Oto co Kubacki i Wąsek zrobili po swoich skokach. Słabo
Dawid Kubacki odpadł w kwalifikacjach do pierwszego konkursu w ramach 73. Turnieju Czterech Skoczni. Zdobywca Złotego Orła sprzed pięciu lat w sobotę w Oberstdorfie spisywał się fatalnie przez cały dzień. I – niestety – to samo można powiedzieć o prawie całej polskiej kadrze. Piotr Żyła za kilkanaście dni skończy 38 lat. Nasz najstarszy skoczek narciarski…
Dawid Kubacki odpadł w kwalifikacjach do pierwszego konkursu w ramach 73. Turnieju Czterech Skoczni. Zdobywca Złotego Orła sprzed pięciu lat w sobotę w Oberstdorfie spisywał się fatalnie przez cały dzień. I – niestety – to samo można powiedzieć o prawie całej polskiej kadrze.
Piotr Żyła za kilkanaście dni skończy 38 lat. Nasz najstarszy skoczek narciarski uratował honor kadry w sobotnich kwalifikacjach w Oberstdorfie. 73. Turniej Czterech Skoczni Polacy zaczęli tak źle, że na wygranego wygląda Kamil Stoch, który ze startu w tej imprezie zrezygnował.
Dawid Kubacki tydzień temu nie startował w Pucharze Świata w Engelbergu. W tamtym czasie spokojnie trenował w Zakopanem. To była wspólna decyzja jego i sztabu trenerskiego naszej kadry. Bo wcześniej Kubacki skakał przeciętnie – z ośmiu konkursów PŚ cztery skończył z punktami i cztery już po pierwszej serii. Na Turniej wrócił w takim stylu, że właściwie prosto z Oberstdorfu należałoby go z powrotem odesłać do Polski.
Kubacki fatalnie, Wąsek bardzo źle. Obaj wybrali milczenie
Na treningach Kubacki był 50. i 41. W kwalifikacjach zajął 53. miejsce. To nie są wyniki godne skoczka, który w 2020 roku wygrał Turniej Czterech Skoczni, który był mistrzem świata, medalistą olimpijskim i po prostu jedną ze światowych gwiazd tej dyscypliny sportu w ostatnich latach. Jeśli Kubacki ocenił, że po treningach w Zakopanem jest gotów na dobre skakanie, to znaczy, że stracił zdolność do trzeźwej samooceny. Kompetencje trenerów też trzeba tu postawić pod znakiem zapytania. Dwa tygodnie temu w Titisee-Neustadt nasz stary mistrz był 37. i 41. Po powrocie jest jeszcze gorszy.
W sobotnich kwalifikacjach w Oberstdorfie słabo wypadli wszyscy Polacy poza Piotrem Żyłą. On po przeciętnych treningach – miał 31. i 18. wynik – pokazał ładny skok na 132,5 metra. Z dobrymi notami od sędziów i solidną rekompensatą za niekorzystny wiatr (+7,6 pkt) skończył kwalifikacje na 14. miejscu.
Dopiero 25. był Jakub Wolny, 38. – Aleksander Zniszczoł, a 42. – Paweł Wąsek. Oni wszyscy w punktowanej serii i zarazem w walce o rozstawienie w parach KO spisali się znacznie poniżej oczekiwań. Mimo że przecież te nasze oczekiwania nie są wielkie, bo po nieudanym poprzednim sezonie i po w sumie bezbarwnym wejściu w ten sezon nie spodziewamy się po naszych skoczkach nie wiadomo czego.
Ale takie polskie wejście w 73. Turniej Czterech Skoczni naprawdę odbiera ochotę do śledzenia imprezy. W żadnej z trzech sobotnich serii nie mieliśmy skoku, który naprawdę poderwałby nas z miejsc. Najlepszy Żyła był 14. w kwalifikacjach. Do tego dochodzi 14. miejsce Zniszczoła na pierwszym treningu oraz ewentualnie 18. miejsce Żyły i 19. miejsce Zniszczoła w drugiej serii treningowej. I to tyle przyzwoitego skakania ludzi Thomasa Thurnbichlera. Nasz austriacki trener znów musi robić dobrą minę do złej gry. Fatalne skoki Kubackiego są nie do wytłumaczenia. Zapaść Wąska – niedawno w Wiśle oba konkursy kończył na 11. miejscu, a teraz w Oberstdorfie na starcie Turnieju był 39. i 42. w treningach oraz 42. w kwalifikacjach – też wygląda na niewytłumaczalną. Nawet jeśli w kwalifikacjach trafił na bardzo trudne warunki (Zniszczoł zresztą też).
Od Jakuba Balcerskiego, wysłannika Sport.pl na Turniej, wiemy, że ani Kubacki, ani Wąsek nie mieli ochoty porozmawiać z polskimi dziennikarzami stojącymi pod skocznią.
Trener Thurnbichler zaklina rzeczywistość
Co mówi Thurnbichler? Że to był bardzo trudny dzień, że jego zawodnicy za dużo myśleli i za bardzo czegoś szukali. Wnioski? Jeżeli trener ma tylko takie, że trzeba skakać bardziej naturalnie – co podkreślał przed kamerą Eurosportu – to raczej trudno liczyć na radykalną poprawę u jego zawodników.
Prawda jest taka, że wypowiedzi Thurnbichlera słucha się coraz trudniej. Jak dawać wiarę słowom trenera, który ciągle powtarza, że robimy kroki do przodu, a wyniki pokazują, że albo stoimy w miejscu, albo się cofamy?
Przecież problemy mają wszyscy nasi zawodnicy. Jakub Wolny dopiero co był w top 10 w Titisee-Neustadt (na ósmym miejscu), po czym w Engelbergu zajął miejsca zaledwie 33. i 27., a teraz w Oberstdorfie popadł w kompletną przeciętność, mając 45. i 37. notę treningów oraz zajmując 25. miejsce w kwalifikacjach.
Na czym mamy budować jakikolwiek optymizm? Na Żyle? Ten za chwilę 38-latek (urodziny będzie miał 16 stycznia) dopiero co skończył rehabilitację po operacji kolana i sezon zaczął z opóźnieniem. On też jest niestabilny – w kwalifikacjach wyszło mu nieźle, niedawno w Engelbergu potrafił zająć niezłe 17. miejsce, ale zdarzają mu się skoki nieudane. Jednak od niego powinniśmy oczekiwać już tylko tyle, żeby walczył. I on to robi. Natomiast ciągnąć kadrę Thurnbichlera powinni inni. Tylko że oni najwyraźniej nie są do tego przygotowani.
W parach KO w niedzielę Wolnego zobaczymy z Finem Aalto, Żyłę – z Estończykiem Aigro, Zniszczoła – z Niemcem Wellingerem, a Wąska z innym Niemcem – Geigerem. Początek zawodów o godzinie 16.30, poprzedzi je seria próbna (o 15.00). Relacje na żywo na Sport.pl, transmisje w Eurosporcie, TVN-ie i na platformie X.