Lois Boisson rewelacją Rolanda Garrosa. Francuzka: „Mam nadzieję, że wygram wszystko”
Lois Boisson to bez wątpienia największa sensacja tegorocznego Rolanda Garrosa. 22-letnia Francuzka, która do turnieju głównego dostała się dzięki dzikiej karcie od organizatorów, szturmem podbija paryskie korty. Choć przed startem imprezy zajmowała zaledwie 361. miejsce w rankingu WTA, dziś jest już w ćwierćfinale i z optymizmem patrzy w przyszłość. – Mam wielką nadzieję, że wygram wszystko – zadeklarowała odważnie po swoim ostatnim zwycięstwie.
Niesamowity marsz Boisson
Tenisowy świat przeciera oczy ze zdumienia, obserwując kolejne występy Boisson. W pierwszej rundzie pokonała rozstawioną z numerem 24 Elise Mertens, wygrywając 6:4, 4:6, 6:3. Już wtedy zwróciła na siebie uwagę, ale nie zatrzymała się na jednym sukcesie. W drugiej rundzie odprawiła Ukrainkę Anhelinę Kalininę (113. WTA), nie pozostawiając jej złudzeń – 6:1, 6:2.
Prawdziwy przełom przyszedł jednak w IV rundzie, kiedy to na korcie Philippe Chatrier zmierzyła się z trzecią rakietą świata – Jessicą Pegulą. Mimo przegranego pierwszego seta 3:6, Boisson nie załamała się i zdołała odwrócić losy spotkania, wygrywając kolejne partie 6:4, 6:4. Dzięki temu zwycięstwu nie tylko awansowała do ćwierćfinału wielkoszlemowego turnieju, ale też zanotowała gigantyczny skok w rankingu WTA Live – na 120. pozycję.
Debiut na głównym korcie i emocjonalne wyznanie
Dla młodej Francuzki mecz z Pegulą był szczególny nie tylko z powodu rangi rywalki, ale także miejsca, w którym się odbywał. Po raz pierwszy w karierze wystąpiła na centralnym korcie Philippe Chatrier – jednym z najbardziej prestiżowych obiektów tenisowych świata.
– Nie jestem pewna, co mam teraz powiedzieć. Gra na tym korcie, przy takiej atmosferze, była niesamowita i bardzo za to dziękuję. Dałam z siebie wszystko i ostatecznie wygrałam, co jest po prostu niewiarygodne. Przed meczem wiedziałam, że mogę sprawić niespodziankę, ale zdawałam sobie sprawę, jak trudne to będzie – powiedziała Boisson po spotkaniu.
Śmiała zapowiedź Francuzki
Choć Lois Boisson wciąż jest debiutantką na tak wysokim poziomie, jej ambicje sięgają daleko. – Mam wielką nadzieję, że wygram wszystko w tym turnieju – stwierdziła z uśmiechem, co spotkało się z entuzjastyczną reakcją publiczności.
Jeśli udałoby jej się tego dokonać, byłby to jeden z najbardziej sensacyjnych triumfów w historii kobiecego tenisa.
Historyczny wyczyn
Awansując do ćwierćfinału Rolanda Garrosa, Boisson została najniżej notowaną zawodniczką, która dokonała tego wyczynu w turnieju wielkoszlemowym od 2017 roku. Wtedy podobnej sztuki dokonała Estonka Kaia Kanepi, docierając do ćwierćfinału US Open z 418. miejsca w rankingu.
Kolejna przeszkoda – Mirra Andriejewa
W walce o półfinał Boisson zmierzy się z kolejną bardzo trudną rywalką – Mirrą Andriejewą. Rosjanka, obecnie szósta tenisistka świata, w IV rundzie pokonała Darię Kasatkinę 6:3, 7:5. To starcie zapowiada się jako niezwykle interesująca konfrontacja młodości, odwagi i rozpędzonej formy z doświadczeniem i siłą z czołówki rankingu.