Mina trenera Świątek mówiła wszystko o jej grze. Było już naprawdę źle
Iga Świątek uderza forhendem, piłka leci daleko w aut, a realizator transmisji pokazuje trenera Wima Fissette’a – to była najczęściej serwowana nam sekwencja podczas pierwszego meczu Polki na WTA Finals. Przez prawie półtorej godziny Świątek męczyła się na korcie i nas przed telewizorami. Ale w końcu pokazała klasę i choć przegrywała z Barborą Krejcikovą już…
Iga Świątek uderza forhendem, piłka leci daleko w aut, a realizator transmisji pokazuje trenera Wima Fissette’a – to była najczęściej serwowana nam sekwencja podczas pierwszego meczu Polki na WTA Finals. Przez prawie półtorej godziny Świątek męczyła się na korcie i nas przed telewizorami. Ale w końcu pokazała klasę i choć przegrywała z Barborą Krejcikovą już 4:6, 0:3, to wygrała 4:6, 7:5, 6:2.
Nie oglądaliśmy jej od dwóch miesięcy. Po ćwierćfinałowej porażce z Jessiką Pegulą w US Open z 5 września Iga Świątek nie grała aż do teraz, do 3 listopada. Co tu dużo mówić: tęskniliśmy! Nawet jeśli oglądanie Igi kosztuje nas dużo zdrowia!
logo serwisu Sport.pl
Sport.pl
Tenis
Mina trenera Świątek mówiła wszystko o jej grze. Było już naprawdę źle
Mina trenera Świątek mówiła wszystko o jej grze. Było już naprawdę źle
Łukasz Jachimiak
03.11.2024 16:20
Iga Świątek uderza forhendem, piłka leci daleko w aut, a realizator transmisji pokazuje trenera Wima Fissette’a – to była najczęściej serwowana nam sekwencja podczas pierwszego meczu Polki na WTA Finals. Przez prawie półtorej godziny Świątek męczyła się na korcie i nas przed telewizorami. Ale w końcu pokazała klasę i choć przegrywała z Barborą Krejcikovą już 4:6, 0:3, to wygrała 4:6, 7:5, 6:2.
10
Posłuchaj artykułu
Iga Świątek podczas meczu z Barborą Krejcikovą i Wim Fissette
4
screen/Canal+ Sport 2
Otwórz galerię Na Gazeta.pl
Nie oglądaliśmy jej od dwóch miesięcy. Po ćwierćfinałowej porażce z Jessiką Pegulą w US Open z 5 września Iga Świątek nie grała aż do teraz, do 3 listopada. Co tu dużo mówić: tęskniliśmy! Nawet jeśli oglądanie Igi kosztuje nas dużo zdrowia!
REKLAMA
Zobacz wideo
Iga Świątek wybrała nowego trenera. “Jestem bardzo podekscytowana”
Barbora Krejcikova, mistrzyni tegorocznego Wimbledonu, zawsze była dla Świątek rywalką niewygodną. To sprytna, inteligentna tenisistka. Zmienia rytm, potrafi przegonić rywalkę po korcie, a nade wszystko umie wykorzystać słabsze strony przeciwniczki. Dziury w grze Igi Czeszka pokazała nam bardzo szybko. Byliśmy zdziwieni, że są aż tak duże.
Fissette uspokajał, ale Świątek się szarpała
Owszem, to nie jest zaskoczenie, że Świątek popełnia dużo niewymuszonych błędów z forhendu. Scenariusz, w którym Polka traci tak wiele punktów, znamy z jej słabszych meczów. Tak wyglądał choćby ten ostatni aż do teraz występ Igi – z Pegulą w Nowym Jorku. Oczywiście można było się spodziewać, że Świątek nie zagra przeciw Krejcikovej meczu genialnego, bezbłędnego. Dwa miesiące przerwy to bardzo dużo. Normalne, że po takim czasie wracająca tenisistka jest nieco zardzewiała. Ale przecież z raportów dziennikarzy Canal+, którzy są w Rijadzie, wiemy, że Iga świetnie wyglądała na treningach i w sparingowych gierkach z Aryną Sabalenką i Qinwen Zheng.
Joanna Sakowicz-Kostecka komentując mecz Igi z Krejcikovą wiele razy podkreślała, jak dobrze było na treningach, a jak zaskakująco źle jest w pierwszej w Arabii Saudyjskiej grze Igi na prawdziwe punkty.
