Pilna narada Polaków, trener groził dymisją. Kubacki natychmiast zareagował. To był historyczny dzień
W sezonie 2012/13 los polskiej kadry skoczków narciarskich spoczywał w rękach trenera Łukasza Kruczka. A ten wraz ze swoimi podopiecznymi notował koszmarny początek zmagań w Pucharze Świata, który został zainaugurowany – podobnie jak teraz – w norweskim Lillehammer. W konkursie indywidualnym – wygranym przez Niemca Severina Freunda – punktowało tylko dwóch “Biało-Czerwonych” – 25. był…
W sezonie 2012/13 los polskiej kadry skoczków narciarskich spoczywał w rękach trenera Łukasza Kruczka. A ten wraz ze swoimi podopiecznymi notował koszmarny początek zmagań w Pucharze Świata, który został zainaugurowany – podobnie jak teraz – w norweskim Lillehammer. W konkursie indywidualnym – wygranym przez Niemca Severina Freunda – punktowało tylko dwóch “Biało-Czerwonych” – 25. był Maciej Kot, a 30. Kamil Stoch.
Później, tak jak i w tym sezonie, karawana Pucharu Świata zawitała do Ruki. W odległej Laponii na dobry – choć niekoniecznie dla nas – początek zorganizowano zawody drużynowe. Zakończyły się one spektakularną klęską Polaków, którzy zaliczyli być może najbardziej bolesną kompromitację w historii naszych startów w elicie. Biało-czerwona kadra w składzie: Kamil Stoch, Maciej Kot, Piotr Żyła, Dawid Kubacki zajęła wówczas ostatnią, 11. lokatę, przegrywając między innymi z Francją, Szwajcarią, Czechami, Finlandią czy Rosją.
Skoki narciarskie. Tajna narada w polskim sztabie. Tamte sceny pamiętane są do dziś
Łukasz Kruczek postawił na terapię szokową i uderzył pięścią w stół – otwarcie ogłosił wobec zawodników, że jest gotów w każdej chwili podać się do dymisji, jeśli to on jest przyczyną powstałych problemów. Sytuacja została dokładnie przeanalizowana podczas wspólnego, wieczornego spotkania, które odbyło się w pokoju hotelowym. A skoczkowie opowiedzieli się za swoim szkoleniowcem, postanawiając – używając terminologii piłkarskiej – grać do jednej bramki.
Podjęliśmy rzeczową analizę z zawodnikami. Przede wszystkim oni zaczęli analizować to, co może być przyczyną takiego, a nie innego występu. Bo nie można powiedzieć, że oni zapomnieli, jak skakać i skakać nie potrafią. Próby treningowe cały czas pokazują, że ten skok w nich jest, są w stanie skakać normalnie. Natomiast te skoki konkursowe nie wychodzą tak, jakby oczekiwali tego oni oraz my. Wychodzą słabo. I sami doszli do takiego wniosku, że troszeczkę brakuje im luzu, takiej swobody. Nakręcają się może za bardzo
~ ujawniał przed kamerą TVP szczegóły pilnej narady Polaków sam Łukasz Kruczek
Z przymrużeniem oka można stwierdzić, że wynik wspomnianej analizy był natychmiastowy – przynajmniej w przypadku Dawida Kubackiego. Następnego dnia bowiem 22-letni wówczas skoczek zdobył swoje pierwsze w karierze punkty Pucharu Świata, zajmując 22. miejsce. Niestety, jako jedyny z Polaków wystąpił w drugiej serii tamtego konkursu. Maciej Kot, Krzysztof Miętus oraz Piotr Żyła zakończyli swój występ na pierwszej próbie, a Kamil Stoch nie przebrnął wcześniej nawet przez kwalifikacje. W jego przypadku były to jednak tylko fatalne świetnego początki, bo przypomnijmy, że w drugiej części sezonu nasz “Orzeł z Zębu” zdobył złoty medal mistrzostw świata w Val di Fiemme na dużej skoczni.
Puchar Świata w skokach. Mija 12 lat od premierowych punktów Dawida Kubackiego
Wróćmy jednak do Dawida Kubackiego. Nasz reprezentant – zadowolony z premierowych punktów PŚ – nie ukrywał, że jest to zasługa między innymi hotelowej narady.
To były moje pierwsze punkty w sezonie zimowym, więc zrobiłem krok na przód. Również moje skoki były dużo lepsze niż na wcześniejszych zawodach – chociażby w Lillehammer. Wczoraj mieliśmy spotkanie z całym sztabem szkoleniowym, porozmawialiśmy i wyciągnęliśmy pewne wnioski. W moim przypadku to dziś bardzo dobrze zafunkcjonowało. Trzeba się z tego tylko cieszyć i dalej wykonywać swoją pracę
~ mówił w rozmowie z portalem Skijumping.pl
I tak oto równe 12 lat temu kariera Dawida Kubackiego rozpoczęła się na dobre. Trudno było jednak wtedy przypuszczać, że sam zawodnik dotrzyma słowa, dalej “wykonując swoją pracę”, która zaprowadzi go na sam narciarski szczyt.
Bo przypomnijmy, 34-latek ma na koncie między innymi: dwa złote medale mistrzostw świata, dwa brązowe medale olimpijskie (indywidualny oraz drużynowy) oraz triumf w Turnieju Czterech Skoczni z sezonu 2019/20. Niestety, do jego gabloty nie trafiła Kryształowa Kula dla najlepszego zawodnika klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. I tej luki popularny “Mustaf” prawdopodobnie już nie wypełni.
Na razie Dawid Kubacki podobnie jak pozostali skoczkowie reprezentacji Polski walczy o odzyskanie swojej topowej dyspozycji. Początek tego sezonu w wykonaniu 34-latka nie należy – delikatnie rzecz ujmując – do udanych. Nasz zawodnik wskoczył do “30” tylko w pierwszym konkursie indywidualnym w Lillehammer. Podczas drugich zawodów w Norwegii uplasował się już na 33. pozycji, podobnie jak w trakcie sobotniej rywalizacji w Ruce. Czy dziś poradzi sobie lepiej?
As Sportu 2024/INTERIA.PL/Interia pl
As Sportu 2024. Wilfredo Leon kontra Ewa Swoboda. Kto zasługuje na awans? Zagłosuj!
Dawid Kubacki/Lukasz Szelag/Reporter