Choć tegoroczny Roland Garros dobiegł już końca, wciąż nie milkną echa gorącej dyskusji na temat kontrowersyjnego układania harmonogramów meczowych. Chodzi przede wszystkim o sesje wieczorne, uznawane za najbardziej prestiżowe i przyciągające największą widownię. Problem w tym, że kobiece mecze pojawiają się w nich niezwykle rzadko – a w Paryżu było to wyjątkowo widoczne. Głos w tej sprawie zabrała w rozmowie z BBC dyrektor wykonawcza WTA, Portia Archer.
Wieczorne sesje bez kobiecego tenisa – irytacja fanów i pytania o równość
Temat pomijania kobiecych pojedynków w najatrakcyjniejszych godzinach podczas wielkich turniejów nie jest nowy, ale w tym roku stał się wyjątkowo głośny. Nawet mecze z udziałem Igi Świątek – liderki światowego rankingu – omijały sesje wieczorne. Kibice nie kryli frustracji, zwłaszcza gdy półfinałowe starcie Polki z Aryną Sabalenką zaplanowano na wcześniejszą godzinę. W mediach społecznościowych pojawiły się ostre komentarze: „Tak ustalać godzinę meczu dwóch najlepszych zawodniczek świata? To niemal sabotaż!”, „Gdyby organizatorzy choć trochę interesowali się kobiecym tenisem, wiedzieliby, że mecz Igi i Aryny nie skończy się 6:1, 6:2”.
To wywołało pytania o podejście organizatorów. Dlaczego „zwykły” mecz mężczyzn uznaje się za bardziej atrakcyjny niż hitowe starcie kobiet? Czy rzeczywiście emocje w pojedynkach pań są mniejsze? Przykład meczu Świątek – Switolina, który trwał dłużej niż trzysetowy bój Alcaraza z Paulem, pokazuje, że takie założenia są bezpodstawne.
Portia Archer: Czas na zmiany i większy głos kibiców
Portia Archer, stojąca na czele kobiecego touru, została zapytana przez BBC, jak WTA ocenia tę sytuację i czy zamierza podjąć jakieś działania. W jej opinii wiele zależy od nadawców telewizyjnych, którzy powinni dostrzegać potencjał kobiecych pojedynków.
– Telewizje transmitujące wielkie turnieje mogłyby odegrać ważną rolę. To one mogą powiedzieć coś w imieniu kibiców. Z mojego punktu widzenia fani chcą po prostu oglądać najlepsze mecze – bez względu na płeć zawodników. I niestety, na razie ta szansa nie jest odpowiednio wykorzystywana – podkreśliła Archer.
Ons Jabeur przemówiła w imieniu wielu zawodniczek. WTA odpowiada
Jedną z tenisistek, które najgłośniej wyraziły niezadowolenie, była Ons Jabeur. Tunezyjka jeszcze na początku turnieju zwróciła uwagę na podwójne standardy w ocenie kobiecego i męskiego tenisa. – Kiedy kobieta wygrywa 6:0, 6:0, to nuda. Gdy robi to mężczyzna, słyszymy o jego dominacji i sile. Kiedy kobiety grają z mocą, mówi się, że „grają jak faceci” – pisała w mediach społecznościowych.
Portia Archer odniosła się do tych słów z uznaniem i zapowiedziała konkretne kroki. – Uważam, że Ons przekazała niezwykle trafne i wyważone przesłanie. Zamierzamy podjąć rozmowy z organizatorami Wielkich Szlemów i innych dużych turniejów, by zmienić obecne podejście. Taki sposób planowania jest niezgodny z oczekiwaniami kibiców. Dlatego zachęcam również fanów, by dalej głośno mówili o tej sprawie i wywierali pozytywną presję – zaznaczyła szefowa WTA.
Dyskusja trwa, a presja społeczna może sprawić, że już wkrótce mecze kobiecego tenisa zyskają należne im miejsce w najbardziej prestiżowych momentach turniejów.