Magdalena Fręch odpowiedziała: 6:1! Ale co się stało potem w krytycznej chwili?!
Niestety, Magdalena Fręch przegrała z Mirrą Andriejewą w trzeciej rundzie Australian Open 2:6, 6:1, 2:6! Polka kapitalnie wróciła do gry po pierwszym secie, ale w kluczowym momencie na początku decydującej partii zmarnowała swoje szanse, co bezwzględnie wykorzystała 17-latka, nazywana cudownym dzieckiem rosyjskiego tenisa. W czwartej rundzie Andriejewa zmierzy się z Aryną Sabalenką. Trzeci mecz w…
Niestety, Magdalena Fręch przegrała z Mirrą Andriejewą w trzeciej rundzie Australian Open 2:6, 6:1, 2:6! Polka kapitalnie wróciła do gry po pierwszym secie, ale w kluczowym momencie na początku decydującej partii zmarnowała swoje szanse, co bezwzględnie wykorzystała 17-latka, nazywana cudownym dzieckiem rosyjskiego tenisa. W czwartej rundzie Andriejewa zmierzy się z Aryną Sabalenką.
Trzeci mecz w Melbourne i trzecia Rosjanka. Magdalena Fręch w dwóch poprzednich rundach Australian Open pokonała kolejno Polinę Kudermietową oraz Annę Blinkową. W trzeciej rundzie turnieju poprzeczka drastycznie wzrosła, bo po drugiej stronie siatki stanęła Mirra Andriejewa.
Mirra Andriejewa ma dopiero 17 lat, ale cudownym dzieckiem rosyjskiego tenisa nazywana jest od dawna. Na początku stycznia awansowała na najwyższe w karierze 15. miejsce w rankingu WTA, a skala jej talentu budzi szacunek u największych rywalek. Bez ogródek przyznaje, że chce sięgnąć po 25 tytułów wielkoszlemowych.
Ciekawostką jest fakt, piątkowy mecz dla obu tenisistek był okazją do wyrównania swojego najlepszego osiągnięcia w Melbourne. Zarówno Polka, jak i Rosjanka w zeszłym roku odpadły z turnieju właśnie w czwartej rundzie.
Polecamy: Oto co Danielle Collins zrobiła tuż po meczu. Wszystkich rozwścieczyła [WIDEO]
Dalszy ciąg materiału pod wideo
— Potrzebuję trochę czasu, żeby “wejść” w mecz w Melbourne — mówiła Fręch tuż po meczu drugiej rundy.
Wówczas z Anną Blinkową pierwszego seta przegrała 0:6, by w dwóch kolejnych ograć rosyjską tenisistkę. Pierwszy set piątkowego meczu z Andriejewą wyglądał podobnie. Fręch grała niedokładnie i niepewnie, co zaowocowało przełamaniem dla Rosjanki już w drugim gemie. Polka miała dwie szanse na odrobienie strat, ale w piątym gemie nie wykorzystała dwóch break pointów. Ostatecznie autowym forhendem nie obroniła trzeciej piłki setowej i przegrała 2:6.
Niezwykła odmiana Fręch. Nie dała szans Rosjance
W starciu z Andriejewą Fręch pomiędzy pierwszym i drugim setem znów przeszła błyskawiczną metamorfozę. Polka od pierwszej akcji “wyciągała” w defensywie niemal każdą piłkę, a Andriejewa nie była w stanie już tak efektywnie rozgrywać gemów serwisowych.
Polka w pierwszym gemie przełamała Rosjankę, oddając jej zaledwie jeden punkt. Kluczowy dla losów tego seta był drugi gem, w którym Andriejewa mogła odrobić straty, ale Fręch wytrzymała presję i obroniła break pointa. Poziom gry naszej tenisistki rósł z każdą wygraną akcją, a zdezorientowana Rosjanka popełniała coraz więcej niewymuszonych błędów (Polka 15 pomyłek w 1. secie, 7. w drugim secie. Z kolei Rosjanka 13. w 1. secie, a 19. w drugim).
Fręch bez najmniejszych problemów przełamała Andriejewą na 3:0, a ogromną przewagę w tym secie przypieczętowała, przełamując Rosjankę na 6:1.
Polka nie wykorzystała kluczowego momentu. Andriejewa była bezwzględna
O zwycięstwie w tym meczu zadecydował początek trzeciego seta. Fręch rozpoczęła go od przegranego serwisu na 1:2. Błyskawiczne odrobienie strat na 2:2 niestety w dalszej perspektywie niewiele zmieniło, bo zmęczona Polka po chwili przy swoim podaniu nie wygrała choćby jednego punktu i Rosjanka ponownie objęła prowadzenie. Andriejewa wyraźnie wzmocniła siłę uderzeń i kapitalnymi akcjami “goniła” naszą tenisistkę po narożnikach kortu lub skrótem do siatki. To poskutkowało łącznie czterema wygranymi gemami przez 17-latkę z rzędu i zwycięstwem w secie 6:2.
W czwartej rundzie Andriejewa zmierzy się z liderką rankingu Aryną Sabalenką.