Ostapenko rozbiła Sabalenkę! Białorusinka nie wytrzymała. “Nieładne”
Jelena Ostapenko niespodziewaną mistrzynią turnieju w Stuttgarcie! Łotyszka pokonała w finale Arynę Sabalenkę 6:4, 6:1. Białorusinka nie mogła uwierzyć, że czwarty raz w karierze przegrała spotkanie finałowe rozgrywane w Niemczech. To zasługa wspaniałej Ostapenko, która zagrała równie dobrze, jak w ćwierćfinale z Igą Świątek. W poniedziałek Aryna Sabalenka zmierzyła się z Jeleną Ostapenko w finale…
Jelena Ostapenko niespodziewaną mistrzynią turnieju w Stuttgarcie! Łotyszka pokonała w finale Arynę Sabalenkę 6:4, 6:1. Białorusinka nie mogła uwierzyć, że czwarty raz w karierze przegrała spotkanie finałowe rozgrywane w Niemczech. To zasługa wspaniałej Ostapenko, która zagrała równie dobrze, jak w ćwierćfinale z Igą Świątek.
W poniedziałek Aryna Sabalenka zmierzyła się z Jeleną Ostapenko w finale turnieju WTA 500 w Stuttgarcie. Dla Białorusinki była to wyjątkowa okazja, by pierwszy raz w karierze wygrać zawody rozgrywane w Niemczech.
Sabalenka od kilku dni powtarzała, że marzy o tym, by w końcu zwyciężyć w Stuttgarcie i zgarnąć m.in. auto marki Porsche, partnera turnieju. Do tej pory trzykrotnie docierała tam do finału. W 2021 roku lepsza od niej była Ashleigh Barty, sezon i dwa sezony później Iga Świątek.
Szansa wydawała się tym większa, że tym razem w spotkaniu finałowym nie czekała na Białorusinkę Polka, a Jelena Ostapenko. Łotyszka pokonała w ćwierćfinale niemieckiej imprezy naszą tenisistkę, a w półfinale Rosjankę Jekaterinę Aleksandrową.
Początek tego meczu ułożył się idealnie dla Ostapenko. Po długim pierwszym gemie przełamała Sabalenkę, a potem podwyższyła na 2:0. Liderka miała swoje szanse, ale nie wytrzymała presji ze strony rywalki.
Ostapenko grała jak ze Świątek
Łotyszka grała, tak jak zwykle – płasko, szalenie ryzykownie, bez kalkulacji. Cały czas atakowała – czy to przy własnym serwisie czy przeciwniczki. Białorusinka słynie z tego, że uderza najmocniej w kobiecym tourze, ale Ostapenko specjalnie jej nie ustępuje. – Było tak szybko, ze nawet nie zauważyła tej piłki Aryna – zachwycali się komentatorzy Canal+ Sport po jednym z returnów łotewskiej tenisistki.
Mało w tym fragmencie spotkania zależało od faworytki, która mogła poczuć się zdominowana. Jelena Ostapenko dyktowała tempo akcji, traciła punkty głównie po swoich błędach, a tych nie było wiele – zwłaszcza jak na tak szaleńczy sposób prowadzenia wymian. Nawet jak zdążyła rozrzucić Sabalenkę i miała prawie cały wolny kort, to i tak celowała następnie tuż przy samej linii. Winner za winnerem, asy – z Igą Świątek kilka dni temu grała podobnie.
– Jeśli Jelena wierzyła przed finałem, że może wygrać to teraz się w tej wierze ugruntowała – usłyszeliśmy od komentujący, gdy odskoczyła na 3:1. Sabalenka rozkładała ręce po kolejnych nieudanych akcjach czy efektownych uderzeniach Ostapenko.
Chwilę później Łotyszka miała okazję, by prowadzić 5:2 z podwójnym przełamaniem, ale numer jeden rankingu obroniła się serwisem. A następnie było już 4:4, bo Ostapenko pierwszy raz straciła podanie. Słabszy moment, gorsze serwowanie, wysyp błędów Łotyszki i Sabalenka mogła czuć, że wraca do gry.
I nagle kolejny zwrot! Łotyszka nie załamała się tym, co się właśnie stało. Dalej grała płasko i agresywnie, posyłała returny pod nogi rywalki i znów odebrała serwis Sabalence. Ta była wściekła, że nie zdołała się przed tym uchronić.
