Oto co zrobiła Świątek po meczu z Ealą. Nie miała wyjścia. “Po prostu poczułam”
Iga Świątek awansowała do trzeciej rundy w Madrycie. Po meczu… wróciła na kort Z pewnymi problemami, ale jednak – Iga Świątek zameldowała się w trzeciej rundzie prestiżowego turnieju WTA 1000 w Madrycie. Polka musiała odrabiać straty, odpowiedzieć na agresywną grę Alexandry Eali i ostatecznie pokonała Filipinkę 4:6, 6:4, 6:2. Mimo zwycięstwa nie był to dla…
Iga Świątek awansowała do trzeciej rundy w Madrycie. Po meczu… wróciła na kort
Z pewnymi problemami, ale jednak – Iga Świątek zameldowała się w trzeciej rundzie prestiżowego turnieju WTA 1000 w Madrycie. Polka musiała odrabiać straty, odpowiedzieć na agresywną grę Alexandry Eali i ostatecznie pokonała Filipinkę 4:6, 6:4, 6:2. Mimo zwycięstwa nie był to dla niej łatwy mecz, a media sporo mówiły nie tylko o samej grze liderki światowego rankingu, ale także o jej nietypowej decyzji tuż po zakończeniu spotkania.
W Madrycie Iga Świątek broni aż 1000 punktów rankingowych. Każde potknięcie może być kosztowne – ewentualna wczesna porażka groziłaby nawet wypadnięciem z czołowej trójki rankingu WTA. Tym razem Polka była naprawdę blisko niebezpiecznego scenariusza. W meczu drugiej rundy przegrała pierwszego seta 4:6, a w drugim na samym początku została przełamana. Zdołała jednak wrócić do gry, narzuciła swój rytm i wygrała kolejne partie 6:4 i 6:2. Choć awansowała dalej, sama wiedziała, że nie był to jej najlepszy występ – popełniła aż 57 niewymuszonych błędów.
Nie odpoczynek, a… kolejny trening. Zaskakująca decyzja Świątek
Świątek nie zamierzała przejść obojętnie obok licznych błędów. Zamiast pójść na siłownię czy odpocząć, jak to zwykle robi po meczu, podjęła zupełnie inną decyzję. Jak poinformowała Reem Abulleil z thenationalnews.com, Polka niemal od razu po meczu… wróciła na kort treningowy.
„Iga Świątek poszła trenować po zwycięstwie nad Filipinką” – napisała dziennikarka na portalu X, przytaczając także wypowiedź samej zawodniczki.
– Po prostu poczułam, że są rzeczy, nad którymi muszę popracować. Najlepiej zająć się tym od razu po meczu, kiedy ciało pamięta właściwe ruchy. Trenowaliśmy przez około pół godziny. Dobrze, że miałam taką możliwość – wyjaśniła Świątek.
Przed nią trudne wyzwanie – mecz z Noskovą
Czy szybka reakcja przyniesie efekty? Przekonamy się już wkrótce. W trzeciej rundzie Świątek zmierzy się z wymagającą przeciwniczką – Lindą Noskovą. Choć bilans bezpośrednich spotkań przemawia na korzyść Polki (pięć zwycięstw i tylko jedna porażka), aż cztery z tych meczów rozstrzygały się dopiero w trzech setach. Warto dodać, że dotąd nie rywalizowały ze sobą na nawierzchni ziemnej – a to właśnie na niej Świątek czuje się najlepiej.
Mecz odbędzie się w sobotę, 26 kwietnia, jednak dokładna godzina rozpoczęcia nie została jeszcze podana.