Oto konsekwencje porażki Świątek z Ostapenko. Wszystko już jasne, znamy szczegóły
Iga Świątek przegrywa w Dosze i traci szanse na szybki powrót na fotel liderki WTA Nie udało się Iga Świątek zdobyć czwartego z rzędu tytułu w Dosze. W piątkowym półfinale turnieju w stolicy Kataru Polka uległa Jelenie Ostapenko 3:6, 1:6, co nie tylko oznacza kolejną porażkę w bezpośrednich starciach z Łotyszką (bilans 0-5), ale również…
Iga Świątek przegrywa w Dosze i traci szanse na szybki powrót na fotel liderki WTA
Nie udało się Iga Świątek zdobyć czwartego z rzędu tytułu w Dosze. W piątkowym półfinale turnieju w stolicy Kataru Polka uległa Jelenie Ostapenko 3:6, 1:6, co nie tylko oznacza kolejną porażkę w bezpośrednich starciach z Łotyszką (bilans 0-5), ale również niesie ze sobą poważne konsekwencje dla rankingu WTA. Przez brak obrony tytułu i utratę 610 punktów strata do liderki światowego tenisa, Aryny Sabalenki, znacznie się zwiększyła, uniemożliwiając Świątek szybki powrót na pierwsze miejsce.
—
Droga do potencjalnego powrotu na szczyt WTA
Przed rozpoczęciem turniejów w Katarze i Dubaju istniała realna szansa na to, że po zakończeniu Middle East Swing Iga Świątek ponownie zostanie liderką rankingu WTA. Taki scenariusz mógł się ziścić 24 lutego – w momencie publikacji najnowszego notowania. Aby jednak do tego doszło, Polka musiała osiągnąć bardzo dobry wynik w Dosze i Dubaju, jednocześnie licząc na słabszy występ Aryny Sabalenki.
Białorusinka podjęła w tym sezonie inną strategię niż rok wcześniej. W 2023 roku zrezygnowała ze startu w Katarze, chcąc odpocząć po Australian Open. Tym razem jednak zdecydowała się przylecieć do Dohy, aby bronić swojej pozycji w rankingu. Jej udział w turnieju zakończył się jednak bardzo szybko – już w drugiej rundzie przegrała z Jekateriną Aleksandrową po zaciętym tie-breaku w trzecim secie. To otworzyło drzwi dla Świątek, która pokonywała kolejne przeciwniczki i była na dobrej drodze do obrony tytułu.
Niestety, półfinałowe starcie z Jeleną Ostapenko zakończyło się dla Polki wyraźną porażką. 23-latka nie była w stanie znaleźć odpowiedzi na agresywną i skuteczną grę Łotyszki, co przełożyło się na jednostronny wynik. W konsekwencji Świątek nie tylko nie zdołała powalczyć o trofeum, ale również mocno skomplikowała swoją sytuację w rankingu WTA.
—
Znacząca utrata punktów i większa przewaga Sabalenki
Po odpadnięciu w półfinale Iga Świątek straci 610 punktów w najnowszym notowaniu rankingu WTA, które zostanie opublikowane 17 lutego. Przed rokiem Polka zdobyła w Dosze pełną pulę 1000 punktów, natomiast tym razem za dotarcie do półfinału otrzyma jedynie 390 “oczek”. Jej dorobek zmniejszy się więc do 8160 punktów.
Tymczasem Aryna Sabalenka, mimo wczesnej porażki w Katarze, nie ponosi większych strat. Przed rokiem nie startowała w Dosze, więc nie miała punktów do obrony. Za udział w tegorocznej edycji otrzyma symboliczne 10 punktów, co zwiększy jej dorobek do 8966 “oczek”. Oznacza to, że różnica między nią a Świątek urośnie do 806 punktów.
