna Sabalenka. Polka i Białorusinka toczyły korespondencyjne starcia na turniejach, a nie brakowało momentów, kiedy razem wychodziły na kort i tworzyły niezapomniane mecze. Ostatecznie rok wyżej w rankingu, jako jego liderka, zakończyła Sabalenka.
Zobacz wideo Dlaczego Iga Świątek nie mogła grać? “W tenisie są równi i równiejsi”
Sabalenka wspomina mecz. “Czyste emocje”
Białorusinka jest jedną z osób, które wypowiadają się w serialu “Cztery pory Igi” emitowanym na Canal+ Sport. W drugim odcinku drugiego sezonu tej produkcji twórcy przypomnieli jeden z najbardziej dramatycznych meczów Świątek, który odbył się w 2024 roku. Mowa o spotkaniu 2. rundy wielkoszlemowego French Open – ulubionego turnieju Polki.
Jej rywalką była wówczas Naomi Osaka, która tego dnia postawiła twarde warunki. Pierwszego seta w tie-breaku wygrała Świątek, ale w kolejnych fragmentach meczu na korcie działy się niezwykłe rzeczy. Osaka w drugiej partii wygrała aż 6:1. Wydawało się, że to złamie Polkę. Na domiar złego w kolejnym secie rywalka prowadziła już 5:2, a przy stanie 5:3 miała piłkę setową. Nie wykorzystała tego. Świątek rozpoczęła nieprawdopodobną serię. Wygrała pięć gemów z rzędu i przechyliła szalę zwycięstwa na swoją korzyść.
Czytaj: Nie ma odwrotu. Słowa Sabalenki o Świątek niosą się po świecie
– Osaka nie domknęła tego meczu, a Iga Świątek niczym tygrys, jak dopadła swoją ofiarę, to już nie wypuściła. Najpierw po walce na przewagi wyrównała na po 5. Później, przy kolejnym serwisie Osaki znów doszło do niesamowitej gry na przewagi, w której znów (!) górą była Świątek. Osaka nie wytrzymała, popełniła podwójny błąd serwisowy na 6:5 dla Igi, a następnie już nie była w stanie nawiązać walki z Polką przy jej podaniu – tak tamto spotkanie relacjonował dziennikarz Sport.pl Jakub Seweryn.
Po zakończonym spotkaniu emocje wzięły górę, a Świątek zapłakana padła na kort. Temu spotkaniu poświęcono fragment drugiego odcinka drugiego sezonu serialu “Cztery pory Igi”.
– Ten mecz odbył się troszkę za wcześnie jak dla mnie. Druga runda to była za wczesna faza na akurat tę tenisistkę w takiej formie. Osaka w 4. rundzie nie byłaby tak groźna jak Osaka w 2. rundzie – wspominał były już trener Świątek Tomasz Wiktorowski.
Wyczerpującej odpowiedzi na temat tego, co wydarzyło się tamtego dnia w Paryżu, udzieliła z kolei Aryna Sabalenka.
– To czyste emocje, nie widzę w tym nic złego. Każdy ich czasami doświadcza. Też tak się czułam po trudnych meczach, płakałam w szatni po zwycięstwach. Widziałam to nagranie i pomyślałam, że to był trudny mecz, a te łzy są łzami szczęścia. Iga cieszyła się z tego, że udało jej się utrzymać pod kontrolą wszystkie emocje. W końcu to jest jej Szlem. Wygrała go już trzy czy cztery razy. Była bardzo bliska odpadnięcia, ale udało jej się wygrać z Naomi, a potem po raz kolejny triumfowała w całym Roland Garros – opowiedziała Białorusinka.
Nie można wykluczyć, że takich spotkań jak starcie Świątek z Osaką zobaczymy w 2025 roku więcej. Polscy kibice z pewnością życzyliby sobie łez raszynianki i tego, aby zawsze były to łzy szczęścia.