Świątek kontra Pegula: wielki finał w Bad Homburgu i historia pewnej puszki piwa
Jessica Pegula już nie raz udowodniła, że potrafi zaskoczyć – nie tylko na korcie, ale i poza nim. Po jednej z porażek z Igą Świątek – w ćwierćfinale US Open 2022 – Amerykanka pojawiła się na konferencji prasowej z puszką piwa w dłoni. Na oczach dziennikarzy otworzyła ją, wypiła i ze szczerością stwierdziła:
– Muszę się czegoś napić, żeby móc oddać mocz do kontroli antydopingowej. Poza tym to mnie pociesza po porażce. Jestem teraz trochę załamana.
Jej reakcja przeszła do historii – podobnie jak wiele meczów z Igą. Teraz obie spotkają się w finale turnieju WTA 500 w Bad Homburgu. Ciekawe, jak tym razem zareaguje Pegula – niezależnie od wyniku.
Bilans: 10 meczów, przewaga Świątek
Obie tenisistki mierzyły się dotąd dziesięć razy. Iga Świątek wygrała sześć z tych pojedynków, a Jessica Pegula – cztery. Amerykanka, obecnie trzecia w rankingu WTA, uchodzi za jedną z najtrudniejszych przeciwniczek Polki, która obecnie zajmuje ósmą pozycję, ale już od poniedziałku powróci na miejsce numer cztery.
– Pegula to tenisistka o niesamowitej regularności i powtarzalności. Gra zawsze na bardzo wysokim poziomie, praktycznie bez większych wahań. To top 5 światowego tenisa – mówił Dawid Celt w rozmowie ze Sport.pl, tuż przed finałem WTA Finals 2023, w którym Polka i Amerykanka ponownie się zmierzyły.
Rewanż za Cancun? Pegula żartowała z “piekarni Igi”
Choć Pegula prezentowała się wtedy znakomicie – jak choćby wcześniej w Sydney, gdzie podczas United Cup pokonała Świątek 6:2, 6:2 – to finał w Cancun należał do Polki. Świątek zdeklasowała Amerykankę 6:1, 6:0. Pegula gorzko zażartowała, że trafiła do “piekarni Igi”, gdzie Świątek “upiekła” jej bajgla i bagietkę – czyli tenisowe określenia na przegrane sety 0:6 i 1:6.
Choć tym razem drink, który sączyła po porażce, nie wywołał tylu emocji, co wcześniej wspomniane piwo, Pegula nie raz pokazywała, że jej styl bywa nieprzewidywalny.
US Open 2024 – nowa rzeczywistość
W ostatnim meczu z Polką – ćwierćfinale US Open 2024 – to Pegula zaskoczyła świat. Pokonała Świątek 6:2, 6:4, a po spotkaniu powiedziała dla CNN:
– Wystarczyło tylko panować nad emocjami.
Tymczasem Polka zagrała słabo – popełniła aż 41 niewymuszonych błędów i zdobyła tylko 12 kończących uderzeń. To był ostatni mecz Igi Świątek z Tomaszem Wiktorowskim w roli trenera. Krótko później ogłosili koniec współpracy. W październiku ubiegłego roku Świątek ogłosiła, że jej nowym szkoleniowcem został Wim Fissette. Dopiero teraz, po ośmiu miesiącach wspólnej pracy, Polka zagra w swoim pierwszym finale pod jego wodzą.
Która z nich wygra finał w Bad Homburgu?
Trudno jednoznacznie wskazać faworytkę sobotniego finału. Pegula jest turniejową „jedynką”, Świątek rozstawiona z numerem cztery. Polka ma jednak na koncie więcej sukcesów – to jej 27. finał w cyklu WTA, a do tej pory wygrała aż 22 z nich. Dla porównania: Pegula rozegrała 18 finałów, z których wygrała zaledwie osiem.
Atutem Amerykanki jest z pewnością waleczność i nieustępliwość. Wielu wciąż uważa, że – jako córka miliardera – nie musi niczego udowadniać. Ona jednak robi swoje, konsekwentnie budując karierę w światowym tenisie.
Dziedziczka fortuny i córka miliardera
Ojciec Jessiki Peguli to Terry Pegula – właściciel drużyn Buffalo Bills (NFL) i Buffalo Sabres (NHL). Jego majątek szacowany jest na 7,7 miliarda dolarów. W przeszłości przelicytował nawet Donalda Trumpa i Bona Joviego w walce o zakup zespołu futbolu amerykańskiego. Nic dziwnego, że o Peguli mówi się często: „córeczka bogatego tatusia”. Ale ona sama udowadnia, że jej sukcesy to nie efekt koneksji, lecz ciężkiej pracy.
Początek finału: sobota, godz. 13:30
Finał turnieju WTA 500 w Bad Homburgu rozpocznie się w sobotę o 13:30. Transmisję przeprowadzi Canal+, a relację na żywo będzie można śledzić na Sport.pl.
Jedno jest pewne – to starcie dwóch niezwykle utalentowanych, ale bardzo różnych tenisistek. A jak zakończy się ta historia? I czy znów usłyszymy otwierane piwo na konferencji? Przekonamy się już wkrótce.