Maja Chwalińska w najlepszej setce WTA. Historyczny ranking, nikt jej nie zabierze
Maja Chwalińska wśród stu najlepszych deblistek świata. Już wkrótce może wyprzedzić Magdę Linette Jeszcze trzy tygodnie temu Maja Chwalińska zajmowała 121. miejsce w rankingu WTA w grze pojedynczej. Choć nie były to złe notowania, jej awans w klasyfikacji deblowej przebiega znacznie bardziej imponująco. Dwa świetne występy w turniejach rangi WTA 125 w Antalyi sprawiły, że…
Maja Chwalińska wśród stu najlepszych deblistek świata. Już wkrótce może wyprzedzić Magdę Linette
Jeszcze trzy tygodnie temu Maja Chwalińska zajmowała 121. miejsce w rankingu WTA w grze pojedynczej. Choć nie były to złe notowania, jej awans w klasyfikacji deblowej przebiega znacznie bardziej imponująco. Dwa świetne występy w turniejach rangi WTA 125 w Antalyi sprawiły, że Polka znacząco poprawiła swoją pozycję. I choć początkowo wydawało się, że pierwsza setka rankingu deblowego może jej umknąć, to właśnie po piątkowym zwycięstwie w ćwierćfinale turnieju w Oeiras – ten historyczny moment stał się faktem. Chwalińska awansowała do półfinału razem z austriacką partnerką, Sinją Kraus, i tym samym zapewniła sobie miejsce wśród najlepszych stu zawodniczek świata w grze podwójnej. W niedzielnym półfinale powalczy o awans do finału – i jednocześnie o jeszcze wyższy skok w rankingu.
Zaledwie tydzień wcześniej Maja była bohaterką spotkania Billie Jean King Cup, gdy w ostatniej chwili musiała zastąpić chorą Magdę Linette w meczu z Ukrainą. Zadanie było wyjątkowo trudne – jej rywalką była Elina Switolina, była liderka światowego rankingu i jedna z najbardziej utytułowanych zawodniczek ostatnich lat. Chwalińska, która w klasyfikacji WTA plasuje się o ponad sto miejsc niżej, przegrała 6:7(4), 3:6, ale zebrała ogromne uznanie za waleczność i jakość gry. Tym bardziej szkoda, że nie udało się wykorzystać pięciu piłek setowych w pierwszym secie.
W turniejach WTA singlowo Maja nie prezentowała ostatnio równej formy. Po bardzo obiecującym początku sezonu na mączce – dotarła do półfinału w pierwszym turnieju WTA 125 w Antalyi – przyszły mniej udane występy. W trzech kolejnych zawodach – dwóch w Turcji oraz aktualnie w portugalskim Oeiras – odpadała już po pierwszym meczu. W Portugalii lepsza od niej okazała się Dalma Galfi, prywatnie partnerka najlepszego polskiego deblisty, Jana Zielińskiego. Co ciekawe, Maja miała już okazję grać miksta z Zielińskim w United Cup.
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja w grze podwójnej. Choć przez długi czas Chwalińska nie traktowała debla jako priorytetu i nie decydowała się na udział w każdej możliwej imprezie, przełom nastąpił pod koniec zeszłego roku. Na przełomie listopada i grudnia, w Ameryce Południowej, wspólnie z Katarzyną Kawą wygrała turniej WTA 125 w Buenos Aires, a chwilę później razem z Laurą Pigossi powtórzyła sukces we Florianopolis. W marcu w Antalyi triumfowała z Czeszką Anastasią Detiuc, a tydzień później z tą samą partnerką doszły do finału. Już wtedy było jasne, że Maja zbliża się do pierwszej setki rankingu deblowego – teraz jednak udało jej się ją przekroczyć.
W Oeiras Maja Chwalińska połączyła siły z Austriaczką Sinją Kraus. Choć nie były rozstawione, z meczu na mecz prezentowały coraz lepszą formę. Pogoda nie sprzyjała – fatalne warunki atmosferyczne opóźniły harmonogram turnieju, przez co swoje pierwsze spotkanie rozegrały dopiero w czwartek. Na początek pokonały duet Michaela Bayerlová (Czechy)/María Paulina Pérez García (Kolumbia) 6:2, 6:3. Prawdziwe wyzwanie przyszło jednak w piątek – Polka i Austriaczka stanęły naprzeciw dobrze znanych rywalek: czeskiej pary Jesika Malečková/Miriam Škoch. Chwalińska wielokrotnie grała z Malečkovą, z którą wspólnie wygrywały turnieje, a Škoch (znana też jako Kolodziejova) w duecie z Markétą Vondroušovą triumfowała w dwóch juniorskich turniejach wielkoszlemowych.
Ćwierćfinałowe starcie było pełne zwrotów akcji. W pierwszym secie obie pary aż siedem razy przełamywały swoje serwisy – rzadko spotykana sytuacja w deblu. Polka i Austriaczka miały szansę zakończyć tę partię już przy stanie 5:4, jednak zmarnowały dwie piłki setowe. Ostatecznie jednak wygrały 7:5. W drugim secie sytuacja była bardziej stabilna, a kluczowy okazał się break przy stanie 4:4 – czwarta okazja została przez Chwalińską i Kraus wykorzystana. Wynik końcowy: 7:5, 6:4.
Półfinał zapowiada się niezwykle ciekawie – niewykluczone, że Chwalińska i Kraus zmierzą się z rumuńsko-czeskim duetem: Patricia Maria Țig oraz Anastasia Detiuc. W takim przypadku Maja zagrałaby przeciwko swojej niedawnej partnerce, z którą jeszcze niedawno odnosiła sukcesy w Antalyi. Co więcej, za półtora tygodnia obie zawodniczki znów stworzą parę – w turnieju WTA 125 w Saint Malo. Wcześniej jednak, już w poniedziałek, Chwalińska rozpocznie zmagania w kwalifikacjach WTA 1000 w Madrycie.
Awans do półfinału w Oeiras oznacza dla niej historyczny moment – po raz pierwszy w karierze znajdzie się wśród 100 najlepszych deblistek świata. Obecnie zajmuje 99. miejsce w rankingu „na żywo” i tylko jedna zawodniczka – Amerykanka Carmen Corley – ma jeszcze matematyczne szanse, by ją wyprzedzić. Jeśli jednak Maja wygra cały turniej, awansuje na 92. miejsce i wyprzedzi Magdę Linette, zostając drugą najwyżej notowaną Polką w grze podwójnej – zaraz za Katarzyną Piter.
Dla 23-letniej tenisistki z Bielska-Białej to nie tylko kolejny krok w karierze, ale i potwierdzenie, że deblowy kierunek, który wcześniej traktowała jako uzupełnienie, może stać się jej mocną stroną na światowej scenie. Teraz wszystko wskazuje na to, że Maja Chwalińska może stać się jednym z głównych filarów polskiego tenisa w grze podwójnej – zarówno w rozgrywkach reprezentacyjnych, jak i na zawodowych kortach WTA.