Nikt nie wiedział, patrząc na trenera Igi Świątek. “Taki człowiek się gotuje”
Nikt nie wiedział, patrząc na trenera Igi Świątek. “Taki człowiek się gotuje”Podczas US Open słychać było, jakie wskazówki Tomasz Wiktorowski daje Idze, jeśli chodzi o rozegranie niektórych akcji. Iga jakby na przekór grała zupełnie inaczej — zauważa w Podcaście Eurosportu Lech Sidor i dodaje: “do dziś komunikacja z teamem Świątek jest mizerna”. Komentator i trener…
Nikt nie wiedział, patrząc na trenera Igi Świątek. “Taki człowiek się gotuje”Podczas US Open słychać było, jakie wskazówki Tomasz Wiktorowski daje Idze, jeśli chodzi o rozegranie niektórych akcji. Iga jakby na przekór grała zupełnie inaczej — zauważa w Podcaście Eurosportu Lech Sidor i dodaje: “do dziś komunikacja z teamem Świątek jest mizerna”. Komentator i trener zwraca też uwagę na postać byłego trenera polskiej tenisistki. Według niego Wiktorowski wiele krył wewnątrz siebie, co w perspektywie czasu może źle odbić się na jego zdrowiu.Iga Świątek na początku października ogłosiła, że rozstaje się z trenerem Tomaszem Wiktorowskim. W opublikowanym komunikacie jeszcze wtedy liderka rankingu WTA przyznała, że decyzja została podjęta wspólnie. Jednak dla opinii publicznej było to zaskoczenie.US Open tylko uwidoczniło problem
Ten sezon nie był już tak dobry jak poprzednie dwa. Zaczęły pojawiać się rysy na relacji Igi Świątek i Tomasza Wiktorowskiego. Jak mówi w Podcaście Eurosportu Lech Sidor, widać to było podczas ostatniej imprezy Wielkiego Szlema tego duetu. Polska tenisistka US Open zakończyła na ćwierćfinale, a w trakcie turnieju słychać było rady trenera podczas meczów. Ówczesna liderka rankingu WTA jednak często robiła zupełnie co innego.
Podczas US Open słychać było, jakie wskazówki Tomasz Wiktorowski daje Idze, jeśli chodzi o rozegranie niektórych akcji. Iga jakby na przekór grała zupełnie inaczej — zauważa w Podcaście Eurosportu Lech Sidor i dodaje: “do dziś komunikacja z teamem Świątek jest mizerna”. Komentator i trener zwraca też uwagę na postać byłego trenera polskiej tenisistki. Według niego Wiktorowski wiele krył wewnątrz siebie, co w perspektywie czasu może źle odbić się na jego zdrowiu.Iga Świątek na początku października ogłosiła, że rozstaje się z trenerem Tomaszem Wiktorowskim. W opublikowanym komunikacie jeszcze wtedy liderka rankingu WTA przyznała, że decyzja została podjęta wspólnie. Jednak dla opinii publicznej było to zaskoczenie.US Open tylko uwidoczniło problem
Ten sezon nie był już tak dobry jak poprzednie dwa. Zaczęły pojawiać się rysy na relacji Igi Świątek i Tomasza Wiktorowskiego. Jak mówi w Podcaście Eurosportu Lech Sidor, widać to było podczas ostatniej imprezy Wielkiego Szlema tego duetu. Polska tenisistka US Open zakończyła na ćwierćfinale, a w trakcie turnieju słychać było rady trenera podczas meczów. Ówczesna liderka rankingu WTA jednak często robiła zupełnie co innego.Zaczęły pojawiać się zgrzyty. Podczas US Open słychać było, jakie wskazówki Tomasz Wiktorowski daje Idze, jeśli chodzi o rozegranie niektórych akcji. Iga jakby na przekór grała zupełnie inaczej. Po meczach nikt nie odpowiadał na pytania, dlaczego nie robi tego, co każe jej trener. Było ich mnóstwo. To pozostawało bez odpowiedzi, bo powiem szczerze, że do dziś komunikacja z teamem Świątek jest mizerna. Nie stoi ona na takim poziomie, jaki bym chciał. Komunikaty są lakoniczne i trudno z nich coś wyciągnąć — mówi Sidor.
