Oto co stało się po walce Szeremety. W Polsce trudne do wyobrażenia
Polskie pięściarki w natarciu: sukcesy, ambicje i wizja przyszłości według Tomasza Dylaka Polski boks olimpijski kobiet notuje historyczne osiągnięcia. Reprezentacja pod wodzą Tomasza Dylaka wróciła z Pucharu Świata w Brazylii z kompletem medali – siedem zawodniczek i siedem krążków, w tym dwa złote. Trener kadry nie ukrywa dumy, ale też jasno zaznacza: to dopiero początek….
Polskie pięściarki w natarciu: sukcesy, ambicje i wizja przyszłości według Tomasza Dylaka
Polski boks olimpijski kobiet notuje historyczne osiągnięcia. Reprezentacja pod wodzą Tomasza Dylaka wróciła z Pucharu Świata w Brazylii z kompletem medali – siedem zawodniczek i siedem krążków, w tym dwa złote. Trener kadry nie ukrywa dumy, ale też jasno zaznacza: to dopiero początek. W rozmowie przeprowadzonej tuż po powrocie z Brazylii, zdradza kulisy sukcesu, plany na przyszłość oraz ambicje związane z igrzyskami olimpijskimi w Los Angeles.
Powrót do złotych czasów?
– Na pewno chciałbym pobić wynik z Paryża. To jest cel. Gdybym jako trener powtórzył ten sam rezultat, byłbym niezadowolony. Apetyt rośnie w miarę jedzenia – przyznaje Tomasz Dylak. Trener reprezentacji nie ukrywa, że marzy o jeszcze większych sukcesach niż srebrny medal Julii Szeremety z ostatnich igrzysk.
W Brazylii wszystko zagrało perfekcyjnie. Złote medale zdobyły Wiktoria Rogalińska (54 kg) i Barbara Marcinkowska (70 kg). Srebro wywalczyły Julia Szeremeta (57 kg), Aneta Rygielska (60 kg) i Kinga Krówka (65 kg). Brązowe krążki przypadły Natalii Kuczewskiej (51 kg) i Oliwii Toborek (75 kg). Cała kadra wróciła z medalami – wyczyn bez precedensu.
Polki dominują światową scenę
– Nie przypominam sobie, żebyśmy kiedykolwiek mieli tak mocną reprezentację. Dziewczyny nie tylko wygrywają, ale i prezentują świetny poziom sportowy. Boks, który pokazują, po prostu dobrze się ogląda – komentuje Dylak. Polska drużyna pań zajęła pierwsze miejsce w klasyfikacji medalowej, wyprzedzając Włoszki, Brazylijki, Angielki i Amerykanki.
Nie gorzej radzili sobie mężczyźni, zdobywając trzy medale. Jednak to panie były prawdziwym objawieniem turnieju.
Nowe twarze, nowe nadzieje
Rewelacją zawodów okazała się Kinga Krówka, dotąd znana głównie jako sparingpartnerka Szeremety. W Brazylii wywalczyła srebro, pokonując po drodze brązową medalistkę olimpijską z Paryża. – Tak właśnie wygląda nasza wewnętrzna rywalizacja. Kinga dołączyła do kadry, od razu wskoczyła na turniej i zdobyła medal. To pokazuje, jak szerokie mamy zaplecze – mówi Dylak.
W kadrze jest obecnie około 24 zawodniczek, z czego co najmniej 20 prezentuje bardzo dobry poziom. Trener nie ukrywa, że taka konkurencja wewnętrzna to zupełnie nowa jakość w polskim boksie kobiecym.
Systemowa praca i wizja na przyszłość
Dylak jako trener koordynator odpowiada za szkolenie we wszystkich grupach wiekowych – od młodziczek po seniorki. – Dzięki temu znam potencjał dziewczyn z niższych roczników i mogę je odpowiednio wcześnie wdrażać do seniorskiej rywalizacji. Często jeżdżą z nami na zgrupowania. To zaprocentuje – tłumaczy.
Plan na cykl olimpijski jest jasno rozpisany. Pierwsze dwa lata traktowane są jako „laboratorium”. Kadra testuje różne modele przygotowań – od obozów wysokogórskich po nowe metody współpracy z naukowcami. Ostatnie dwa lata przed igrzyskami mają być czasem wykorzystania sprawdzonych rozwiązań.
Finansowanie: lepiej, ale potrzeby rosną
Obecnie polski boks otrzymuje z Ministerstwa Sportu ponad pięć milionów złotych – znacznie więcej niż w poprzednim cyklu olimpijskim. – Cieszymy się, ale rosną też nasze potrzeby. Sukcesy przyciągają kolejne zawodniczki i specjalistów, więc wydatki będą tylko rosły – przyznaje Dylak. – Uważam jednak, że najpierw trzeba coś osiągnąć, a dopiero potem prosić o więcej. Takie podejście zawsze się sprawdzało.
Igrzyska w Los Angeles: nowe szanse
Choć oficjalny program igrzysk olimpijskich w Los Angeles nie jest jeszcze zatwierdzony, wiele wskazuje na to, że do kobiecego boksu dojdzie siódma kategoria wagowa – 70 kg, w której rywalizuje Barbara Marcinkowska. – To byłaby świetna wiadomość – komentuje trener.
Szeremeta – liderka z przyszłością
Julia Szeremeta w Brazylii wywalczyła srebro, choć wielu liczyło na złoto, zwłaszcza przy nieobecności Lin Yu-ting, jej finałowej rywalki z igrzysk w Paryżu. Przegrała z Brazylijką Jucielen Romeu w bardzo wyrównanej walce. – W Polsce Julka pewnie by wygrała, w Brazylii sędziowie wskazali na gospodynię. To była klasowa walka, z której jestem zadowolony – mówi Dylak.
Szeremeta nie załamała się wynikiem. Wręcz przeciwnie – już w kolejnych walkach prezentowała świetną formę, m.in. demolując Kazaszkę Ulzhy Sarsenbek, znaną jako “Potwór”. – Julka wie, że na drodze do igrzysk zdarzają się porażki. To część procesu – dodaje trener.
Kontrowersje i przyszłość światowego boksu
W rozmowie poruszono też temat kontrowersyjnych testów płci w boksie kobiet. – Na razie nie znamy wytycznych. World Boxing wydaje się bardziej tolerancyjne niż IBA, ale zobaczymy, jak sytuacja się rozwinie. Na Pucharze Świata w Brazylii nie było Lin Yu-ting ani Imane Khelif z Algierii. Prawdopodobnie po prostu się nie zgłosiły – mówi Dylak.
Plany na najbliższe miesiące
Po powrocie z Brazylii zawodniczki nie mają dużo czasu na odpoczynek. – Już 12 kwietnia gala Suzuki, potem zgrupowanie we Władysławowie i przygotowania do Memoriału Feliksa Stamma. Ale najważniejszą imprezą tego roku będą wrześniowe mistrzostwa świata w Liverpoolu – podsumowuje Tomasz Dylak.