Ona to znowu zrobiła! Lois Boisson sensacyjnie w półfinale Roland Garros 2025!
Lois Boisson przeszła samą siebie – 361. rakieta świata awansowała do półfinału Roland Garros 2025, eliminując kolejną faworytkę! Francuzka pokonała 7:6(6), 6:3 Mirrę Andriejewą i została pierwszą reprezentantką gospodarzy w półfinale tego turnieju od 14 lat! Mecz był prawdziwą wojną nerwów, a w pewnym momencie młoda Rosjanka nie wytrzymała presji i wpadła w furię.
Z dziką kartą do historii!
Jeszcze przed ćwierćfinałem wydawało się, że historia Boisson już się zakończyła. Tymczasem 22-letnia Francuzka, która do turnieju dostała się dzięki dzikiej karcie, udowodniła, że marzenia nie znają granic. Wcześniej pokonała m.in. Elise Mertens, Anhelinę Kalininę, a w 1/8 finału sprawiła gigantyczną sensację, eliminując rozstawioną z „trójką” Jessicę Pegulę. A przecież to zawodniczka bez żadnego doświadczenia w głównej drabince turnieju wielkoszlemowego!
Francuska bajka trwa – teraz czas na Gauff
Jej historia przypomina opowieści spod pióra Charlesa Perraulta czy Jeana de La Fontaine’a. Wciąż może zostać pierwszą francuską finalistką Roland Garros od 2005 roku (Mary Pierce), a nawet pierwszą triumfatorką od 2000 roku – wtedy również wygrała Pierce. Warto dodać, że 25 lat temu pokonała w finale Conchitę Martinez – trenerkę obecnej rywalki Boisson, Mirry Andriejewej. Rosjanka nie straciła wcześniej nawet seta i była wyraźną faworytką. Ale na Lois Boisson to wrażenia nie zrobiło.
Zacięta walka od początku. Boisson odwraca losy seta!
Spotkanie od początku było niezwykle wyrównane – gemy ciągnęły się długo, często rozstrzygały się na przewagi. Początkowo nieco lepiej radziła sobie Andriejewa – przełamała Boisson w trzecim gemie, a nawet gdy straciła przewagę, natychmiast ją odzyskała. Przy stanie 5:3 miała już piłkę setową, ale wtedy do gry wkroczyła niezłomność Boisson. Francuzka obroniła się, przełamała rywalkę, a później sama miała szanse na zakończenie seta. Ostatecznie wszystko rozstrzygnął tie-break.
Piekielnie długi tie-break i wielki triumf Francuzki
Tie-break był równie emocjonujący, jak cały set. Obie zawodniczki miały swoje setbole, ale to Boisson zachowała więcej zimnej krwi. Przy decydującym punkcie zagrała piłkę pod samą linię, a Rosjanka przestrzeliła forhend. Po 90 minutach zaciętej walki to Francuzka wyszła na prowadzenie w meczu.
Rosyjska furia i francuski spokój
Druga partia zaczęła się lepiej dla Rosjanki, która objęła prowadzenie 3:0. Jednak Boisson nie zamierzała się poddawać – odzyskała kontrolę i doprowadziła do wyrównania. Przy stanie 3:3 Andriejewa nie wytrzymała presji – w przypływie złości wyrzuciła piłkę wysoko w trybuny, za co otrzymała ostrzeżenie od sędzi i została wygwizdana przez publiczność. Chwilę później popełniła podwójny błąd serwisowy, oddając przewagę Boisson.
Totalny rozpad Andriejewej i awans Boisson
Rosjanka jeszcze miała dwie okazje na przełamanie powrotne, ale zmarnowała je nerwowo. Gdy Francuzka wyszła na prowadzenie 5:3, losy meczu były praktycznie przesądzone. Andriejewa w ostatnim gemie nie zdobyła nawet punktu – została przełamana do zera. Publiczność na kortach Rolanda Garrosa oszalała z radości – kolejna sensacja stała się faktem.
Wielki półfinał przed Boisson – Coco Gauff czeka
W półfinale rewelacyjną Lois Boisson czeka starcie z mistrzynią US Open, Coco Gauff, która w amerykańskim ćwierćfinale pokonała Madison Keys. W drugim półfinale turnieju dojdzie do hitowego starcia Igi Świątek z Aryną Sabalenką. Czy paryska bajka Lois Boisson będzie miała jeszcze kolejne rozdziały?