Zobacz także: Druga kara od WTA dla Igi Świątek. Powód? Jest zbyt dobra
Tomasz Wiktorowski ukrywał gigantyczne emocje
Sidor na co dzień jest trenerem młodzieży, a oprócz tego jest ekspertem i komentatorem. Jak mówi, te trzy lata dla Tomasza Wiktorowskiego były niesamowicie trudne psychicznie. Były trener Świątek nie pokazywał podczas meczów wielu emocji, lecz Sidor mówi wprost, że były to tylko pozoryNa trybunach Wiktorowski starał się zachować spokój, choć były momenty, że nawet święty by nie wytrzymał i czasami podnosił głos. Generalne był bardzo spokojny i oszczędny w podpowiedziach. To są tylko pozory. W środku taki człowiek się gotuje, żołądek wywraca się na drugą stronę, ma drgawki, czy robi mu się zimno. Nie ma znaczenia czy jest to finał mistrzostw Polski, czy Roland Garros. Trener zawsze chce, żeby jego podopieczna wygrała i to, że nie pokazuje emocji, może odbić się na jego zdrowiu. Jest to jeden z najbardziej niewdzięcznych zawodów świata. Są świetne momenty, kiedy zawodniczka wygrywa i puszczają nerwy. To jest taki strzał endorfin, że trudno to do czegokolwiek porównać. Jednak jest to poprzedzone takim stresem i rollercoasterem emocjonalnym, że nie dziwię się, że ci ludzi zarabiają tyle pieniędzy — stwierdza.Nikt nie wiedział, patrząc na trenera Igi Świątek. “Taki człowiek się gotuje”Podczas US Open słychać było, jakie wskazówki Tomasz Wiktorowski daje Idze, jeśli chodzi o rozegranie niektórych akcji. Iga jakby na przekór grała zupełnie inaczej — zauważa w Podcaście Eurosportu Lech Sidor i dodaje: “do dziś komunikacja z teamem Świątek jest mizerna”. Komentator i trener zwraca też uwagę na postać byłego trenera polskiej tenisistki. Według niego Wiktorowski wiele krył wewnątrz siebie, co w perspektywie czasu może źle odbić się na jego zdrowiu.Iga Świątek na początku października ogłosiła, że rozstaje się z trenerem Tomaszem Wiktorowskim. W opublikowanym komunikacie jeszcze wtedy liderka rankingu WTA przyznała, że decyzja została podjęta wspólnie. Jednak dla opinii publicznej było to zaskoczenie.US Open tylko uwidoczniło problem
Ten sezon nie był już tak dobry jak poprzednie dwa. Zaczęły pojawiać się rysy na relacji Igi Świątek i Tomasza Wiktorowskiego. Jak mówi w Podcaście Eurosportu Lech Sidor, widać to było podczas ostatniej imprezy Wielkiego Szlema tego duetu. Polska tenisistka US Open zakończyła na ćwierćfinale, a w trakcie turnieju słychać było rady trenera podczas meczów. Ówczesna liderka rankingu WTA jednak często robiła zupełnie co innego.
Podczas US Open słychać było, jakie wskazówki Tomasz Wiktorowski daje Idze, jeśli chodzi o rozegranie niektórych akcji. Iga jakby na przekór grała zupełnie inaczej — zauważa w Podcaście Eurosportu Lech Sidor i dodaje: “do dziś komunikacja z teamem Świątek jest mizerna”. Komentator i trener zwraca też uwagę na postać byłego trenera polskiej tenisistki. Według niego Wiktorowski wiele krył wewnątrz siebie, co w perspektywie czasu może źle odbić się na jego zdrowiu.Iga Świątek na początku października ogłosiła, że rozstaje się z trenerem Tomaszem Wiktorowskim. W opublikowanym komunikacie jeszcze wtedy liderka rankingu WTA przyznała, że decyzja została podjęta wspólnie. Jednak dla opinii publicznej było to zaskoczenie.US Open tylko uwidoczniło problem
Ten sezon nie był już tak dobry jak poprzednie dwa. Zaczęły pojawiać się rysy na relacji Igi Świątek i Tomasza Wiktorowskiego. Jak mówi w Podcaście Eurosportu Lech Sidor, widać to było podczas ostatniej imprezy Wielkiego Szlema tego duetu. Polska tenisistka US Open zakończyła na ćwierćfinale, a w trakcie turnieju słychać było rady trenera podczas meczów. Ówczesna liderka rankingu WTA jednak często robiła zupełnie co innego.Zaczęły pojawiać się zgrzyty. Podczas US Open słychać było, jakie wskazówki Tomasz Wiktorowski daje Idze, jeśli chodzi o rozegranie niektórych akcji. Iga jakby na przekór grała zupełnie inaczej. Po meczach nikt nie odpowiadał na pytania, dlaczego nie robi tego, co każe jej trener. Było ich mnóstwo. To pozostawało bez odpowiedzi, bo powiem szczerze, że do dziś komunikacja z teamem Świątek jest mizerna. Nie stoi ona na takim poziomie, jaki bym chciał. Komunikaty są lakoniczne i trudno z nich coś wyciągnąć — mówi Sidor.
Zobacz także: Druga kara od WTA dla Igi Świątek. Powód? Jest zbyt dobra
Tomasz Wiktorowski ukrywał gigantyczne emocje
Sidor na co dzień jest trenerem młodzieży, a oprócz tego jest ekspertem i komentatorem. Jak mówi, te trzy lata dla Tomasza Wiktorowskiego były niesamowicie trudne psychicznie. Były trener Świątek nie pokazywał podczas meczów wielu emocji, lecz Sidor mówi wprost, że były to tylko pozoryNa trybunach Wiktorowski starał się zachować spokój, choć były momenty, że nawet święty by nie wytrzymał i czasami podnosił głos. Generalne był bardzo spokojny i oszczędny w podpowiedziach. To są tylko pozory. W środku taki człowiek się gotuje, żołądek wywraca się na drugą stronę, ma drgawki, czy robi mu się zimno. Nie ma znaczenia czy jest to finał mistrzostw Polski, czy Roland Garros. Trener zawsze chce, żeby jego podopieczna wygrała i to, że nie pokazuje emocji, może odbić się na jego zdrowiu. Jest to jeden z najbardziej niewdzięcznych zawodów świata. Są świetne momenty, kiedy zawodniczka wygrywa i puszczają nerwy. To jest taki strzał endorfin, że trudno to do czegokolwiek porównać. Jednak jest to poprzedzone takim stresem i rollercoasterem emocjonalnym, że nie dziwię się, że ci ludzi zarabiają tyle pieniędzy — stwierdza.