Białorusinka jeszcze rzutem na taśmę mogła się uratować, bo dziesiąty gem był równie zacięty, jak poprzednie w tym pierwszym secie. Ostapenko nie wykorzystała dwóch piłek setowych, ale w końcu wygrała. Po ostatniej piłce wybuch radości, zaciśnięta dłoń i głośne “Come on!” z jej strony. 6:4 po pasjonującej walce, partii stojącej na wysokim poziomie.
Sabalenka nie wytrzymała
W drugiej partii wyglądało to podobnie źle dla Sabalenki. Najpierw straciła serwis i po chwili cisnęła piłkę wyjętą z kieszeni mocno o ziemię. Po chwili odrobiła straty i to do zera przełamując Ostapenko. Wydawało się, że może jeszcze nie wszystko stracone, ale następnie liderka rankingu właśnie wtedy dwa razy została przełamana!
Nic się nie zgadzało w grze Aryny Sabalenki – serwis kulał, popełniała błędy, zagrywała piłki dokładnie tam, gdzie stała Jelena Ostapenko. Rosła irytacja faworytki. Gdy przygotowywała się do serwisu i otrzymała piłkę od dziewczynki to odbiła ją przed siebie, zamiast schować do kieszeni lub wykorzystać do serwisu. – Nieładne zachowanie Aryny. Te dzieci do podawania piłek naprawdę nie zrobiły nic złego – analizowali komentatorzy.
Lidera rankingu nie wytrzymała. Nie mogła uwierzyć, że za moment znów przegra finał w Stuttgarcie. Kręciła głową, machała rakietą w powietrzu, kucała, łapiąc się za głowę. A Jelena Ostapenko spokojnie patrzyła, co robi jej przeciwniczka i zdobywała kolejne punkty. W drugim secie zaliczyła nawet serię 10 punktów z rzędu.
Łotyszka wygrała swój trzeci turniej na kortach ziemnych w karierze, a pierwszy od 2017 roku, gdy w wieku 20 lat została niespodziewaną mistrzynią Roland Garros. W Stuttgarcie też nikt nie stawiał, że wygra, a zrobiła to w kapitalnym stylu!
Siła spokoju Łotyszki
Jelena Ostapenko potwierdza, że jak wpadnie w swój rytm to może być nie do zatrzymania. W Niemczech pokonała zarówno Igę Świątek, jak i Arynę Sabalenkę. Białorusinkę ograła w niedzielę pierwszy raz w karierze (bilans 1:3). To także jej drugi finał w tym roku – w lutym w Dosze Łotyszka uległa w spotkaniu finałowym Amandzie Anisimowej.
Ostapenko zwyciężyła w Niemczech, bo zachowała spokój. Zwłaszcza w pierwszej partii, gdy wypuściła przewagę i zrobiło się 4:4. Grała dalej konsekwentnie, nie wpadała w gorszy nastrój. Wcześniej zwracali na to uwagę łotewscy dziennikarze po meczu z Igą Świątek, gdy wskazywali w rozmowie ze Sport.pl: “Nawet jak Jelena popełniała błędy to nie traciła koncentracji, co jej się nie zdarza zbyt często. Uspokajała się w trakcie meczu. To też wielka zmiana w porównaniu do innych spotkań. Często bywa obrażona, łatwo ją wyprowadzić z równowagi, ponoszą ją emocję.” Z Sabalenką było podobnie.
Białorusinka z jednej strony może się cieszyć z równej formy. Właśnie zaliczyła trzeci finał z rzędu po Indian Wells i Miami. Z drugiej – w tym roku wygrała tylko jeden turniej na Florydzie, a dotarła także do spotkania finałowego w Australian Open. W Melbourne lepsza od niej była Madison Keys, w Indian Wells Mirra Andriejewa. Sabalenka znów nie wywalczyła upragnionego zwycięstwa w Stuttgarcie. Tym razem wydawało się, że ma zdecydowanie największe szanse na triumf, ale Ostapenko okazała się dla niej zbyt mocna.
Przed liderką rankingu kolejne ważne starty – w Madrycie i Rzymie będzie bronić punktów za zeszłoroczne finały, do których docierała, a przegrywała w obu przypadkach z Igą Świątek. Polka straci do Białorusinki ponad 3300 punktów w zestawieniu WTA. Impreza w stolicy Hiszpanii rusza już we wtorek.