Iga Świątek kontra Ludmiła Samsonowa. Polka ma sposób na nietypową taktykę rywalki
Iga Świątek (4. WTA) już w środę 9 lipca powalczy o półfinał Wimbledonu. Jej rywalką w ćwierćfinale będzie Ludmiła Samsonowa (19. WTA), która na londyńskich kortach prezentuje się w znakomitej formie. Choć rankingowo Polka znajduje się wyżej, to Rosjanka imponuje grą i nietypowym podejściem do przygotowania meczowego, które mocno zaskoczyło Świątek.
Samsonowa przez pierwsze cztery rundy turnieju przeszła jak burza, nie tracąc nawet seta. Najtrudniejsze spotkanie rozegrała ostatnio z Jessicą Bouzas Maneiro, wygrywając 7:5, 7:5. Mimo walki w końcówkach setów, mecz trwał zaledwie godzinę i 44 minuty, co pokazuje, jak skuteczna i pewna siebie jest Rosjanka.
Okazuje się, że jednym z elementów jej sukcesu może być oryginalna taktyka mentalna. Samsonowa… nie chce wcześniej wiedzieć, z kim zagra następny mecz. Informację o rywalce poznaje dopiero w ostatniej chwili. – To mi pomaga psychicznie. Nie myślę o kolejnym pojedynku za wcześnie, żeby nie spalać się mentalnie – przyznała tenisistka. – Dowiem się o tym we wtorek wieczorem – dodała.
Taka strategia wywołała u Igi Świątek lekkie zdumienie. – Ona naprawdę nie wie, że zagra ze mną? Rozumiem to podejście, ale przecież jesteśmy już na takim etapie turnieju, że trudno nie domyślić się, kto może być rywalką – skomentowała Polka. Nie kryła zaskoczenia, ale też szybko znalazła rozwiązanie, które pozwoli „złamać” plan Samsonowej. – Powiem jej, że zagramy – zażartowała.
Choć nietypowe podejście Rosjanki może wydawać się dziwne, z jej punktu widzenia to skuteczna ochrona przed nadmiernym napięciem. W kobiecym tourze każda zawodniczka szuka własnych sposobów na zyskanie przewagi. Podczas gdy jedne dokładnie analizują przeciwniczki i oglądają nagrania z ich meczów, Samsonowa stawia na mentalny spokój i unika jakiejkolwiek presji przedwcześnie.
Ćwierćfinał Świątek – Samsonowa zapowiada się pasjonująco. Obie zawodniczki są w świetnej formie, a dodatkowego smaczku rywalizacji dodaje kontrast w podejściu do przygotowań. Dokładna godzina meczu nie została jeszcze ogłoszona, ale jedno jest pewne – emocji na pewno nie zabraknie.