W ostatnich dniach w polskich mediach sportowych nie milkną echa zamieszania wokół reprezentacji Polski i jej wieloletniego lidera Roberta Lewandowskiego. Sprawa braku jego obecności podczas czerwcowych meczów eliminacyjnych do mistrzostw świata oraz napięć na linii Lewandowski – selekcjoner Michał Probierz stała się tematem numer jeden. Były reprezentant Polski, Jakub Kosecki, postanowił zabrać głos w tej sprawie na antenie programu To jest Sport.pl. Jego wypowiedzi były wyjątkowo ostre i bezpośrednie – nie szczędził gorzkich słów zarówno pod adresem samego piłkarza, jak i jego najbliższego otoczenia.
Lewandowski poza kadrą. Co dalej?
W czerwcu reprezentacja Polski rozegrała dwa mecze eliminacyjne: zwyciężyła z Mołdawią 2:0 i przegrała z Finlandią 1:2. Choć te wyniki nie były najgorsze, więcej uwagi przykuło to, czego nie było – czyli obecności Roberta Lewandowskiego. Napastnik FC Barcelony nie znalazł się w kadrze meczowej, a powodem miały być napięcia na linii zawodnik – selekcjoner.
Michał Probierz postanowił odebrać Lewandowskiemu opaskę kapitana i przekazać ją Piotrowi Zielińskiemu. To posunięcie miało spotkać się z dużym oporem ze strony Lewandowskiego, który – jak donosiły media – poczuł się urażony i zadeklarował, że dopóki Probierz będzie prowadził kadrę, on nie zamierza do niej wracać. Takie oświadczenie tylko dolało oliwy do ognia i sprawiło, że atmosfera wokół drużyny narodowej zrobiła się wyjątkowo gęsta.
Kosecki bez litości dla PR-u Lewandowskiego
Na ten temat wypowiedział się Jakub Kosecki – były reprezentant Polski, który w latach 2012–2013 zagrał w narodowych barwach pięć razy i zdobył jedną bramkę. W programie To jest Sport.pl Kosecki nie owijał w bawełnę i ostro zaatakował zespół ludzi odpowiedzialnych za wizerunek Roberta Lewandowskiego.
– Mam ogólnie wrażenie, że ludzie, którzy odpowiadają za PR i dział marketingowy Roberta, to są ci sami, którzy pracują przy kampaniach wyborczych. Pieprzą farmazony i po prostu tego się nie da już słuchać – wypalił Kosecki. W jego ocenie działania komunikacyjne otoczenia Lewandowskiego są oderwane od rzeczywistości i tylko pogarszają sytuację piłkarza w oczach opinii publicznej.
“Trzeba mieć jaja, żeby się przyznać”
Kosecki zaapelował też do samego Lewandowskiego, by zachował się jak lider i otwarcie przyznał się do popełnionych błędów.
– Ja na miejscu Roberta wyszedłbym i powiedział: nie ma nic złego w tym, że ktoś przyznaje się do błędów. Każdy z nas je popełnia – zaznaczył były skrzydłowy. W tym momencie głos zabrał prowadzący program Piotr Żelazny, który bez ogródek stwierdził: – Nie, Robert Lewandowski się nie przyznaje do błędów, Michał Probierz też się nie przyznaje.
Kosecki jednak kontynuował swoją myśl, pokazując, jak według niego powinno wyglądać odpowiedzialne zachowanie lidera reprezentacji: – Dla mnie to nie jest wstyd. Trzeba mieć jaja, żeby po prostu wyjść, gdy się coś spieprzy, i powiedzieć: zrobiłem błąd, to źle wygląda, to moja wina, posypuję głowę popiołem. Zrobię wszystko, żeby odzyskać nadszarpnięte zaufanie.
Przyszłość Lewandowskiego w kadrze niepewna
Wystąpienie Koseckiego było jednym z najbardziej bezpośrednich i odważnych głosów w dyskusji o przyszłości Roberta Lewandowskiego w reprezentacji. Choć wielu ekspertów i kibiców wierzy, że sytuację da się jeszcze załagodzić, to obecnie nie ma żadnych sygnałów świadczących o zbliżeniu stanowisk między napastnikiem a selekcjonerem. Odejście z kadry w atmosferze konfliktu byłoby z pewnością smutnym epilogiem dla jednej z najważniejszych postaci w historii polskiej piłki.
Na razie pozostaje czekać na dalszy rozwój wydarzeń. Jedno jest pewne – bez względu na to, czy Robert Lewandowski wróci do drużyny narodowej, jego wizerunek w oczach wielu kibiców uległ znacznemu nadkruszeniu. A słowa Jakuba Koseckiego, choć ostre, mogą okazać się bolesnym, ale trafnym podsumowaniem całej sytuacji.