Męczarnie finalistki Wimbledonu w Indian Wells. Ponad dwie godziny na korcie
Jasmine Paolini od początku sezonu nie zachwyca, a po nieudanych występach na Bliskim Wschodzie w Indian Wells stanęła przed szansą, by zaprezentować poziom, do którego przyzwyczaiła swoich kibiców. Włoszka szybko odpadła z rywalizacji deblowej, lepiej za to radzi sobie w singlu. Ponownie jednak stoczyła trzysetowy bój i musiała się natrudzić, by wyszarpać awans do kolejnej…
Jasmine Paolini od początku sezonu nie zachwyca, a po nieudanych występach na Bliskim Wschodzie w Indian Wells stanęła przed szansą, by zaprezentować poziom, do którego przyzwyczaiła swoich kibiców. Włoszka szybko odpadła z rywalizacji deblowej, lepiej za to radzi sobie w singlu. Ponownie jednak stoczyła trzysetowy bój i musiała się natrudzić, by wyszarpać awans do kolejnej rundy.
Jasmine Paolini była jednym z objawień poprzedniego sezonu – Włoszka, która posiada polskie korzenie, wygrała turniej WTA 1000 w Dubaju, później zagrała w finałach Roland Garros i Wimbledonu, w których przegrała kolejno z Igą Świątek i Barborą Krejcokivą. U boku Sary Errani odniosła z kolei kilka sukcesów w deblu, sięgając m.in. po złoto olimpijskie w Paryżu.Początek 2025 roku już nie jest tak udany dla 29-latki. Wprawdzie razem z Errani wygrała “tysięcznik” w Dosze, ale w singlu notowała porażkę za porażką. Nie szło jej w United Cup, gdzie przegrała dwa z trzech spotkań, z Australian Open pożegnała się z kolei na etapie trzeciej rundy. Podobnie jak z turniejami w Dosze i Dubaju, z tym że tutaj z racji rozstawienia nie grała w pierwszej rundzie. Na domiar złego w Zjednoczonych Emiratach Arabskich doznała urazu stawu skokowego.
Najwyraźniej Włoszka wyleczyła już kontuzję, ponieważ zdecydowała się na start w Stanach Zjednoczonych. W Indian Wells zaliczyła jednak falstart w turnieju deblowym, bo razem z Errani odpadła już w pierwszej rundzie. Lepiej prezentuje się w grze pojedynczej, ale i tutaj nie obyło się bez problemów. W pierwszej rundzie miała wolny los, w drugiej stoczyła trzysetowy pojedynek z Ivą Jovic, który wygrała 7:6(3), 1:6, 6:3. A w nocy z poniedziałku na wtorek czasu polskiego zagrała z Jaqueline Christian.Radosna informacja dotarła już do Świątek. Organizatorzy potwierdzili ws. meczu z Muchovą WTA Indian Wells. Trzy sety w meczu Jasmine PaoliniPaolini, która jest obecnie szósta w rankingu, świetnie rozpoczęła spotkanie z 79. w światowym zestawieniu rywalką. Błyskawicznie ją przełamała, po chwili pewnie wygrała własnego gema serwisowego, ponownie przełamała Rumunkę i prowadziła już 3:0. Tej wprawdzie udało się dwukrotnie przełamać Włoszkę, ale to było za mało na Paolini, która wygrała 6:4.Drugi set miał już zgoła odmienny przebieg. Gemy stały się bardziej wyrównane i obie zawodniczki musiały momentami sporo się natrudzić, by obronić podanie. Ostatecznie break pointy wypracowała tylko Christian, która nie zmarnowała szansy i triumfowała w partii 6:3.
Finalistka Wimbledonu i Roland Garros również na kortach w Kalifornii nie przypomina tenisistki, która zachwycała w poprzednim sezonie. Z Christian chwilami bardzo się męczyła, miała problemy z utrzymaniem serwisu. W decydującym secie dała dwukrotnie się przełamać, a w dziewiątym gemie, przy stanie 4:4, broniła dwóch break pointów. Po długiej grze na przewagi udało się jej jednak wyjść z opresji i obronić podanie. A po chwili przełamać rywalkę i przypieczętować zwycięstwo w secie 6:4, a w całym, trwającym ponad dwie godziny meczu 2:1 (6:4, 3:6, 6:4). Paolini tym samym awansowała do czwartej rundy, w której zmierzy się z rozstawioną z numerem 24 Ludmiłą Samsonową. Rosjanka wcześniej wyeliminowała swoją rodaczkę, Darię Kasatkinę.