Było naprawdę źle. Już przy stanie 0:2 w pierwszym secie kamery pokazywały nam nietęgą minę Wima Fissette’a. Belgijski szkoleniowiec zdobywał wielkie tytuły m.in. z Kim Clijsters, Angelique Kerber i Naomi Osaką, teraz po wielkie rzeczy przyszedł do pracy z Igą, ale debiut miał trudny.
logo serwisu Sport.pl
Sport.pl
Tenis
Mina trenera Świątek mówiła wszystko o jej grze. Było już naprawdę źle
Mina trenera Świątek mówiła wszystko o jej grze. Było już naprawdę źle
Łukasz Jachimiak
03.11.2024 16:20
Iga Świątek uderza forhendem, piłka leci daleko w aut, a realizator transmisji pokazuje trenera Wima Fissette’a – to była najczęściej serwowana nam sekwencja podczas pierwszego meczu Polki na WTA Finals. Przez prawie półtorej godziny Świątek męczyła się na korcie i nas przed telewizorami. Ale w końcu pokazała klasę i choć przegrywała z Barborą Krejcikovą już 4:6, 0:3, to wygrała 4:6, 7:5, 6:2.
10
Posłuchaj artykułu
Iga Świątek podczas meczu z Barborą Krejcikovą i Wim Fissette
4
screen/Canal+ Sport 2
Otwórz galerię Na Gazeta.pl
Nie oglądaliśmy jej od dwóch miesięcy. Po ćwierćfinałowej porażce z Jessiką Pegulą w US Open z 5 września Iga Świątek nie grała aż do teraz, do 3 listopada. Co tu dużo mówić: tęskniliśmy! Nawet jeśli oglądanie Igi kosztuje nas dużo zdrowia!
REKLAMA
Zobacz wideo
Iga Świątek wybrała nowego trenera. “Jestem bardzo podekscytowana”
Barbora Krejcikova, mistrzyni tegorocznego Wimbledonu, zawsze była dla Świątek rywalką niewygodną. To sprytna, inteligentna tenisistka. Zmienia rytm, potrafi przegonić rywalkę po korcie, a nade wszystko umie wykorzystać słabsze strony przeciwniczki. Dziury w grze Igi Czeszka pokazała nam bardzo szybko. Byliśmy zdziwieni, że są aż tak duże.
Fissette uspokajał, ale Świątek się szarpała
Owszem, to nie jest zaskoczenie, że Świątek popełnia dużo niewymuszonych błędów z forhendu. Scenariusz, w którym Polka traci tak wiele punktów, znamy z jej słabszych meczów. Tak wyglądał choćby ten ostatni aż do teraz występ Igi – z Pegulą w Nowym Jorku. Oczywiście można było się spodziewać, że Świątek nie zagra przeciw Krejcikovej meczu genialnego, bezbłędnego. Dwa miesiące przerwy to bardzo dużo. Normalne, że po takim czasie wracająca tenisistka jest nieco zardzewiała. Ale przecież z raportów dziennikarzy Canal+, którzy są w Rijadzie, wiemy, że Iga świetnie wyglądała na treningach i w sparingowych gierkach z Aryną Sabalenką i Qinwen Zheng.
REKLAMA
Joanna Sakowicz-Kostecka komentując mecz Igi z Krejcikovą wiele razy podkreślała, jak dobrze było na treningach, a jak zaskakująco źle jest w pierwszej w Arabii Saudyjskiej grze Igi na prawdziwe punkty.
Było naprawdę źle. Już przy stanie 0:2 w pierwszym secie kamery pokazywały nam nietęgą minę Wima Fissette’a. Belgijski szkoleniowiec zdobywał wielkie tytuły m.in. z Kim Clijsters, Angelique Kerber i Naomi Osaką, teraz po wielkie rzeczy przyszedł do pracy z Igą, ale debiut miał trudny.
REKLAMA
Fissette przez prawie półtorej godziny mimiką dawał Idze znać, a ponoć też podpowiadał, gdy tylko mógł, by zachowała spokój. Ale ona długo nie potrafiła. Długo widzieliśmy, jak Polka chce udowodnić wszystkim, a sobie pewnie najbardziej, że potrafi wstrzelić się tym forhendem, że umie znaleźć receptę na mądrze grającą Czeszkę, że tą receptą będzie zdominowanie rywalki siłą. Chęci były bardzo duże, ale braki w grze Igi większe.
Pierwszego seta na małe punkty Krejcikova wygrała 34:30, a Świątek podarowała jej – własnymi, niewymuszonymi błędami – aż 19. Drugą partię Iga zaczęła od przegranego gema serwisowego, zakończonego podwójnym błędem serwisowym. W tym jednym gemie Iga pomyliła się aż pięć razy! Przy stanie 4:6, 0:1 i serwisie Czeszki w statystykach zapisano już 24 niewymuszone błędy Polki przy tylko 12 jej przeciwniczki (11 Krejcikova miała po pierwszym secie). A po chwili było jeszcze gorzej, bo Świątek została przełamana jeszcze raz i przegrywała już 4:6, 0:3.