Mirra Andriejewa zadebiutowała w Miami. Mocno pod górkę, 4:4 w trzecim secie
Mirra Andriejewa zadebiutowała w WTA 1000 w Miami! Wspólnie z Dianą Sznajder odniosły trudne zwycięstwo Mirra Andriejewa, mimo że jest jedną z największych młodych gwiazd światowego tenisa, do tej pory nie miała okazji rywalizować w turnieju WTA 1000 w Miami. Wynikało to głównie z ograniczeń wiekowych, które nakładają restrykcje na liczbę startów w największych imprezach…
Mirra Andriejewa zadebiutowała w WTA 1000 w Miami! Wspólnie z Dianą Sznajder odniosły trudne zwycięstwo
Mirra Andriejewa, mimo że jest jedną z największych młodych gwiazd światowego tenisa, do tej pory nie miała okazji rywalizować w turnieju WTA 1000 w Miami. Wynikało to głównie z ograniczeń wiekowych, które nakładają restrykcje na liczbę startów w największych imprezach dla niepełnoletnich zawodniczek. W końcu jednak ten moment nadszedł – 17-letnia Rosjanka po raz pierwszy zaprezentowała się na kortach w Miami. W czwartek wspólnie ze swoją partnerką deblową, Dianą Sznajder, wystąpiła w pierwszej rundzie turnieju gry podwójnej.
Mistrzynie WTA 500 w Brisbane i półfinalistki Australian Open już na inaugurację zmagań miały niezwykle trudne zadanie. Ich przeciwniczkami były Amerykanki McCartney Kessler i Robin Montgomery, które postawiły Rosjankom twarde warunki. Mecz od początku do końca był bardzo wyrównany, a do połowy trzeciego seta wynik pozostawał sprawą otwartą. Ostatecznie faworytki wygrały po trzysetowym boju 6:7(7), 6:4, 10-5, zapewniając sobie awans do kolejnej rundy.
Wszystkie oczy na Mirrę Andriejewą. Czy powtórzy wyczyn Igi Świątek?
Choć w turnieju singlowym grają największe gwiazdy światowego tenisa, takie jak Iga Świątek, Aryna Sabalenka czy Coco Gauff, to właśnie Mirra Andriejewa jest obecnie na ustach całego tenisowego świata. Młodziutka zawodniczka, niespełna 18-letnia, ma szansę dokonać czegoś, co wydaje się wręcz niemożliwe – wygrać trzy turnieje WTA 1000 z rzędu.
Ostatnią tenisistką, której udało się tego dokonać, była Iga Świątek w 2022 roku. Polka najpierw triumfowała w Katarze, potem zwyciężyła w Indian Wells i Miami, a jej fenomenalna passa zakończyła się na 37 wygranych meczach z rzędu. Teraz Andriejewa jest na podobnej drodze – w lutym wygrała turniej w Dubaju, w marcu triumfowała w Indian Wells, a teraz celuje w tytuł w Miami. Nie ukrywa tego i otwarcie mówi, że chce dopisać kolejne zwycięstwo do swojej serii.
Jednak sytuacja Rosjanki różni się od tej, w której była Świątek. W 2022 roku Polka była już liderką światowego rankingu, natomiast Andriejewa dopiero przebija się na sam szczyt i to na niej skupia się cała uwaga kibiców oraz ekspertów.
Debiut w Miami: najpierw debel, potem singiel
Choć Andriejewa jest przede wszystkim singlistką, to zanim rozpocznie swoje zmagania w turnieju indywidualnym – w piątek zmierzy się z rodaczką Weroniką Kudiermietową – zdążyła już zaliczyć pierwszy występ w Miami w deblu. W przeciwieństwie do Coco Gauff, która przez długi czas łączyła grę pojedynczą z podwójną, Andriejewa rzadko decyduje się na taką kombinację. Podobnie jak Jasmine Paolini, która jest obecnie w ścisłej czołówce obu rankingów WTA, Rosjanka skupia się głównie na singlu.
Jej współpraca z Dianą Sznajder zaczęła się w zeszłym roku, gdy wystąpiły razem w turnieju olimpijskim. Okazało się to strzałem w dziesiątkę – zdobyły srebrny medal i od tego czasu regularnie grają razem. W 2024 roku ich duet odniósł już kilka sukcesów, m.in. triumf w WTA 500 w Brisbane oraz półfinały Australian Open i WTA 1000 w Dosze. Co więcej, jeśli przegrywały, to jedynie po niezwykle wyrównanych, trzysetowych bojach, jak chociażby ostatnio w Indian Wells przeciwko Beatriz Haddad Mai i Laurze Siegemund.
Trudny pierwszy mecz w Miami, ale zwycięstwo jest!
Czwartkowy mecz pierwszej rundy turnieju debla nie był dla Andriejewej i Sznajder łatwą przeprawą. Rosjanki już na samym początku zostały przełamane, ale szybko zrewanżowały się rywalkom. Kessler i Montgomery miały swoje okazje, obroniły trzy break pointy, ale to Rosjanki wywierały większą presję. Kolejne gemy serwisowe obie pary wygrywały już pewnie, co doprowadziło do tie-breaka.
W decydującym fragmencie pierwszego seta Andriejewa i Sznajder miały nawet piłkę setową przy stanie 7-6, ale nie wykorzystały okazji. Ostatecznie przegrały tie-break 7-9, co oznaczało, że musiały gonić wynik w kolejnej partii.
Drugi set zaczął się od szybkiego przełamania na korzyść Rosjanek, które tym razem już nie oddały przewagi. Choć Amerykanki miały aż pięć okazji na przełamanie – trzy w ósmym gemie i dwie w dziesiątym – to nie zdołały ich wykorzystać. Andriejewa i Sznajder wygrały seta 6:4 i doprowadziły do super tie-breaka.
W decydującym secie początkowo gra toczyła się punkt za punkt, ale od stanu 4-4 Rosjanki zaczęły dominować. Wygrały sześć z kolejnych siedmiu wymian i przypieczętowały zwycięstwo 10-5. Tym samym awansowały do drugiej rundy turnieju debla, w której zmierzą się z Chinkami Yu i Yang. Jeśli wygrają kolejny mecz, to w trzeciej rundzie mogą trafić na duet Jelena Ostapenko/Ellen Perez, co z pewnością byłoby dla nich wielkim wyzwaniem.
Co dalej dla Andriejewej?
Po wygranym meczu deblowym Mirra Andriejewa będzie teraz mogła w pełni skupić się na turnieju singlowym. Jej pierwszą rywalką będzie doświadczona Weronika Kudiermietowa. Jeśli młoda Rosjanka wygra to starcie, zbliży się o krok do realizacji historycznego osiągnięcia – wygrania trzech turniejów WTA 1000 z rzędu.
Czy uda jej się powtórzyć wyczyn Igi Świątek z 2022 roku? Na razie jest na dobrej drodze, ale przed nią jeszcze wiele trudnych wyzwań. Pewne jest jedno – tenisowy świat patrzy teraz właśnie na nią.