Oto największa sensacja Australian Open. Rok temu przeżywała koszmar
Właśnie odniosła największy sukces w seniorskiej karierze, choć jeszcze rok temu sama by na to nie postawiła. Po wpadce w ubiegłorocznym Australian Open Paula Badosa poważnie rozważała koniec kariery. Przeżywała koszmar związany z licznymi kontuzjami, które utrudniały jej powrót do elity. A teraz ma swoje marzenia na wyciągnięcie ręki. To ona zagra z Aryną Sabalenką…
Właśnie odniosła największy sukces w seniorskiej karierze, choć jeszcze rok temu sama by na to nie postawiła. Po wpadce w ubiegłorocznym Australian Open Paula Badosa poważnie rozważała koniec kariery. Przeżywała koszmar związany z licznymi kontuzjami, które utrudniały jej powrót do elity. A teraz ma swoje marzenia na wyciągnięcie ręki. To ona zagra z Aryną Sabalenką o wielki finał.
Paula Badosa przed rokiem nie była w stanie rywalizować z czołowymi tenisistkami świata. Przełom nadszedł dopiero w sierpniu
Dziś Hiszpanka jest jedną z największych sensacji Australian Open. Właśnie osiągnęła swój życiowy sukces
Już w czwartek Badosa zagra o historyczny awans do finału. Zagra o niego z jedną z najbliższych przyjaciółek
— W zeszłym roku byłam bardzo blisko ogłoszenia zakończenia kariery. Nie widziałam samej siebie z powrotem na najwyższym poziomie. Moje plecy nie pomagały. Dałam sobie ostatnią szansę, by zobaczyć, jak będę wyglądać na koniec sezonu — powiedziała Paula Badosa po wygranej nad Coco Gauff w ćwierćfinale Australian Open.
Parę chwil wcześniej Hiszpanka po raz pierwszy w karierze awansowała do wielkoszlemowego półfinału, sprawiając wielką sensację. To dopiero pierwszy jej taki wynik w karierze, choć przecież mowa o byłej wiceliderce rankingu WTA. W 2022 r. Badosa była gorsza jedynie od Igi Świątek. Rok później była mistrzyni turnieju w Indian Wells przeżywała istny koszmar.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Dramat Hiszpanki. A teraz osiągnęła wielki sukces
Rok po najlepszym sezonie w karierze, gdy zajmowała drugie miejsce w klasyfikacji najlepszych tenisistek świata, Paula Badosa przeżywała koszmar. Kolejne kontuzje eliminowały ją z gry o najważniejsze trofea. Hiszpanka narzekała przede wszystkim na uraz pleców, który doskwierał jej przez kilkanaście kolejnych miesięcy.
Urazy sprawiały, że drugie miejsce zmieniło się w 140. pozycję w 2024 r. Badosa była kompletnie rozbita. Gdy już wydawało się, że w końcu jest w stanie wrócić do rywalizacji z najlepszymi tenisistkami świata, znów odzywały się problemy zdrowotne. Nawet gdy prezentowała się świetnie na tle Aryny Sabalenki w Stuttgarcie, to ostatecznie musiała skreczować w związku z nawracającym bólem.
Zobacz także: Iga Świątek na tropie legendy. Na taki wynik kibice czekali długie lata
Przełomową decyzją okazało się nawiązanie współpracy z członkami swojego dawnego sztabu. Mowa tu przede wszystkim o Davidzie Antonie, trenerze przygotowania fizycznego. To on pozwolił Badosie na powrót do doskonałej formy fizycznej, która pomaga jej brylować w Melbourne w tym roku. Hiszpanka gra tak, jakby po kontuzji nie było już śladu. Upragniony przełom nadszedł w Waszyngtonie, gdzie wygrała w sierpniu turniej rangi 500. Druga połowa 2024 r. była już naprawdę udana.
W Australii wygrywała już z Xinyu Wang, Talią Gibson, Martą Kostiuk, Olgą Danilović i wreszcie z Coco Gauff. Straciła tylko jednego seta, w trzeciej rundzie przeciwko Ukraince. Prezentuje się niezwykle imponująco i wydaje się, że można ją dziś nazwać największą sensacją turnieju. Mało kto spodziewał się bowiem, że Badosa będzie w stanie wrócić na tak wysoki poziom. I z pewnością zrobi wszystko, by sprawić Arynie Sabalence mnóstwo kłopotów.
Z pewnością nie przyjdzie jej to łatwo, nie jest bowiem tajemnicą, że obie panie przyjaźnią się poza kortem. Dla Badosy mecz o tak wysoką stawkę będzie jednak nagrodą za drogę, jaką przeszła w ciągu ostatnich dwóch lat. Teraz pozostaje już tylko walka o spełnienie marzeń.