Mecz Magdaleny Fręch w Meksyku nagle przerwany. A potem dreszczowiec!
Thriller na korcie: Magdalena Fręch w zaciętej walce z Eliną Awanesian w Meridzie W miniony wieczór Magdalena Fręch miała okazję stawić czoła Elinie Awanesian w pierwszej rundzie turnieju WTA 500 w Meridzie. Mecz, który trwał ponad dwie godziny, dostarczył kibicom niezapomnianych emocji i był prawdziwym thrillerem, pełnym zwrotów akcji i dramatycznych momentów. Niestety, po długiej…
Thriller na korcie: Magdalena Fręch w zaciętej walce z Eliną Awanesian w Meridzie
W miniony wieczór Magdalena Fręch miała okazję stawić czoła Elinie Awanesian w pierwszej rundzie turnieju WTA 500 w Meridzie. Mecz, który trwał ponad dwie godziny, dostarczył kibicom niezapomnianych emocji i był prawdziwym thrillerem, pełnym zwrotów akcji i dramatycznych momentów. Niestety, po długiej przerwie spowodowanej intensywnymi opadami deszczu, lepiej odnalazła się Awanesian, która ostatecznie zwyciężyła, awansując do drugiej rundy.
Polska tenisistka, występująca w Meksyku, gdzie w zeszłym roku zdobyła tytuł w Guadalajarze, rozpoczęła mecz w dobrym stylu. Mimo że Awanesian objęła prowadzenie 3:0 w pierwszym secie, Fręch zdołała przejąć kontrolę, wygrywając pięć gemów z rzędu i kończąc tę partię 6:4 po wykorzystaniu trzeciej piłki setowej. Jednak od tego momentu mecz zyskał zupełnie nowy wymiar, a przestoje związane z opadami deszczu dodatkowo podgrzały atmosferę na korcie.
Przerwa i nowe siły
W momencie, gdy Awanesian zmniejszyła straty na 4:5, sędzia zdecydował o przerwie. Intensywne opady deszczu zmusiły zawodniczki do zejścia do szatni, a przerwa trwała ponad 40 minut. Po powrocie na kort mecz przybrał na intensywności. Elina Awanesian, która w zeszłym roku pokonała Fręch w Budapeszcie, nie zamierzała odpuścić i wykazała się dużą determinacją. Zaczęła drugą partię od wykorzystania swojego pierwszego break pointa, obejmując prowadzenie 4:2. W końcu zamknęła tę część spotkania, wygrywając 6:3.
Decydujący set
Trzeci set okazał się prawdziwą próbą sił dla obu zawodniczek. Na początku Fręch prowadziła 3:1, ale Awanesian, urodzona w Rosji, nie zamierzała się poddawać. Po serii intensywnych wymian, zawodniczka z Armenii zgarnęła pięć gemów z rzędu, co pozwoliło jej na zakończenie meczu wynikiem 6:4, 3:6, 3:6. Fręch, mimo niezwykłej determinacji i walki, nie zdołała utrzymać przewagi, a jej marzenia o dalszym awansie w turnieju zakończyły się na pierwszej rundzie.
Podsumowanie i przyszłość
Początek sezonu 2025 dla Magdaleny Fręch jest mieszany. Po obiecujących występach na Australian Open, gdzie odniosła dwa zwycięstwa, w Dubaju i Dausze zmagała się z trudnościami, szybko odpadając w kolejnych etapach. Teraz, po niepowodzeniu w Meridzie, polska tenisistka będzie musiała przemyśleć swoją strategię i przygotowania na nadchodzące turnieje. W międzyczasie na korcie zagra jeszcze Magda Linette, która zmierzy się z Elisabettą Cocciaretto.
Wyzwania, które przed nią stoją, z pewnością zmotywują ją do dalszej pracy i poprawy formy, a doświadczenia z tego turnieju mogą okazać się cenne w nadchodzących meczach.