Nie tylko Świątek. To już jest plaga w światowym tenisie. Wielkie nazwiska
Billie Jean King Cup bez gwiazd: tylko Rybakina z czołowej “10” WTA. Dlaczego topowe tenisistki rezygnują z gry dla reprezentacji? W czwartek w Radomiu rozpocznie się jeden z najważniejszych turniejów kwalifikacyjnych w ramach Billie Jean King Cup – prestiżowych rozgrywek drużynowych w kobiecym tenisie. O jedno miejsce w finałach, zaplanowanych na 16–21 września w chińskim…
Billie Jean King Cup bez gwiazd: tylko Rybakina z czołowej “10” WTA. Dlaczego topowe tenisistki rezygnują z gry dla reprezentacji?
W czwartek w Radomiu rozpocznie się jeden z najważniejszych turniejów kwalifikacyjnych w ramach Billie Jean King Cup – prestiżowych rozgrywek drużynowych w kobiecym tenisie. O jedno miejsce w finałach, zaplanowanych na 16–21 września w chińskim Shenzhen, walczyć będą reprezentacje Polski, Ukrainy i Szwajcarii. Niestety, nasza kadra narodowa przystąpi do rywalizacji bez swojej największej gwiazdy – Igi Świątek.
Decyzja wiceliderki światowego rankingu to spore osłabienie drużyny Biało-Czerwonych, ale – jak się okazuje – nie jest ona odosobniona. Z czołowej dziesiątki rankingu WTA w barwach swojego kraju wystąpi w tym tygodniu tylko Jelena Rybakina, reprezentująca Kazachstan. Oznacza to, że większość najlepszych tenisistek świata zrezygnowała z udziału w tegorocznej edycji turnieju reprezentacyjnego. Dlaczego?
Świątek nie jest wyjątkiem – to ogólny trend
Iga Świątek opublikowała oświadczenie, w którym wyjaśniła, że rezygnacja z udziału w Billie Jean King Cup była dla niej niezwykle trudna, ale niezbędna w obecnych okolicznościach. „Wiem, że to decyzja, która może rozczarować kibiców – zwłaszcza tych z Polski – ale w tej chwili jest to wybór najlepszy dla mnie” – napisała.
Rok 2025 nie zaczął się dla Igi tak, jak zapewne sobie tego życzyła. Brak finału w żadnym z dotychczasowych turniejów, zmiana trenera, walka z kontrowersjami wokół dopingowego zamieszania, porażka w półfinale igrzysk, a także fala hejtu w internecie – wszystko to miało wpływ na jej decyzję o skupieniu się na indywidualnych startach i regeneracji.
Amerykanki w rezerwowym składzie
Podobne decyzje zapadły także w innych reprezentacjach. Szczególnie dotkliwie odczuli to Amerykanie. Do rozgrywek w Bratysławie, gdzie drużyna USA zmierzy się z Danią i Słowacją, nie przystąpią trzy czołowe zawodniczki: Jessica Pegula (3. WTA), Coco Gauff (4. WTA) oraz Madison Keys (5. WTA), która w styczniu wygrała Australian Open.
Trenerka Lindsay Davenport zmuszona była powołać zupełnie eksperymentalny skład. W barwach USA zagrają m.in.: Hailey Baptiste (86. WTA), Alycia Parks (54. WTA), Bernarda Pera (76. WTA) oraz znane deblistki Asia Muhammad i Desirae Krawczyk. Zabraknie także Emmy Navarro (11. WTA) i Amandy Anisimovej (16. WTA), która niedawno triumfowała w Dosze.
Problemy także w Europie
Również inne reprezentacje europejskie przystąpią do zmagań w osłabionych składach. Czeszki, które zagrają w Ostrawie z Hiszpanią (bez kontuzjowanej Pauli Badosy) i Brazylią (z Beatriz Haddad-Maią), nie będą mogły liczyć na Karolinę Muchovą i Barborę Krejcikovą. Liderką zespołu będzie młoda Linda Noskova.
Brytyjki, choć uznawane za faworytki turnieju w Hadze, muszą radzić sobie bez Emmy Raducanu, która ostatnio znów zmaga się z obniżką formy i wycofała się z rywalizacji. Ich rywalkami będą Niemki i Holenderki.
Rybakina – wyjątek wśród gwiazd
W Brisbane o awans powalczą Australijki, Kazaszki i Kolumbijki. Australijki nie mogą jednak skorzystać z Darii Kasatkiny – choć zawodniczka od niedawna reprezentuje Australię, to formalności związane ze zmianą barw narodowych nadal nie zostały w pełni sfinalizowane.