Strata ta oznacza, że Polka nie ma już szans na wyprzedzenie Sabalenki po turnieju w Dubaju. W zeszłym roku Świątek dotarła tam do półfinału, zdobywając 390 punktów, które teraz będą jej odliczone. Z kolei Sabalenka nie broni tam żadnych punktów, ponieważ jej 10 “oczek” z drugiej rundy nie jest już uwzględniane w rankingu. W rezultacie różnica między obiema zawodniczkami – uwzględniając te odliczenia – wzrasta do 1196 punktów.
W Dubaju maksymalnie można zdobyć 1000 punktów, co oznacza, że nawet jeśli Polka wygrałaby turniej, wciąż nie zdołałaby wyprzedzić liderki.
—
Czy Iga Świątek ma szanse na liderowanie przed sezonem na kortach ziemnych?
Na pierwszy rzut oka może się wydawać, że Sabalenka ma zagwarantowaną pozycję liderki przynajmniej do zakończenia turnieju w Indian Wells. Niestety, sytuacja wygląda dla Polki jeszcze mniej optymistycznie, ponieważ w Kalifornii Świątek broni pełnej puli 1000 punktów, które zdobyła za triumf w zeszłym sezonie.
Białorusinka odpadła tam w czwartej rundzie i otrzymała jedynie 120 “oczek”. Jeśli więc odejmiemy punkty zdobyte przez obie tenisistki rok temu w Dubaju i Indian Wells, okaże się, że przewaga Sabalenki wzrośnie do aż 2076 punktów.
To oznacza, że w Indian Wells Świątek nie ma matematycznych szans na odzyskanie pozycji liderki, nawet gdyby ponownie wygrała cały turniej. Do zrównania się z Sabalenką potrzebowałaby bowiem więcej punktów, niż jest możliwe do zdobycia.
—
Kiedy może nastąpić zmiana liderki rankingu WTA?
Porażka w Dosze spowodowała, że Aryna Sabalenka będzie liderką co najmniej do końca marca. Teoretycznie zmiana na szczycie może nastąpić w notowaniu z 31 marca, czyli po turnieju WTA 1000 w Miami. Jednak i ten scenariusz wydaje się mało prawdopodobny, ponieważ Polka musiałaby odnieść szereg spektakularnych zwycięstw, a Sabalenka – zanotować kilka wczesnych porażek.
Dodatkowo, po turniejach w Dubaju, Indian Wells i Miami rozpoczyna się sezon na kortach ziemnych, gdzie Świątek broni ogromnej liczby punktów, co jeszcze bardziej utrudni jej pogoń za Białorusinką. W ubiegłym sezonie Polka triumfowała m.in. w Stuttgarcie i Roland Garros, co sprawia, że każda porażka na tej nawierzchni będzie ją kosztować cenne “oczka”.
W związku z tym możliwe, że Sabalenka pozostanie liderką rankingu nawet przez kilka kolejnych miesięcy. Na ten moment ma zagwarantowane pierwsze miejsce do końca marca, ale jej dominacja może potrwać znacznie dłużej.
—
Podsumowanie: trudna droga Igi Świątek do odzyskania pozycji liderki
Podsumowując, przegrana Igi Świątek w półfinale turnieju w Dosze z Jeleną Ostapenko nie tylko przekreśliła jej szanse na obronę tytułu, ale także utrudniła walkę o szybki powrót na fotel liderki WTA. Strata do Aryny Sabalenki powiększyła się do ponad 800 punktów i nie pozwoli Polce na jej wyprzedzenie nawet w przypadku triumfu w Dubaju.
Dodatkowo, zbliżający się turniej Indian Wells nie poprawi sytuacji Świątek, ponieważ broni tam 1000 punktów, a Sabalenka jedynie 120. W efekcie liderka światowego rankingu może jeszcze bardziej zwiększyć przewagę.
Najwcześniejszy możliwy moment na zmianę na szczycie rankingu WTA to 31 marca, po turnieju w Miami, ale scenariusz ten wydaje się mało realny. Wszystko wskazuje na to, że Sabalenka pozostanie numerem jeden co najmniej do końca sezonu na kortach twardych, a być może nawet dłużej.