Takiego widowiska na konferencji prasowej podczas Wimbledonu mało kto się spodziewał. Anastazja Pawluczenkowa pojawiła się przed dziennikarzami w białej czapeczce z truskawkowym wzorem i z butelką piwa w dłoni. Gdy tylko usiadła, demonstracyjnie się napiła. Choć na początku mogło się to wydać zabawne, szybko okazało się, że za tą nietypową sceną kryje się bardzo trudna historia.
Rosjanka, zajmująca dopiero 50. miejsce w rankingu WTA, była jedną z największych niespodzianek tegorocznego Wimbledonu. Po drodze do ćwierćfinału pokonała między innymi Ashlyn Krueger i Naomi Osakę. Jej znakomitą passę przerwała dopiero Amanda Anisimova, która we wtorek zwyciężyła 6:1, 7:6 (11:9) i awansowała do półfinału. Jednak to nie tylko postawa na korcie sprawiła, że o Pawluczenkowej zrobiło się głośno.
Na konferencji prasowej Pawluczenkowa przyciągnęła uwagę nietypowym strojem – jej czapeczka ozdobiona była truskawkami, które od lat są jednym z symboli Wimbledonu. Jeszcze bardziej zaskoczyła dziennikarzy, kiedy wyciągnęła piwo i napiła się go tuż przed rozpoczęciem rozmowy. Początkowo wywołało to śmiech i sympatię, ale szybko atmosfera zmieniła się na znacznie poważniejszą.
– Po meczu nie mogłam przestać płakać przez jakieś 20 minut. Może dlatego, że czułam, iż to była moja ostatnia szansa na osiągnięcie czegoś wielkiego – przyznała ze wzruszeniem 34-letnia zawodniczka.
Pawluczenkowa ujawniła również, że przez długie miesiące zmagała się z poważnymi problemami zdrowotnymi. – Na początku roku zdiagnozowano u mnie wirusa Epsteina-Barr. Myślałam, że nie będę w stanie nic zrobić w okresie przygotowawczym. Nie wiedziałam nawet, czy w ogóle wystąpię w tym sezonie. Patrząc na to, co osiągnęłam w ciągu ostatnich trzech tygodni, muszę być z siebie dumna – mówiła.
Jej trudności jednak na tym się nie skończyły. Później doszła jeszcze borelioza i kontuzje. – Przez sześć tygodni brałam antybiotyki, a tuż przed turniejem w Madrycie naderwałam ścięgno podkolanowe. Za każdym razem, gdy próbowałam wrócić do gry, coś stawało na przeszkodzie – wspominała.
Pomimo wszystkich przeciwności Pawluczenkowa zaprezentowała się w Londynie znakomicie i dotarła do ćwierćfinału, czym zaskarbiła sobie uznanie fanów i ekspertów.
W walce o tytuł Wimbledonu pozostały już tylko cztery tenisistki. Amanda Anisimova, która wyeliminowała Rosjankę, zagra w półfinale z Aryną Sabalenką. Drugą parę tworzą Iga Świątek i Belinda Bencić. Relacje z obu spotkań możecie śledzić na żywo na Sport.pl oraz w aplikacji Sport.pl LIVE.