O tym się nie mówi. Rywalka Igi Świątek po meczu z Polką: byłam przerażona
— Na pewno byłam tym przerażona — wypaliła Amanda Anisimova niedługo po klęsce w finale z Igą Świątek. Wynik 0:6, 0:6 miał swoje konsekwencje także w temacie, o którym podczas Wimbledonu praktycznie się nie mówiło. Okazuje się, że hejt i obraźliwe treści wzrosły w porównaniu do 2024 r. w porażającej skali. Na szczęście w Londynie przygotowali się na ataki i korzystają z niezwykłego programu. Mimo to Amerykanka bała się spojrzeć w telefon.
Więcej informacji znajdziesz w Przeglądzie
Jeszcze przed startem Wimbledonu jasne było, że organizatorzy chcą korzystać z zaawansowanego systemu monitorowania mediów społecznościowych, by chronić tenisistów i zawodniczki przed nadużyciami w internecie.
Sprawdź: “Aryna Sabalenka wygrałaby z Igą Świątek w finale”. Burza po Wimbledonie
Dalszy ciąg materiału pod wideo
O szczegółach tego systemu pisze BBC. Program Threat Matrix analizował treści publikowane na platformach takich jak X, Instagram, YouTube, Facebook i TikTok, wyłapując obraźliwe komentarze kierowane do tenisistów, sędziów oraz oficjalnych profili turnieju. Dane opublikowane przez Brytyjczyków mogą szokować.
Wyznanie rywalki Igi Świątek mówi wszystko. Porażający problem
Okazuje się, że w zakończonej właśnie edycji wielkoszlemowego turnieju liczba wykrytych negatywnych wpisów znacząco wzrosła w porównaniu z poprzednią edycją. W pierwszym tygodniu tegorocznego turnieju w Londynie zidentyfikowano 1902 obraźliwe komentarze na oficjalnych kanałach zawodników i innych publicznych postaci. Jak porównało BBC, rok temu było ich “tylko” 511, czyli niemal czterokrotnie mniej.
Sprawdź: Czas powiedzieć to głośno. Iga Świątek rusza w pościg za Aryną Sabalenką. Twarde dowody
Mimo pomocy specjalistycznego programu tenisistki dalej odczuwają ten aspekt popularności i rywalizacji. Sporo mówiły o tym zawodniczki, które grały przeciwko Idze Świątek.
— Na pewno byłam przerażona tym, co mam w telefonie, bo wiedziałem, że dostanę mieszany “feedback”. Sprawdzanie social mediów po czymś takim, co się wydarzyło dzisiaj na korcie, bywa naprawdę trudne — oceniła Anisimova. Jej słowa poniosły się na Wyspach. W tym temacie przemówiła wcześniej rywalka Polki w półfinale.
— To tysiące i tysiące komentarzy, niezależnie, czy wygrasz, czy przegrasz, które zawierają najobrzydliwsze rzeczy, o jakich możesz pomyśleć. Władze mówią nam, żebyśmy zgłaszali każdy zły komentarz. Ale musiałabym to robić latami, a to nie jest możliwe — alarmuje Belinda Bencic.