Skip to content

Breaking News

For all the latest news!!

Menu
  • About Us
  • Contact Us
  • Disclaimer
  • Privacy Policy
Menu

Maria Andrejczyk wróciła. “Biłam się z myślami, czy się kompromitować”

Posted on May 29, 2025

Maria Andrejczyk wróciła do rywalizacji. “Biłam się z myślami, czy się kompromitować”

Maria Andrejczyk, wicemistrzyni olimpijska w rzucie oszczepem z Tokio, znów staje na starcie. Po kolejnej operacji wraca do rywalizacji z myślą o wrześniowych mistrzostwach świata w Tokio. Choć jej pierwsze wyniki nie zachwycają, zawodniczka zapewnia, że najważniejsze dopiero przed nią.

Jeszcze rok temu, po igrzyskach olimpijskich w Paryżu, nie owijała w bawełnę. – Spi***łam tę robotę koncertowo, bo poziom był żałośnie niski, a ja tej szansy nie wykorzystałam – mówiła po tym, jak z wynikiem 62,44 m zajęła dopiero ósme miejsce, mimo że wcześniej w eliminacjach rzuciła najdalej – 65,52 m. Do podium zabrakło jej zaledwie 1,25 metra.

Dziś 29-letnia oszczepniczka z Suwalszczyzny wraca po długiej przerwie i kolejnej operacji – tym razem stawu skokowego. Choć jej pierwsze wyniki w sezonie to 58,82 m w Chorzowie i 57,26 m w Rabacie, Maria nie traci wiary.

“Biłam się z myślami, czy w ogóle startować”

– Powoli wychodzimy z najcięższego okresu treningowego. Cieszę się, że przełamałam barierę mentalną, bo naprawdę zastanawiałam się, czy w ogóle startować, żeby się nie kompromitować – przyznaje. – Ten pierwszy start był jednak bardzo wartościowy. Pokazał nam z trenerem, nad czym trzeba pracować.

Gdy pada pytanie, co uznałaby za kompromitację, odpowiada bez wahania: – Rzuty poniżej 55 metrów. A dwa pierwsze właśnie takie były. Czuję w sobie moc, tylko wszystko jeszcze nie działa, jak powinno. Rozbieg wygląda jak „padaka”, bo nie czuję jeszcze ciała. Ale mam czas. Mistrzostwa są dopiero za cztery miesiące i to tam mam być w szczycie formy.

Operacja stawu skokowego i ryzyko, które się opłaciło

Po igrzyskach Maria znów musiała przejść operację – tym razem stawu skokowego, który od dawna sprawiał jej problemy.

– W połowie grudnia przeszłam zabieg. Myślałam, że uda się to zaleczyć ćwiczeniami, ale stan zapalny był ogromny. Noga była opuchnięta, gorąca, wyglądało to fatalnie. Proponowano mi rekonstrukcję więzadeł, ale się nie zgodziłam. Postawiliśmy na mniej inwazyjne rozwiązanie. Dzięki temu dziś mogę trenować. Gdybym zdecydowała się na rekonstrukcję, sezon miałabym z głowy – mówi. – Zaryzykowałam i uważam, że to była dobra decyzja.

“Jestem aż za silna”

Zima była dla niej intensywna. Trening siłowy przeciągnięto aż do końca marca. – Fizycznie było świetnie. Na siłowni wyglądałam rewelacyjnie. Tylko teraz muszę to wszystko przełożyć na oszczep – przyznaje z uśmiechem. – Na razie jest dramat, bo nie mam czucia sprzętu. Ale to kwestia czasu.

– Pierwszy raz jestem w sytuacji, gdzie mam taką siłę mięśniową, że aż… za dużą. Pewnie od razu skojarzyliście to z Pawłem Fajdkiem, który mówił, że był „za dobrze przygotowany”. I coś w tym jest. Bo w lekkiej atletyce nie chodzi tylko o siłę – trzeba czuć ciało, sprzęt. A jak się przesadzi z siłą, to potem pojawiają się problemy – tłumaczy.

Plan: forma na wrzesień, nie teraz

Mimo przeciętnych wyników w maju, Andrejczyk podkreśla, że to dopiero początek.

– Nie stresuję się tym, że nie przekraczam 60 metrów. Wiedziałam, że tak może być. Może mogło być trochę lepiej, ale mogło też być gorzej. Czułam, że jeśli wszystko zagra, to poleci ponad 60 metrów – mówi. – Ale najważniejsze dopiero przede mną. Główna impreza to wrześniowe mistrzostwa świata w Tokio.

Celem są regularne rzuty na poziomie 65 metrów. – Tak, właśnie na to się szykujemy. W Tokio eliminacje i finał będą dzień po dniu, więc już teraz ćwiczymy takie warunki. Rzucałam dzień po dniu ciężkim sprzętem i dawałam radę, nawet bark – który długo był moim problemem – się sprawdził. Teraz czas na dynamikę i czucie. Jestem dobrej myśli – mówi z przekonaniem.

“Nie rozkminiam przeszłości, tylko uczę się z niej”

Psychicznie również wróciła na właściwe tory. – Po igrzyskach było mi przykro, wiadomo. Ale wiedziałam, że zrobiłam, co mogłam. Rzucałam wtedy z gorączką, byłam zatruta, staw skokowy był odrętwiały. To nie były warunki, w których można walczyć o medal – mówi. – Ale nie roztrząsam tego. Uczę się z historii, nie rozdrapuję ran. Sportowiec nie powinien tak robić. To niezdrowe. A ja jestem bardzo wrażliwa, ale to moja cecha, nie wada. Uczę się z tym żyć.

Maria Andrejczyk jeszcze nie raz rzuci daleko. Ale nie w maju. Jej cel to wrzesień – i wtedy, jak zapewnia, będzie gotowa.

Related

Leave a Reply Cancel reply

You must be logged in to post a comment.

Recent Posts

  • Zamieszanie w Barcelonie. Ujawnili najnowsze wieści ws. Szczęsnego
  • Polska się skompromitowała. Wstyd na całą Europę. Jesteśmy na dnie
  • Blamaż w 80 sekund! Kolejny żenujący mecz Polaków na Euro
  • Kulesza zaskoczy wszystkich?! Tego nazwiska nikt się nie spodziewał
  • Rekord za rekordem! 40-letnia Anita Włodarczyk znowu to zrobiła

Recent Comments

No comments to show.
©2025 Breaking News | Design: Newspaperly WordPress Theme
Menu
  • About Us
  • Contact Us
  • Disclaimer
  • Privacy Policy