Mistrz lepszy od wicemistrza. Kamil Semeniuk kontynuuje serię
Kamil Semeniuk i jego koledzy z Sir Susa Vim Perugia nie znaleźli swojego pogromcy od 25 kwietnia. W 10. kolejce bieżącego sezonu Serie A pokonali Mint Vero Volley Monza, czyli zespół, od którego rozpoczęli trwającą już 16 meczów serię zwycięstw. W Japonii szansy na pokonanie byłego zespołu Bartosza Kurka nie wykorzystała drużyna Macieja Licznik wygranych…
Kamil Semeniuk i jego koledzy z Sir Susa Vim Perugia nie znaleźli swojego pogromcy od 25 kwietnia. W 10. kolejce bieżącego sezonu Serie A pokonali Mint Vero Volley Monza, czyli zespół, od którego rozpoczęli trwającą już 16 meczów serię zwycięstw. W Japonii szansy na pokonanie byłego zespołu Bartosza Kurka nie wykorzystała drużyna Macieja
Licznik wygranych meczów z rzędu Sir Susy Vim Perugia przed startem 10. kolejki Serie A wskazywał 15. Drużyna Kamila Semeniuka rozpoczęła tę serię 25 kwietnia od zwycięstwa nad Mint Vero Volley Monza w finale ostatnich mistrzostw Włoch i to właśnie z tym rywalem mierzyła się w tej kolejce spotkań bieżącego sezonu. Starcie to niosło za sobą więc również dodatkowy smaczek, bo stało pod znakiem rywalizacji mistrza z wicemistrzem Italii.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Premierowa partia była bardzo zacięta i swój finał znalazła dopiero w granej na przewagi końcówce. Lepsi okazali się w niej przeciwnicy ekipy z Perugii, która włączyła za to piąty bieg w drugiej partii, uzyskując w niej ośmio-, a nawet 10-punktową przewagę. Trzeciego seta lepiej rozpoczął Vero Volley, ale potem Sir Susa odzyskała inicjatywę.
Podobny scenariusz miał miejsce także w czwartej odsłonie, po której zespół z Perugii mógł cieszyć się ze zwycięstwa 3:1 (25:27, 25:15, 25:17, 25:20). Była to jednocześnie 16. z rzędu wygrana Semeniuka i spółki. Polski przyjmujący od początku znalazł miejsce w podstawowej szóstce, kończąc starcie z dziewięcioma pkt., z czego dwa zdobył blokiem.
Zobacz także: Świetny występ Stysiak i Czyrniańskiej w “polskim” meczu. Muzaj królem bloku
W Chinach wygraną, choć po niełatwym meczu, świętował Michał Kubiak, którego Szanghaj Guangming pokonał Zhejiang Deqing 3:1 (25:22, 26:24, 24:26, 25:17). Były kapitan reprezentacji Polski uzyskał w tej potyczce 13 oczek, w tym jedno blokiem, notując 50-proc. skuteczność w ataku oraz 67-proc. dokładność w przyjęciu zagrywki.
W Japonii szansy nie wykorzystał Tokio Great Bears z Maciejem Muzajem. Jego ekipa prowadziła już 2:0 w setach z Wolf Dogs Nagoja, czyli byłym zespołem Bartosza Kurka, ale potem zabrakło jej już sił, aby przypieczętować zwycięstwo. Ostatecznie ekipa polskiego atakującego musiała pogodzić się z porażką 2:3 (25:22, 29:27, 13:25, 16:25, 11:15), a on sam zdobył 14 pkt., z czego po jednym blokiem i zagrywką, dokładając do tego nieco ponad 36-proc. skuteczność w ataku.
Zobacz także: Mistrz Polski ma ogromny kłopot. Exodus gwiazd i cięcia w budżecie
Przegraną zanotował też Fabian Drzyzga, którego Fenerbahce Medicana Stambuł w 11. kolejce tureckiej SMS Grup Efeler Ligi mierzył się z Halkbankiem Ankara. Rywale ekipy dwukrotnego mistrza świata nie dali jej w pełni rozwinąć skrzydeł. Zespół polskiego rozgrywającego poniósł porażkę 0:3 (19:25, 22:25,18:25), a on sam zakończył potyczkę z dwoma oczkami zdobytymi blokiem.