Na czele drużyny Kazachstanu stanie wspomniana Jelena Rybakina, jedyna przedstawicielka światowej czołówki (10. WTA), która zdecydowała się w tym tygodniu wystąpić w barwach swojego kraju. Jej decyzja jest tym bardziej zaskakująca, że Rybakina broni tytułu w turnieju WTA 500 w Stuttgarcie, który rozpoczyna się już w poniedziałek. Oznacza to, że zrezygnowała nie tylko z szansy na obronę punktów rankingowych, ale również z jednego z prestiżowych turniejów na europejskiej mączce.
W drużynie Kolumbii również nie obyło się bez problemów. Liderka Camila Osorio, zwyciężczyni turnieju WTA 250 w Bogocie (w finale pokonała Katarzynę Kawę), wycofała się w ostatniej chwili.
Absencje na całym świecie
Lista nieobecnych w Billie Jean King Cup wciąż się wydłuża. Japonki nie będą mogły liczyć na Naomi Osakę w meczu z Kanadą i Rumunią. Szwajcarki przyjechały do Radomia bez Belindy Bencić, która po udanym powrocie na korty po urodzeniu dziecka postanowiła zrobić sobie krótką przerwę.
Z udziału w turnieju strefy euro-afrykańskiej wycofała się Jelena Ostapenko, a jej drużyna z Łotwy musi sobie radzić bez niej w starciach z Austrią, Chorwacją i Portugalią. Chorwatki z kolei nie będą mogły liczyć na Donnę Vekić – wicemistrzynię olimpijską z Paryża.
Grecja zmierzy się z Belgią i Węgrami bez swojej liderki – Marii Sakkari. Z kolei Jasmine Paolini ma przerwę, gdyż reprezentacja Włoch – jako obrończynie tytułu – ma zagwarantowany udział w finałach.
Rosjanki i Białorusinki w ogóle nie mają możliwości startu – ich federacje są nadal zawieszone we wszystkich międzynarodowych rozgrywkach z powodu inwazji Rosji na Ukrainę. Oznacza to, że takie nazwiska jak Aryna Sabalenka, Mirra Andriejewa, Diana Sznajder czy Ludmiła Samsonowa są poza grą z przyczyn niezależnych od nich.
Co dalej z prestiżem BJKC?
W świetle tylu absencji pytanie o sens i prestiż Billie Jean King Cup nasuwa się samo. Choć Międzynarodowa Federacja Tenisowa niezmiennie promuje turniej jako odpowiednik Pucharu Davisa, to realia pokazują, że coś jest nie tak. Kalendarz WTA jest tak napięty, że wiele zawodniczek nie jest w stanie fizycznie i mentalnie pogodzić startów indywidualnych z obowiązkami reprezentacyjnymi. Liczne podróże, zmiany stref czasowych i brak wystarczającego czasu na regenerację powodują, że priorytetem stają się punkty do rankingu, a nie występ z orzełkiem na piersi.
Polska drużyna bez liderki – co nas czeka?
W obliczu nieobecności Igi Świątek, ciężar odpowiedzialności za wynik spada na barki Magdy Linette, Martyny Kubki, Katarzyny Kawy i Mai Chwalińskiej. W czwartek Biało-Czerwone zmierzą się z reprezentacją Szwajcarii. Rywalki bez Belindy Bencić wydają się być w zasięgu naszej drużyny. W singlu Linette prawdopodobnie zagra z Viktorią Golubić, a do drugiego meczu może zostać wystawiona Katarzyna Kawa, która niedawno zachwyciła kibiców podczas turnieju w Bogocie.
Pytanie jednak, w jakiej formie fizycznej znajduje się Kawa – w Kolumbii spędziła na korcie ponad 17 godzin w siedmiu meczach, a dodatkowo odbyła długą podróż międzykontynentalną. Jest też kluczową postacią w deblu – w zeszłym roku udowodniła swoją wartość podczas finałów BJKC w Maladze, gdzie Polska dotarła aż do półfinału.
Jeśli nasze zawodniczki pokonają Szwajcarki, to w piątek czeka je najtrudniejszy test – pojedynek z silną reprezentacją Ukrainy z Eliną Switoliną i Martą Kostiuk w składzie. Na zakończenie rywalizacji w sobotę zmierzą się ze sobą Szwajcaria i Ukraina – być może ten mecz zdecyduje o awansie.
Podsumowanie
Choć brak Igi Świątek w składzie Polski budzi emocje i rozczarowanie wśród kibiców, skala rezygnacji czołowych tenisistek świata z udziału w Billie Jean King Cup pokazuje, że nie jest to przypadek jednostkowy. Problemy z kalendarzem, przemęczenie i inne zobowiązania sprawiają, że reprezentacyjne rozgrywki tracą na znaczeniu. Jednocześnie nie zmienia to faktu, że polska drużyna ma przed sobą szansę na niespodziankę – a kibice mogą liczyć na emocjonujące mecze w Radomiu.